Ale pracowałam dzielnie.
Dziś w pozycji horyzontalnej - z telefonem przy uchu, komputerem na kolanach. I z psem u stóp ;-)
Mój wierny, kudłaty termofor :-)
A Chłopcy 'w terenie' :-)
Zdrowi, na całe szczęście!
A M. złowił dzisiaj nawet trochę prezentów :-)
No to tyle.
Parę migawek z niedawnego spaceru :-)
Od rana słucham Feist.
Tej płyty.
Znakomita jest!
Niektórzy to wciąż tylko o nocniczku śpiewają ;-) O nocniczku, nocniczku i nocniczku (Małgoś, pozdrawiam!), a ja już nie mogę, hahaha!
Stąd Feist!
I jeszcze całe mnóstwo innej muzyki...
Której nawet w nocy ostatnio słucham.
Kiedy spać nie mogę :-(
Więc leżę i słucham.
Kiedyś ogłuchnę, wiem...
Ale co się nasłuchałam, to moje ;-)
Tej płyty.
Znakomita jest!
Niektórzy to wciąż tylko o nocniczku śpiewają ;-) O nocniczku, nocniczku i nocniczku (Małgoś, pozdrawiam!), a ja już nie mogę, hahaha!
Stąd Feist!
I jeszcze całe mnóstwo innej muzyki...
Której nawet w nocy ostatnio słucham.
Kiedy spać nie mogę :-(
Więc leżę i słucham.
Kiedyś ogłuchnę, wiem...
Ale co się nasłuchałam, to moje ;-)
Miłego wieczoru!
Duży już ten nasz M., prawda? :-)
'Na żywo' jeszcze większy!!!
PS Owsianka na mleku kokosowym. Lubicie? Znacie?
Podają taką w jednej fajnej knajpce, do której wybrałyśmy się z Delie na niedzielne śniadanie śródmiejskie ;-)
Ale się na owsiankę nie skusiłyśmy. Jakoś. A teraz żałuję...
I sama muszę wypróbować taką na kokosowym mleku .
Macie w ogóle jakieś tajemne metody przygotowywania owsianki doskonałej?
Bo to u nas często śniadanie.
Albo jaglanka. Albo kaszka orkiszowa.
Owsiankę lubię najbardziej na wodzie, z odrobiną mleka, z cynamonem, słodkim ciemnym muscovado i gorzkawymi wiórkami surowego kakaowca (to odkrycie mojej Przyjaciółki). No albo z bakaliami i suszonymi owocami oraz miodem. Ale może macie jakieś inne sposoby? Podzielicie się? Z góry dziękuję :-)
Bardzo wyrafinowane te Twoje owsianki:-) Pomysł z kokosowym mlekiem kupuję:-) Moja taka raczej przyziemna - z cynamonem i miodem/syropem klonowym/syropem z agawy, ale za to odmiana pinhead - w Pl chyba niestety niedostępna, a i u nas nie tak łatwo osiągalna - to irlandzki specjał.
OdpowiedzUsuńO właśnie o takie sekretne przepisy mi chodziło, Aniu :-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńZapoluję na taki specjał kiedyś!
Uściski!
Ja robię "pinhead" właśnie - Patrycja mnie zaopatruje:) takiej klasycznej nie lubię.
OdpowiedzUsuńPS Maggie, podzielę się:)
OdpowiedzUsuńDelie, no ja myślę ;-)
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i JEST,Twój wpis:-), M. duży, bardzo, mam nadzieję, że kiedyś Go poznam...A owsianki nie lubięęęęęę!!!!
OdpowiedzUsuńNo jest! Jestem :-)
OdpowiedzUsuńJak to nie lubisz owsianki??? Ja Ci taką ugotuję, ze polubisz!
I pewnie, że poznasz M. - już niedługo jakoś :-)
Uściski!
Wysłałam @ na Gmail:-)
OdpowiedzUsuńAch duży wasz M. już i taki już...chłopczykowaty :) Jeśli wiesz o co mi chodzi ;) Gdy patrzę na mojego Glusia to sobie coraz częściej uświadamiam że to już nie dzidziuś ale właśnie taki chłopczykowaty przedszkolak :) A miedzy naszymi chłopakami chyba różnica niewielka :)
OdpowiedzUsuńEch...owsianki nie lubię a próbowałam polubic...bardzo :) Gluś za to namiętnie jada musli z jogurtem, owsianki niestety nie udało mi się mu wcisnąć ;) Pozdrawiamy z Wyspy!
Dzisiaj wszyscy z tej wyspy pozdrawiają, widzę :-)
OdpowiedzUsuńFajnie! Dziękujemy za pozdrowienia!
Z M. jak ze szczeniaczkiem - nagle zaczyna być taki bardziej 'junior' niż 'puppy' ;-) Takie porównanie, bo ja psiara jestem, hihi!
U nas jogurt bez szans - M. jest alergikiem. Musli robię sama, bo w większości gotowych mieszanek są rodzynki, które makabrycznie uczulają M. :-(
Stąd owsianki i jaglanki najchętniej - mieszane z preparatem mlekozastępczym - za którym M. przepada. To dobrze, bo dzieci w większości go nie cierpią!
Znam całą masę osób, które za owsianka nie przepadają... Chyba jakaś pokoleniowa trauma ;-) Wstrętną Wam owsiankę ktoś musiał serwować, hehe!
Uściski, Anik!
Aniu, odpisałam na @ :-)
Oj, duży, duży-coraz większy ;D Feist UBÓSTWIAM!!!!A owsianka na mleku kokosowym...nigdy takiej nie robiłam. Owsiankę uwielbiam, kojarzy mi się z zimowymi, powolnymi śniadaniami. Choć, mimo skojarzeń chyba najbardziej lubię ją latem, ze świeżymi owocami!
OdpowiedzUsuńJeśli owsianka to gęsta, kleista i słodka. Teraz już za późno ale z rana na śniadanie zrobimy sobie z J.
OdpowiedzUsuńA M. faktycznie się wydłużył :)) rosną chłopaki do słońca się ciągną :))
Ja też nie mogę spać;( Dzisiaj na przykład obudziłam się o 4.30;( A poprzedniej nocy zasnęłam o 2.30. Kolega z pracy powiedział mi wczoraj ze śmiertelnie poważną miną, że to przez wybuch/wybuchy na Księżycu;) Sprawdzaliśmy to w necie, ale nie ma żadnej informacji;););)
OdpowiedzUsuńOwsiankę uwielbiam;) Gotuję tylko na mleku. Moja ulubiona to z gruszką i miodem lub suszoną żurawiną i syropem klonowym. A takiej na mleku kokosowym nigdy nie jadłam, chyba spróbuję;) Ostatnio często piję kakao na mleku kokosowym i jest pyszne!
A M faktycznie coraz większy;)
Miłego dnia Maggie!
M. rośnie jak na drożdżach:DDDDD
OdpowiedzUsuńUwielbiam owsiankę:)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona to właśnie tylko na pinhead (daje zupełnie inny smak niż płatki). Z kaszą jaglaną, cynamonem, kurkumą, suszoną porzeczką, orzechami włoskimi i mlekiem sojowym. I syropem z agawy lub miodem.
Kemotko, ja odwrotnie - tylko zimą. I jesienią :-)
OdpowiedzUsuńEnchocolatte, to słuszna teoria :-)
Anna, z tymi wybuchami to nie głupie ;-) O, a kakao na mleku kokosowym brzmi super! Za to lubię blogosferę :-)
Mamurda, piekarskich ;-)
Patrycjo, no i właśnie - czekałam na Twoją wypowiedź :-)
Porzeczka! Tego potrzebuje moja owsianka! Lekko kwaśnej, suszonej porzeczki! A wiesz, że w PL wcale nie jest taka popularna? Łatwiej o żurawinę! Paradoksalnie.
Muszę wrócić do Twojego przepisu, bo Ty chyba właśnie mieszasz płatki z jaglanką. Na mleku sojowym też lubię. Albo owsianym.
Pa! I dziękuję!