sobota, 9 października 2010

Z Kazimierza. Odsłona pierwsza.

O Kazimierzu będzie w dwóch rozdziałach.
Za dużo zdjęć.
Zresztą tak myślę, że mało Kazimierza na tych zdjęciach…
Za mało.
Tak w ogóle.
Bo tu trochę detali głównie.
Drobiazgów.
Fragmenty architektury.
Przyrody.
Jakieś impresje.
Tu kawałek Wisły.
Tam statek.
Kot.
Dyniowy ogród.
Przekwitłe hortensje.
Ptak-kłaptak. Na pamiątkę dla M.
Od Sarzyńskiego słodkie bezy zamiast koguta.

Syn i Tata.
Buty Mamy.
Jesienne.

Kazimierz nieoczywisty.
Wyjazd udany.
Wrócimy tam.



Och, jak bardzo lubię to zdjęcie M. Z tych rozemglonych, poruszonych, zza hortensji wyszła piękna seria...


Przedziwne światło i prawie pusty rynek... Przedziwne.
I coś jakby vespa ;-)

Koty fascynują M. Często je spotykamy w stajni, u koni, które czasem po sąsiedzku odwiedzamy... M. nie potrafi oczywiście takiego kota złapać, zatrzymać. Złości Go to. Ale uwielbia miętosić je po uszach, kiedy siedzą na moich kolanach... Niedługo czeka nas spotkanie z kotem na wyłączność. Z Jeremim :-)


Pomysł na obuwnicze portrety to oczywiście od Delie. Jakże fantastyczny! Jaka ważna dokumentacja mijających sezonów! Tu moje ukochane oficerki ;-)









Kazimierz niesymetrycznie...

...i po toskańsku...


A kocur mruży ślepia złote...


U Vincenta polecam razowa szarlotkę. Wyśmienita. Z gałką waniliowych lodów, z lawendą... Znakomite!Poranek był rześki, a lody tę rześkość tylko podkręciły ;-) Ach, jak nam tam dobrze było. I mają tam mini boisko do gry w bule!

A zamiast koguta, przyfrunął z nami inny ptak. Kłaptak.


Jutro druga odsłona.

Miłych snów!

6 komentarzy:

  1. Pieknie! Właśnie w takich szczegółach chowa się cała magia miejsca...wspaniale to wszystko uchwyciłaś :)
    A czapka M. no cuuuudna! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Maggie, czuję się zachęcona:) Tak klimatycznie to pokazałaś. Właśnie detale robią miejsce. W każdym razie, ja tak myślę:)
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tam kiedyś pojadę :)
    pięknie uchwycone momenty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie uchwycone smaczki Kazimierza... zatęskniłam za tym miastem! ostatni raz byłam tam chyba w 2000 a potem w 2004 roku. trzeba pojechać!
    :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maggie, to jedne z najfajniejszych zdjęć Kazimierza, jakie ostatnio widziałam. Kazimierz to detale ;) Kazimierz to to wszystko, o czym napisałaś, choć może nie każdy o tym wie. Ja poznałam Kazimierz bardziej od kuchni i dzisiaj w Twoim poście mi tym właśnie prawdziwym Kazimierzem zapachniało ;) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne zdjecia... i bardzo bym chciala tam pojechac... a buty masz super...
    a ta chusta z fredzlami czy tez spodnica, sama nie wiem ale tez bardzo fajna... :-)

    Pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)