czwartek, 13 października 2011
Mummy :-)
Uwielbiam, kiedy M., tuż przed zaśnięciem, symuluje cichuteńkie pochrapywanie... Podpatrzył, jak pochrapują bohaterowie Jego ulubionej bajeczki i chyba to stąd :-) Zerka na mnie wtedy ukradkiem
i zaczyna chichotać. Sama słodycz. W takich chwilach się rozpływam...
Uwielbiam, kiedy po przebudzeniu wtula się we mnie niczym mały lemurek :-) I jak po popołudniowej drzemce 'odprawia boruszki' (to chyba z J.U.Niemcewicza zaczerpnięte określenie - popularne w moim Domu).
Uwielbiam, kiedy biegnie rozpędzony, roześmiany prosto w moje otwarte ramiona!!! Przy powitaniu albo na spacerze. Po prostu uwielbiam!
Uwielbiam te wszystkie spontaniczne pocałunki M. :-) Jego nieme 'Kocham Cię, Mamo!'
I uwielbiam, kiedy tańczy.
I śpiewa. Podśpiewuje :-) Pod nosem nuci podczas malowania na przykład...
I kiedy zakłada buciki samodzielnie. Jaką ma wtedy minę poważną!
I kiedy wyjada długaśne spaghetti blanco z mojego talerza - uwielbiam ;-)
Albo kiedy liczy na paluszkach: ci, ci, ci! Trzy, trzy, trzy - znaczy się ;-)
Do pięciu już liczy!
I uwielbiam się czasem stęsknić za M.
:-)
Ach, już jakiś czas temu chciałam podzielić się Wami tą piosenką, ale znaleźć jej nigdzie w sieci nie mogłam. Z pomocą nadszedł Tatuś M., który skompresował mi ją z płyty do formatu mp3, wrzucil na Wrzutę i oto jest!
Z dedykacją dla wszystkich Mam, które czasem 'really need to go out' ;-)
Uwielbiam tę piosenkę!
Uwielbiam taki plumkający bas w tle...
Ma świetny puls i rytm!
I bardzo lubię Susi Hyldggard tak w ogóle.
Dunki fajnie śpiewają :-)
***
Kiedy Mama 'siedzi' w Domu z Dzieckiem, z czystym sumieniem może spędzać popołudnia i wieczory 'na mieście' ;-)
Dla higieny umysłowej między innymi!
Zerkam czasem w swój terminarz spotkań towarzyskich i gęściej on teraz jest wypełniony niż w czasach sprzed M. Choć i wtedy dosyć często 'bywaliśmy' ;-)
Po narodzinach M. najbardziej ucierpiał teatr :-( Ta godzina 19-ta była dla nas wybitnie nieodpowiednia... Ale teraz M. coraz starszy, chętnie zostaje z Babcią albo z Wujkiem Tomkiem (oj, trafił nam się najlepszy babysitter pod słońcem!); czasami czuję się własnemu Dziecku wręcz niekonieczna ;-) Zatem w tym sezonie zamierzam kilka premier zaliczyć!Bo w następnym może już być słabo w tym temacie :-(
A dziś przyjeżdża do nas O., moja 15-letnia Chrześnica.
Hurra! Zapowiada się cudny weekend w związku z tym :-)
W sobotę wybieramy się do Łazienek na promocję pewnej książki, której publikacji od kilku już miesięcy nie mogę się wprost doczekać!
Poza tym moc innych atrakcji.
Wspólnie z M., ale też tylko we dwie :-)
Cieszę się na przyjazd O., choć już mi smutno, bo wiem, że te trzy dni zlecą jak z bicza strzelił :-(
Za to w przyszłym tygodniu spotkanie za spotkaniem... Z Dziewczynami między innymi :-) A potem krótki wypad do Kazimierza :-) Taka październikowa tradycja...
Ach, no i marzy mi się jeszcze w październiku ta wystawa Turnera.
***
U nas od rana - głośno, oj głośno - 'Hymn wieczorów miejskich' - w sumie byłby to może nawet bardziej adekwatny temat do dzisiejszego posta ;-) Ale posłuchajcie Susi Hyldgaard, a 'Hymn wieczorów miejskich' kiedy indziej!
Wszystkiego miłego!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O, to ja mam nadzieję na tego Turnera się załapać. Bo lubię bardzo!!!
OdpowiedzUsuńNie dalej jak wczoraj pisałam o tańcu, śpiewie i liczeniu:) Wszystko w wykonaniu dzieci rozczula...
No, skoro "siedzisz" to koniecznie musisz gdzieś wychodzić, żeby mięśnie pracowały ;-)))
Jak już pisałam - zazdroszczę:)
PS a napiszesz co to za książka, która właśnie wychodzi?
OdpowiedzUsuńHehe, podprogowa percepcja najwyraźniej, bo wczoraj tylko musnęłam okiem Twój wpis z pianinem - nie zdążyłam przeczytać ani nawet skomentować :-( A teraz czytam i - faktycznie! Się zgrałyśmy!
OdpowiedzUsuńA czy wszystko rozczula? No mnie na przykład średnio rozczula malowanie kredkami po ścianach ;-) i demontaż mojej biżuterii, hihi!
A książka to ta: http://www.hokus-pokus.pl/ksiazka/89/index.html - bo i Wilkoń, i Wolny-Hamkało, i pawie, do których mam słabość (głównie na ilustracjach JW)!
OdpowiedzUsuńMiałam na myśli te 3 rzeczy - taniec, śpiew i liczenie. Może źle to ujęłam:)
OdpowiedzUsuńMnie średnio rozczulają takie sceny jakie miały dziś miejsce u nas przy śniadaniu:(
PS Ilustracja na okładce - bajeczna!
OdpowiedzUsuńNo mówię Ci, nie mogłam się wprost doczekać - ja znam pawie Wilkonia z kilku innych książek i z wystawy - och, marzy mi się taki paw na ścianie!!! W sensie w ramach!
OdpowiedzUsuń"marzy mi się taki paw na ścianie"- hehehehe!:)))
OdpowiedzUsuńa książkę wrzucę na listę do kupienia.
Od razu pomyślałam o Californication ;-)
OdpowiedzUsuńMasz @ :-)
OdpowiedzUsuńodpisałam:) miej czasem trochę litości dla niedoskonałych:))))
OdpowiedzUsuńEj, no daleko Ci przecież do niedoskonałości :-)
OdpowiedzUsuńbliżej niż może się wydawać, niestety.
OdpowiedzUsuńE tam... Głupoty opowiadasz albo kokietujesz ;-) Wybieraj!
OdpowiedzUsuńNa spacer idziemy! Z kredą :-) Pa!
ani jedno, ani drugie. myślałam, że lepiej mnie znasz:-p Miłego spaceru!
OdpowiedzUsuńKsiążka piękna. I jaki fantastyczny weekend przed Wami. Na wystawę powinnam dotrzeć ;) Kraków to teraz jak moje miasto! Zazdroszczę tych wieczorów dla siebie, poza domem. U nas to absolutnie niewykonalne. Dzieci chcą być z nami i tylko z nami. Wspólne wieczorne czytanie, usypianie, głaskanie, przytulanie.
OdpowiedzUsuńMój styl muzyczny mąż kiedyś określił mianem "kwękolenie"- i utwór, który polecasz ewidentnie do kwękolonych należy, także Zezullowatym się podoba:D
OdpowiedzUsuń"ci, ci ci" hahaha no piękne, Zuzka tak samo liczyła na początku. A zdjęcie stopy sprawia, że mam ochotę wybiec z biura i gnać do Frania ;)) miłego odpoczynku Maggie. Wychodź jak najczęściej, żebyś sama nie zaczęła mówić "ci ci ci" ;)))
OdpowiedzUsuńnie nadążam z czytaniem! piosenka bardzo, bardzo mi się podoba. Wilkonia bardzo sobie cenię. jego ilustracje są niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńi bym zapomniała o najważniejszym - boskie zdjęcie Maggie!!!!
MA, mam nadzieję, że jak będę mamą (kiedyś), to będę miała ten zapał i tego powera i będę dbała o higienę umysłową, i będę słuchać piosenek różnych, bo mi się to wszystko bardzo podoba;-) bu
OdpowiedzUsuńpiosenka...ach....
OdpowiedzUsuńa przy okazji lubisz Agę Zaryan?:)
pzdr
nie tylko Dunki ;-) Szwedki (Sophie Zelmani) i Norwezki (Silje Nergaard) tez :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze takich wyjsc we dwoje, niestety babcia i ciocia za wielka woda, a tu jakos ciezko nam zostawic malego z kims spoza rodziny :-(
Ewo, jeśli dobrze wyczytałam, to ruszasz dziś z Krakowa do Gdańska :-) Jak faaaaajnie!
OdpowiedzUsuńZ tym zasypianiem to było podobnie. My i tylko my - przez długi czas... Ale u Babć nasz M. czuje się wyśmienicie, co nas bardzo, bardzo cieszy! I z zasypianiem u Nich nie ma najmniejszego problemu :-)
Zezullo, 'kwękolenie' kupuję :-) Boskie określenie! Jak widzisz (słyszysz) i ja jestem fanką ;-)
Owieco, mam nadzieję, że już dotarłaś do Frania :-) Miłego odpoczynku!
Enchocolatte, to książkę o pawiu koniecznie do kolekcji :-)
Bu kochana, to ja Ci tego zapału życzę w takim razie :-)
OdpowiedzUsuńNie życzę Ci za to 'zjazdów', których od czasu do czasu doświadczam :-( i o których tu zbyt często nie piszę...
Monino, lubię bardzo :-) Na koncertach w szczególności! I czekam z niecierpliwością na polską wersję tej ostatniej płyty - wersja z przekładami jest genialna!!!
Atsanik, a wiesz, że Sophie Zelman nie znam? Ale Szwedki faktycznie są znakomite! Silje Nergaard lubię, ale z pewnymi zastrzeżeniami - jej głos po kwadransie zaczyna mnie irytować. Ale uwielbiam jej wersję 'This is not America'. Znasz?
Aga Z. widziałam w tamtym roku na próbie przed 2 sierpnia:)pogadałysmy nawet:)przesympatyczna!a potem koncert nocą przy samej knajpie!magia!ja z ta ostatnią płyta podobnie:):)
OdpowiedzUsuńpzdr
Monino, zerkam na stronę Empiku i popatrz: http://www.empik.com/ksiega-olsnien-zaryan-aga,p1044948785,muzyka-p :-))))))))))))
OdpowiedzUsuńmaggie: znam, znam, tez mi sie ta wersja bardzo podoba :-) A Sophie Zelmani polecam z calego serca! Przy jej "Going home" po prostu odplywam...
OdpowiedzUsuńświetna piosenka! i artystki polecane w komentarzach też:)
OdpowiedzUsuńN.
jaka nuta cudowna! świetnie, że tatuś M. pomógł Ci ją tu wrzucić, dziękuję!
OdpowiedzUsuń:*
Piosenka fajna, Wilkonia ilustracje tez lubie i taka wystawe tez bym bardzo chciala zobaczyc, jak bedziesz Maggie to napisz tutaj pozniej choc troszeczke... :-)
OdpowiedzUsuńUdanych wspolnych z chrzesnica dni Wam zycze...! M
Atsanik, przesłuchałam :-) Fajna!
OdpowiedzUsuńEloszqa, bardzo się cieszę zatem :-)
Olga, Tatuś się przydaje, oj bardzo ;-)
Mamsan, napiszę, napiszę... To nie była wystawa, tylko takie spotkanie autorskie i warsztaty przy okazji promocji nowej książki :-) Ale fajna wystawa WIlkonia jest w Podkowie Leśnej akurat!
Podkowa Leśna! :) piękna lipowa aleja i kawiarnia MiliMoi:):)
OdpowiedzUsuńPS Bardzo przyjemny blog! :)