niedziela, 18 kwietnia 2010
W połowie drogi...
Malowalismy pisanki. Wspolnie. W foliowych rekawiczkach :-) Fajnie!
Choc te najpiekniejsze to Mamy - niezmiennie...
Farbowane w cebuli i zdobione ornamentami wykonanymi wiertlem dentystycznym... Serio! Wrzuce tu dokumentację! Niebawem...
Ale nasze też niczego sobie!
I byly drozdzowe baby. I bazie. I polowanie na czekoladowe jajka. I bylo wszystko jak nalezy - tylu nas wokól stolu! Te najmilsze spotkanie w polowie drogi...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :-)