czwartek, 29 kwietnia 2010

Botanika. Na uspokojenie.

Po dwóch długich, intensywnych dniach – potężny ból głowy...
Od popoludnia.
I nie chce odpuscic...

Zatem coś na uspokojenie:

Tamaryszek...


Mimoza...


Trochę traw...


I kropla fioletu...

Podobno wycisza. Fiolet.
Dobranoc.

PS. A jutro więcej figli, światła i dużo, dużo dzieci :-)

I

2 komentarze:

  1. Powinnam już spać, bo o 5 wstaję, ale nie mogłam sobie odmówić.
    Uspokajająca te zieleń.

    Baw się dobrze:) I niech ból głowy odpuści!

    OdpowiedzUsuń
  2. W każdym razie nie usypiająca ;-) bo ja wciąż tutaj... Zamiast spać... Ach, czasem szkoda czasu na sen... Właściwie zawsze szkoda... A jutro pakowanie. Od rana! Wrrr...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)