czwartek, 11 sierpnia 2011

Z powrotem!

Wróciliśmy...

Też miło :-)
Choć już oczywiście tęsknię za Bałtkiem, oj tęsknię...
Powoli, powoli wdrażamy się w domowe tryby i trybiki... Na razie pranie, pranie, pranie... I wszechobecny bałagan ;-) I nierozpakowane walizki! Pełne piasku!!!
Bałtyk nas pożegnał niewyobrażalnej urody zachodem słońca! Który podziwiałam przez bitą godzinę już w samochodzie - odwrócona tyłem do kierunku jazdy (nie, nie ja kierowałam!) :-) Z otwartą buzią! Z zachwytu otwartą!
To, jaki barwny spektakl zaserwowało nam tego dnia niebo, absolutnie przeszło moje wyobrażenie!!! Musicie mi wierzyć na słowo, bo aparat spoczywał głęboko w walizce, na samym dnie bagażnika ;-) Poza tym pod koniec wakacji i tak odmówił współpracy - w tej chwili 'leczy się' w serwisie. Zaszkodził mu nadmiar piasku ;-) W serwisie niebawem wyląduje również mój NOWY telefon!!! Zapiaszczony kompletnie! Wyłącznie z ogólnego kontekstu mogę się domyślić poszczególnych słów moich rozmówców ;-) Kłopotliwe to! Czytanie z ruchu ust szło by mi zapewne zdecydowanie lepiej ;-)
Ale jeszcze o wakacjach...
No więc dopisała nam pogoda... W co trudno było uwierzyć wszystkim tym, którzy spędzili ostatnie tygodnie w innych rejonach PL...
Naprawdę dopisała!
Było i słonecznie, upalnie nawet, i pochmurno... Na zmianę. Deszcze wyłącznie przelotne! I niedokuczliwe! I ciepłe! Pogoda bywała 'bałtycka' (moja ulubiona!) i bywało też (przez ostatnie 10 dni!) jak w Saint Tropez (co znoszę zdecydowanie gorzej!) Były chłodne, wietrzne poranki na pustej plaży (startowaliśmy już przed siódmą!) i poszukiwanie cienia w sosnowym lesie, kiedy w południe słońce paliło niemiłosiernie... Były groźne fale (które trochę wystraszyły M.) i było morze spokojne i ciche... Długie spacery brzegiem morza i chlapanie się w kałużach utworzonych przez te większe fale... Woda była ciepła jak nigdy! Pływaliśmy!!! Zachody słońca były i ciepłe wieczory... Było wspaniale...

Późne popołudnia nad morzem, ta pora - moja ulubiona - tuż przed zachodem słońca, kiedy na plażach jest pusto, bo już (albo jeszcze) prawie nikogo na nich nie ma... I to światło, takie trochę złote, trochę srebrne, trochę morelowe... Połyskujące platyną w morzu...
Trudno w to uwierzyć, ale w pełni sezonu zaznałam plaż pustych i niezaludnionych!
No, przeludnionych również ;-) Ale było dokąd zwiewać!
Był czas z Bliskimi...
Był tez czas taki tylko dla siebie...
Były Dzieci: Mikołaj, Hania i M.
Zaskakująca komitywa - tu wielkie ukłony dla ośmioletniego (no, prawie dziewięcioletniego) Mikołaja, najdroższego Braciszka M.
Bo towarzystwo dwulatków bywało dla Niego (jedynaka, w dodatku!) momentami uciążliwe... Oj, nawet bardzo! Takie dwulatki to jak szarańcza czasem ;-) I gorzej niż buldożery ;-)))
Cierpliwość i wyrozumiałość Mikołaja wszystkich nas wręcz zdumiewała i ogromnie wzruszyła... Czasami zdarzają się TAKIE dzieci. Cudowne!

Dobrze nam tam było!
I wesoło!
Z przerwami na mniej wesołe epizody ;-) ale o tym przy innej okazji!

Czyli jesteśmy z powrotem :-)
Przynajmniej na chwilę. Bo za parę dni znowu ruszamy w drogę!
Jednak zanim to nastąpi, odwiedzą nas znakomici Goście :-) I bardzo się na tę ich czterodniową wizytę cieszymy! Ogromnie! Plan wizyty napięty, oj bardzo napięty!!!
Ale chwilę wcześniej będziemy obchodzić piątą rocznicę naszego ślubu! Jutro :-)
I moje urodziny :-)
I upiekę może tort z tej okazji! Albo i dwa?
I będziemy tu i tam...
W Radziejowicach między innymi!
I kilka miłych spotkań przed nami jeszcze...
I mnóstwo spraw pilnych i bardzo pilnych do załatwienia ;-)
Buty kupić musimy na przykład!
To wszystko w najbliższych dniach...
Dziś tylko parę zdjęć! M. solo i w duetach :-)
Myślę, że więcej bałtyckich pejzaży zostawię już na wrzesień... Zresztą mam jeszcze tyle tutaj zaległości, że ho ho! Również fotograficznych :-)


 
 M. z Braciszkiem :-) Ukochanym!!! Najmilszym (i najładniejszym!) ośmiolatkiem na świecie :-)

I z najpierwszą, najważniejszą Przyjaciółką :-)
M.tutaj udaje surfera, hehe! Przynajmniej strojem!

***

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie pozostawione pod ostatnim wpisem komentarze! Ja się okazuje, ktoś za nami tęsknił :-) To przemiłe!

Aj, no pewnie jutro tu wrzucę kilka słów i kilka zdjęć... Nie wytrzymam ;-)


Udanego popołudnia!!!

Ja zabieram się za kurki... Nie mogłam się oprzeć - tak się pięknie uśmiechały do mnie ;-)
Pierwsza w tym roku grzybowa uczta!!! 
Na ryby chwilowo coś nie mogę się patrzeć ;-))) Ale wrócę do tematu!

19 komentarzy:

  1. Wiesz, co mi się marzy? Żeby tak kiedyś razem nad ten Bałtyk pojechać!

    Na ostatnim zdjęciu M. taki duży:) I opalony.

    A Mikołaj cudny. Wow!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Razem? Tzn. Ty i ja? My i Wy?
    No, jesteśmy ZA!!! Za rok!
    Za rok?

    M. duży i opalony - potwierdzam! Ja lekko słońcem muśnięta, bo się ukrywałam ;-) Mikołaj cudny - tu też się zgadzam!!!

    Uściski, Delie!

    PS Głowa mi się urwie od tego kręcenia na wszystkie strony ;-) Litości nie masz!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, razem. My i Wy:) A, i mamy zaległy wieczór planszowy - może z końcem sierpnia?

    Co nie znaczy, że M. nie cudny! Ale Mikołaja pierwszy raz widziałam:)

    PS Mam, mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. PS 2 A co do za rok, to jeśli zostanie mi jeszcze jakiś urlop po powrocie z wakacji z Naną, to pewnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wieczór planszowy TAK TAK TAK!!! Na śmierć zapomniałam... Z pokazem polaroidów i Waszych zdjęć z Toskanii, OK?
    Koniec sierpnia. Spotkanie urodzinowe! Moje i Twoje! Jesteśmy umówieni!

    OdpowiedzUsuń
  6. PS Się okaże, czy masz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O,jak dobrze, że już jesteście. I faktycznie M. na zdjęciu już taki duży chłopak! Jak czytam Twój wpis to bardzo zatęskniłam za Bałtykiem, nad którym byłam wieki temu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja droga Ty znęcasz się chyba nade mną/nami, tymi opisami o morzu, naszym Bałtyku... A ja tak kocham morze, ale niestety jeszcze nie czas dla nas na piaski i zachody słońca :(((
    I też oczekujemy gości...
    Uwielbiam puste plaże... Ojoj... Zatęskniłam okrutnie...

    Do zobaczenia :DDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Witamy:)
    Na chwile przenioslam sie nad Baltyk, nad ktorym nie bylam juz...oj, to bedzie juz z kilkanascie lat.
    I wszystkiego dobrego urodzinowo-rocznicowego:)
    Fajne Chlopaki i Przyjaciolka M.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maggie ;) a jakieś hity, konieczne do zabrania ;)?
    Dla mamy 2 latka? ;) Latawiec mam, tonę zabawek, zgrane odcinki Peppy i Stacyjowa netbooka ;)
    Rady, rady?

    OdpowiedzUsuń
  11. Maggie ;) a jakieś hity, konieczne do zabrania ;)?
    Dla mamy 2 latka? ;) Latawiec mam, tonę zabawek, zgrane odcinki Peppy i Stacyjowa netbooka ;)
    Rady, rady?

    OdpowiedzUsuń
  12. Maggie ;) a jakieś hity, konieczne do zabrania ;)?
    Dla mamy 2 latka? ;) Latawiec mam, tonę zabawek, zgrane odcinki Peppy i Stacyjowa netbooka ;)
    Rady, rady?

    OdpowiedzUsuń
  13. Maggie, takiej mi ochoty na kurki zrobiłaś, że biegnę zaraz na targ ;) Jak je przygotowałaś???

    OdpowiedzUsuń
  14. Mamurdo, znęcam się??? Ojoj, nie taki był zamiar :-(
    W takim razie Wam życzę tych pustych plaż nadbałtyckich w przyszłe lato... Uściski! I do zo :-)

    Agnieszko, bardzo dziękujemy :-) I zalecam przy najbliższej okazji odnowić znajomość z Bałtykiem :-)

    Zosiu, hity? Hmm, zapakowałam torbę zabawek, ale największym hitem okazało się towarzystwo Mikołaja i Hani :-) oraz nowiusieńskie autko strażackie - prezent od Wuja! Zabraliśmy jakieś puzzle, samochodziki i książeczki oraz drewniane tory z wagonikami - M. bawił się nimi rano, kiedy zbierałam się do wyjścia, a reszta towarzystwa spała jeszcze (szczęściarze!) - bajek na DVD żadnych nie braliśmy, więc M. za Peppą się stęsknił troszkę :-) ale to było zamierzone! Podróżujemy nocą, więc w samochodzie Dziecko śpi - odpada nam zabawianie M. w drodze! A tak naprawdę to wystarczą łopatki, konewka, sitko do wyławiania meduz ;-) i jakieś foremki! Czyli nadmorski standard :-) Plus książeczka na dobranoc!
    Z latawcem mieliśmy potężną przygodę - opowiem przy okazji ;-)
    Ruszacie niebawem?

    Kemotko, kurkowy standard: duszone z czosnkiem, cebulką i dużą ilością natki :-) I z dwiema łyżkami śmietany! Sól, pieprz i makaron!
    I miłe towarzystwo :-)
    Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ruszamy niebawem :) ohhh :)
    Długie trasy już za nami W-Wa -> Dolomity...
    ale nie same ;)
    stąd czuje się jakby to był nasz debiut
    i chyba troszkę panikuję ;)

    dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Powodzenia, Zosiu, w takim razie :-) I szerokiej drogi!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę Ci powiedzieć, że ja ten Bałtyk to miałam przez ponad 20 lat pod nosem. I dopiero teraz, jak brak czasu sprawia, że wizyta w Domu graniczy z cudem- zaczęłam go doceniać. I tęsknię! :) Dobrze, że mieliście fajny czas!

    OdpowiedzUsuń
  18. Maggie, to taki żarcik był:DDD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)