Słoneczne, błogie popołudnia w ogrodach…
Wakacje...
Wczoraj, zasypiając, myślałam o tych, które najlepiej wspominam…
Tych z dzieciństwa, z lat szkolnych, studenckich...Te we dwoje, te z przyjaciółmi, te wśród najbliższych…
I te z M.
Te w górach, i te nad morzem, nad jeziorem, w lesie…
Z plecakami albo z walizkami.
Z biletem lotniczym albo z kolejowym.
Na łonie natury, w małych wioskach i miasteczkach albo w przeludnionych metropoliach (chociaż tych unikam latem).
Na hamakach i przy ogniskach...
Na hamakach i przy ogniskach...
Dziś kilka zdjęć.
Zeszłorocznych.
Wakacje z M.
Łąki, sady i ogrody…
Pełnia lata.
Ostrężyny, winogrona, czerwone porzeczki…
Pełnia szczęścia :-)
I Iwaszkiewicza 'Ogrody', które towarzyszyły mi zeszłego lata... Po które sięgałam, kiedy M. zasypiał, ukołysany w wózku pod rozłożystą śliwą... Książka do której wrócę w to lato... I w każde następne...
Udanego weekendu!
Pachnący groszek przy drodze i ten smakowity kolaż z jeżynami (ostrężynami)... Na podwieczorek szykowałam tartę z waniliowym kremem i z ostrężynami właśnie... Do powtórzenia!
A winogrona na zdjęciach powyżej to bardzo rzadka odmiana, tzw. lisia - jesienią robią się fioletowe i smakują jak...poziomki! Niepowtarzalne!
Och jakie ładne! Lato chciałabym już przez te Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAle błogostan!:) Moja Babcia mówiła: "ostrężyny":)))
OdpowiedzUsuńzapachniało latem! u nas własnie od wczoraj pogoda letnia, piknikowa :) zamarzyłam o tej tarcie z kremem... :))
OdpowiedzUsuńOwieco, bo mnie już znudziła wiosna ;-) Żartuję!
OdpowiedzUsuńDelie, ja też tak mówię :-)
Anik, piknikowa? Czy ja dobrze słyszę???
O tarcie i ja marzę, ale na ostrężyny trzeba trochę jeszcze zaczekać!
lisie winogrono .. mniam.
OdpowiedzUsuńmatko, ale tu dziś pysznie i wakacyjnie.
OdpowiedzUsuńMaggie - pysznego weekendu Ci życzę :)
Prawdziwe lato a pierwsze zdjecie i to w sukience cudne... Udanego i slonecznego weekendu Wam zycze...! M
OdpowiedzUsuńWspomnienia i zdjecia na wagę zlota:))
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Marzę o lecie i cieple słońca na policzkach. I piegach. W tym roku będzie warszawskie :)
OdpowiedzUsuńMaggie,te zdjęcia to istna tortura ;) piękne, takie najbardziej wakacyjno letnie. Po "Ogrody" więc i ja sięgnę latem ;) A określenia ostrężyny nie znałam-ile u Ciebie można się dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńMaggie, wchodzę w te zdjęcia! Piękne. Jeżyny na drugim - marzenie. Czekam na lato. Czekam na słońce. Czekam na kolejną garść takich wspomnień ;)
OdpowiedzUsuńUściski!
bajeczne zdjęcia... oby do lata! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te wszystkie miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńTen deszcz za oknem sprawia, że tęsknię za latem jeszcze bardziej... Póki co, sięgam po to zaklęte w słoikach ;-) Po ostrężynowe konfitury i sok...
Ewo, ostrężyna to chyba faktycznie regionalizm, nie każdemu znany... Wiem też, że na Podkarpaciu mówi się na nie 'dziady' ;-) No, zdecydowanie wolę ostrężyny, hihi!
ooo, szukam takiej czapy, masz podpowiedź, gdzie taką nabyć? taką czerwoniastą z daszkiem i osłonką na kark? :)
OdpowiedzUsuń