czwartek, 22 kwietnia 2010

Raczkowski i Freud, czyli co "czyta" moje Dziecko.


Ryby będą później :-)

Tu przedpoludniowe porządki na pólkach z książkami! Poziom 0 - literatura dziecięca.
Taki plan - liczymy, że nie będzie sięgal po te wyżej. Wiem, wiem - jestesmy bez szans. My i nasza biblioteka ;-)

***

Od niedawna wieczorami troszczę się o swój kręgoslup. Niestety, nasze dziesięć kilo szczęscia mocno dalo mu sie we znaki...
Dzis, podlączona do czterech elektrod, bezkarnie przyglądalam sie chmurom. Cieniuteńkim jak wafelki... A chwilę poźniej groźnie czarnym i sklębionym... Dziwna pogoda.


***

A z tym Freudem to zagadka. Moje drogie Dziecko uparlo się dzis na dwa tytuly: Raczkowski - rozumiem - wesola okladka, idealny format dla niezdarnej, dziecięcej rączki. Ale "Pasje utajone"? Co ja mam o tym myslec? Aaaaaaaaaa!

***

Dzis zasypianie z Mamą. Kolysanie. Utulanki. W dużym lóżku. Już, już zasypiając jeszcze jedno klapu-klap... Drugie. Trzecie. Brawo! Jeszcze raz i jeszcze raz.
A potem probowal schwycić smużkę swiatla wędrującą po poscieli - to ksieżyc zaglądal do naszej sypialni...
Usmiech i ostatnie klapu-klap...

4 komentarze:

  1. Lubiłam utulanki/przytulanki w dużym łóżku.
    I obserwowanie cieni na suficie. Które były obojętne, budziły ogromny lęk, i znowu były obojętne.

    A książki w bibliotece, o dziwno, u nas nie były ruszane. Te nasze mam na myśli. I nie są dalej.

    Oszczędzaj kręgosłup;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a już czekałam na te ryby ... ale okej, wynagrodziłaś z nawiązką :)

    ale ten Freud to rzeczywiście, zastawiające ...

    moja Jagna Tolkiena bierze i mówi do taty:

    "poczytaj mi Bilbo Bagins" ... heh.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczytałam się w Waszym wieczorze ;) Pięknie tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  4. Delie, cienie na suficie - mój ukochany teatr dzieciństwa :-)

    Ellemo, Jagna ma dwa latka, nie mylę się? Dooobra lektura na początek - tylko obrazków mało ;-)

    Ewo, zapraszam znów :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)