No dobra, to pozostając w tonacji karnawałowej ;-) pomyślałam, że wrzucę tu kilka kawałków, które - przynajmniej dla mnie - muszą absolutnie zabrzmieć, żeby impreza była udana! A może inaczej - chodzi mi o taki kawałki, przy których bawię się i bawiłam (z naciskiem na to drugie, hehe) najlepiej :-)
Poproszę Was o uzupełnienie tej listy! I pamiętajcie, nie ma czegoś takiego jak obciachowe piosenki ;-)))
No, kto się nie bawił przy kawałkach Abby?
Mój numer 1 to 'My Sharona' The Knacksów :-)
Słyszę ten kawałek i przypominam sobie wszystkie najświetniejsze imprezy, na jakich byłam! Te z tańcami. Zresztą przy 'My Sharona' to nawet te z założenie 'wokółstolikowe' spotkania stają się potańcówkami ;-)
Jest absolutnie geeenialny!
Wiem dobrze, droga moja E., że teraz na Twojej twarzy pojawił się wieeeelki uśmiech :-)
Oj, nieźle się naszalałyśmy przy tym kawałku...
Numer 2 to oczywiście Chuck Berry i 'You Never Can Tell'. Wiadomo ;-) Nawet niedawno tu o tym pisałam. I jeszcze trochę innych kawałków z OST z Pulp Fiction :-)
Numer 3 to Tina Turner i David Bowie w takim kawałku trochę reggae ;-) czyli 'Tonight'. Nie wiem, jak Wy, ale ta piosenka szalenie poprawia mi nastrój, a podczas imprez mam niezwykłą moc integrującą ;-)
Co jeszcze?
OK, Twist&Shout ;-) Ej, no nie ma chyba takiego, kto by nie ruszył przy tym na parkiet ;-)
Iggy Pop 'Passenger' oraz jego wykonanie 'Louie Louie'.
The Clash 'Should I Stay or Should I Go'. Ofkors ;-)
Poza tym James Brown, Doorsi, Marley i... George Michael ;-) Ale zastaw, nie ma co ;-)
Z takich bardziej współczesnych kawałków to lubię bardzo Angie Stone i jej 'Wish I Didn't Miss You'. Choć w sumie najbardziej mi się ten kawałek kojarzy z zeszłoroczną drogą na Hel ;-) Mam wrażenie, że słuchaliśmy jej wtedy jakoś na okrągło...
Florence oczywiście! Od niedawna.
'Cantaloup Island' US3. Pamiętacie? Uuuuuuwielbim ten kawałek!
A pamiętacie taką cudna piosenkę Spin Doctors 'Two Princes'. Z początku lat 90. chyba...
No a Abba? ;-)
Ktoś powiedział Modern Talking? ;-)))))
Ale to naprawdę zabawa musi być przednia, żeby poczuć ten klimat, hehe!
No tak, wychodzi na to, że najlepiej bawię się przy starociach ;-)
I to nawet takich z młodości mojej Mamy ;-)
Powiem więcej - obawiam się, że to się nie zmieni, hehe!
To co?
Dorzucicie coś od siebie z tej listy?
Bo mam wrażenie, że o paru zapomniałam...
Zapraszam!
PS To jeszcze sprzedam Wam anegdotę śniadaniową ;-)
M. podziwia zarost Taty. Każdego dnia analizuje, czy kłuje mniej, czy bardziej. W sensie - czy Tatuś się ogolił czy nie ;-)
Z wyraźnym żalem zauważył też, że mama 'nie kłuje' ;-)
Tatuś Mu ostatnio wytłumaczył, że za jakiś czas również na twarzy M. pojawi się zarost!
I teraz każdego ranka nasz Syn gładzi się po buzi i sprawdza, czy to już, czy jeszcze należy poczekać ;-)
No i wczoraj przy śniadaniu mizia się badawczo po buzi i nagle z radością zakrzyknął: "Mimi (tak o sobie mówi M.) kłuje!" :-)
Po czym, zawiedziony, stwierdził z wielkim smutkiem, że to tylko bułka... Okruszki znaczy się ;-)
Miłego dnia!
I weekendu :-)
Będzie nas tu trochę mniej przez najbliższe dni. W niedzielę zjawi się u nas długo wyczekiwany Gość :-) i 'plan wycieczki' mamy bogaty ;-) Więc czasu będzie mało...
No a potem jedziemy sprawdzić, jak się zima w górach ma!
Do zobaczenia!
Ja teraz nastawiam głośno The Knack i trochę tu pobalujemy! Tak, wiem... Jest dopiero 9.30 ;-)
Ale w sumie mam na sobie idealny strój na takie party: sprane dżinsy i vintagowy Tshirt, hehe! Moja dyżurna kreacja karnawałowa, hahaha! No ale kto to widział wywijać przy 'My Sharona' w modnej kiecce ;-) Na obcasach... No ludzie, litości...
[UPDATE] INXS!!!!!!!!!!!!!!!! To moja wieeeelka słabość :-) Disappear, The Strangest Party itd.
Więce update'ów w komentarzach, hehehe!
M.in. 'Walking On Broken Glass' Annie Lennox :-) i Eurythmix w ogóle.
Kurczę, ale mamy tu imprezę dzisiaj... To przez tę anginę. Zamiast na sankach, energię wytacamy dzisiaj w domu, hehe!
Ach, i jeszcze The Cure 'Love Cats'... Uwielbiałam ten kawałek na imprezach!!!
Też najlepiej bawie się przy starociach. A prawie wszystkie, które podałaś to też moje kawałki imprezowe:)
OdpowiedzUsuńDorzucę Y.M.C.A., Village People.
Właśnie słucham "My Sharona" przez Ciebie teraz:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze "I'm So Excited" The Pointer Sisters:)))
OdpowiedzUsuńI'm So Excited! Ofkors :-)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Moja przyjaciółka właśnie do mnie zadzwoniła, oburzona, że zapomniałam o Boney M ;-)
'Walking On Broken Glass' też lubię :-) Świetne do tańca to jest!
OdpowiedzUsuń"My Sharona" nieodmiennie kojarzy mi sie z filmem "Reality Bites" -pamięta ktoś?
OdpowiedzUsuńw wieku 17/18 lat jeden z moich ulubionych.
może być kiczowato? ok, przyznaje się ilekroć słyszę "Hands up" i piosenkę z filmu Flashdance "What a feeling" nogi same podrywają mi się do tańca.
Nawet teraz, kiedy siedzę w sukieneczce i żakieciku, w bardzo poważnym miejscu ;-)
Nalow, pamięta, pewnie :-) Scena na stacji benzynowej...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film :-) i chyba nigdy z niego nie wyrosnę ;-)
Oj coś czuję, że na imprezie u Ciebie bym się nie nudziła;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMeggie Słońce moje, dostaniesz lanie , bo ostatnio wykradasz mi moje piosenki:)))))
OdpowiedzUsuńno szok, chyba tydzień temu tego szukałam,z myślą o umieszczeniu na blogu,
piosenka sprzed paru dni -to samo...
niesamowite:))))))
Pat, to jak będziesz w PL, idziemy na party! Ja będę DJ-em, OK?
OdpowiedzUsuń4URSOUL, nic dziwnego ;-) W końcu trochę nas łączy ;-) Wspomnień i nie tylko :-)
Całusy!
Co rano się wściekam, że nie mieszkasz już 'za miedzą'. Że teraz to taaak daleko :-( Ech, pamiętasz, jak mogłyśmy się komunikować przez okna? Kurczę, było trochę jak w Bullerbyn, nie? Odrobinkę.
PS Którą piosenkę Ci wykradłam ostatnio?
To ja dorzucam "Daddy Cool" Placebo i "Calling America" Electric Light Orchestra. Ale zrobiła się fajna impreza na Twoim blogu. Słucham i bawię się świetnie:))))
OdpowiedzUsuń:))))))))))) ostatnie imieniy mej przyjaciółki to kilka godzin tancow właśnie przy takiej!!!muzie! cóż za zabawa!!!! :))))
OdpowiedzUsuńps:zajrzyj do mnie zaprosiłam cię do sympatycznej zabawy:):)
OK:)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu lubię jak słowniejesz... o książkach - tych dla dzieci przepięknie także, o najbliższych po wzruszenie, o muzyce co w duszy gra, niekiedy także mojej. Jak patrzysz okiem aparatu też lubię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRapatapatoja, no jasne! Mówiłam, że pewnie coś pominę ;-)
OdpowiedzUsuńMonino, dzięki :-) Aleś się 'wykropkowała' w profilu - nie wiedziałam, że masz bloga ;-) Chyba ;-)
Zaraz tam zajrzę!
Iluminacjo, no aż się zarumieniłam...
Miło :-)
Pozdrawiam i fajnie, że balujesz dzisiaj z nami :-)
to ja też dorzucam :) :
OdpowiedzUsuńsweet sexteen - billy idol
son of the preacher man - z pulp fiction wersja oczywiście
killer - adamsky i seal
bryan adams - summer of 69
i tom cochrane - life is a highway
no też same starocie ;)
Za moich odległych czasów na imprezach królował The Doors. No i polska muzyka lat 80/90. Taki Dżem na przykład z kultowym Wehikulem Czasu. To się zrobiło sentymentalnie... Miłego wakacjonowania w górach!
OdpowiedzUsuńKurcze, chyba impreza już się dawno skończyła, bo wpis sprzed kilku dni, ale jeszcze Michael Jackson 'Billie Jean'!
OdpowiedzUsuńOstatecznie może być przecież na poranek po imprezie :)
Też lubię Bryana Ferry:-)
OdpowiedzUsuńO/T - wysłałam, co miałam wysłać, mam nadzieję, że dostaniesz na poczatku przyszłego tygodnia.