Dzień wewnętrzny. Trochę obrazków… Malowanie, rysowanie i przymiarki do wielkanocnych pocztówek, które w tym roku udekorujemy razem z M. i wyślemy naszym bliskim… (Te rysunki powyżej to nasze wspólne dzieła, hihi) :-) Poza tym zabawy kulinarne – rozśmieszył mnie M. bardzo – założył kuchenne rękawice i zaczął się przymierzać do otwierania piekarnika. Nic nie umknie Jego uwadze! Najmniejszy szczegół :-) Wspólnie też podlewamy nasze domowe rośliny – obowiązkowo w pirackich kaloszach (M. - nie ja, oczywiście!) Wieże z klocków lego, mozolne składanie wagonów i łączenie torów… M. uparł się, że pod komodą garażują wszelkie pojazdy – taki parking podziemny ;-) Puzzle oraz układanki… Książeczki – jaszcze niedawno absolutnymi faworytami były te z serii o Eli i Olku oraz Jadą Misie – teraz ulubionym stał się Pan Kłap (cała seria) oraz Bardzo głodna gąsienica… Z Panem Kłapem o tyle zabawniej, że od razu M. zagląda na ostatnią stronę (z której wyskakuje kartonowy Pan Kłap) i głośno woła UAAAA! Najlepsze, że lekturę każdej nowej książeczki zaczyna właśnie od ostatniej strony – bardzo rozczarowany jeśli Pana Kłapa brak :-( A niegasnącą miłością darzy M. Mój pierwszy alfabet oraz stareńką książkę o zegarach… Tik-tak :-) Za to ja ‘wchłonęłam’ moją stertę książek i już rosną nowe ;-)
No i pojawiły się bajki… Takie w TV (a raczej na ekranie komputera) – miałam solenne postanowienie, że oszczędzimy M. tej przyjemności przez 2 rokiem życia ;-) I w sumie jakoś to działało – nie był specjalnie zainteresowany, kiedy coś działo się na monitorze (również kompletnie nie zwracał uwagi na TV kiedy odwiedzaliśmy dzieci i była włączona bajka); jedyne, co oglądał z zainteresowaniem to… koncerty z Tatusiem, hehe! Odpuściliśmy.* Jest więc Peppa Pig ;-) I jeszcze jedna bajka, o której kiedyś wspomniała kiedyś Nana - bajkę nabyłam, obejrzałam i… teraz ogląda ją M. Zachwycony! (Ja również!) No i dobrze :-)
*) Ze względów praktycznych - podczas oglądania bajki TV możliwe jest obcięcie paznokci M. ;-) Bo Mu się odwidziało i podobnego zabiegu już nie lubi. Podobnie z czyszczeniem uszu ;-)
***
Porządkuję szafę M. – selekcja ubranek… Kiedy On z nich wszystkich wyrasta? Te, które kupowałam w zeszłym roku na to lato – haha - nie sądziłam, że będzie aż taaaki duży! Całe 90 cm wzrostu! Zdążył nawet wyrosnąć z wiosennych (sic!) butów, które kupiliśmy na początku marca ;-) No rewelacja!
No i tyle… Dzień jak co dzień ;-) Weekend zapowiada się przepysznie… Poza licznymi planami towarzysko-plenerowymi z M. – dwa ‘babskie’ wieczory :-) Na ten w niedzielę cieszę się najbardziej! I Tatuś M. odrobinie odsapnie ;-)
Czuprynę M. ma obłędną (na pierwszym zdjęciu, po lewej) - wizyta u fryzjera konieczna!!! A wściekle zielone crocsy M. wyciągnął z szafy - są o jakieś 3-4 rozmiary za duże, jednak uparł się, żeby je założyć. Te i kalosze - nosił na przemian. Ja mam różowe ;-) Na balkon i nad wodę... Ale teraz je noszę dla towarzystwa... Do piżamy idealne ;-)
|
Książeczki jak z półki naszego Chłopca. Jeszcze niedawno Ela i Olek ;) I Pan Kłap - do dzisiaj. Jadącę misie też jeszcze czasami czytamy, a raczej śpiewamy.
OdpowiedzUsuńWasze rysunki - rewelacja!
Cieszę się, że już jest lepiej ;)
I że plany weekednowe takie wspaniałe.
Dobranoc!
Znam te książeczki. Tak niedawno i tak dawno zarazem je czytaliśmy...
OdpowiedzUsuńPS A na crocsy mam ochotę:) Chłopiec ma też czerwone.
OdpowiedzUsuńPS2 Wrzuciłam te dwie książki o NY.
Wspaniały weekend ci sie zapowiada - dobrze że już lepiej u was :)
OdpowiedzUsuńUśmiecham się czytając o M. Podlewanie kwiatów w kaloszach! :)
Książki i pomysły na gry podpatruję u ciebie i Delie zawsze ;) Pan Kłap i u nas był na topie przez długi czas! :)
I te wciąż za małe ubranka....dlaczego oni tak szybko rosną? :))
Tez mialam wczoraj segregacje ubranek bo przyjaciele byli i zawsze to co za male chowam dla nich a fryzurka synka podobna troche do mojego malego, pora na nozyczki... :-)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu. M
Ależ Wy rysujecie! Magie, Ty talentów masz całe mnóstwo!
OdpowiedzUsuńZ. ma kilka ulubionych książeczek. Odnoszę jednak wrażenie, że Ona zwyczajnie uwielbia kartkować zarówno książki, jak i czasopisma. Bez różnicy, co to będzie. Wszystko jest dobre. Książki bez ilustracji też. ;)
Udanego weekendu!
Serdeczności! :)
Hahaha :)) znam te bajerki na obcinanie paznokci. :)))
OdpowiedzUsuńTak to czytam i myślę,że wspaniałe jest to, że spisujesz te wszystkie chwile.Nie dla nas, którzy z przyjemnością to wszystko czytamy, ale przede wszystkim dla M., który kiedyś będzie mógł to wszystko czytać ;) chciałabym móc czytać taki blog o mnie z czasów dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńuśmiecham się tak szeroko, bo Jaromir ma crocsy w identycznym kolorze, w przedszkolu!
:)
fajne zdjęcia i rysunki!