piątek, 1 października 2010

Zapiski z zeszłej soboty. I obrazki. I woda. I autoportret. Znowu zaległości...

W zeszłą sobotę wybraliśmy się w podróż sentymentalną…
Chcieliśmy pokazać M. miejsce, w którym się poznaliśmy.
Ja i Jego Tato :-)
Chcieliśmy też pokazać Mu konie, na których trochę jeździliśmy w czasie studiów…
Ten „mój” był pięknym, pełnokrwistym Arabem i nazywał się Megido.
Pięknie, prawda?
Ale koni nie było…
Jakoś mi przykro okropnie z tego powodu…

Za to powspominaliśmy.
Fajne, trochę już dawne czasy…
Jak to świętowaliśmy co roku urodziny Toma Waitsa ;-)
Jak to łapaliśmy w którąś mroźną noc styczniową stopa nad Bałtyk!
Jak łabędzie mnie goniły po parkowej alejce ;-)
Takie tam, różności…
Jejku, kiedy to było?




Tata i Syn... Z oddali.




Mama i Syn. A raczej Syn i Mama...

I na koniec troszkę niewyraźny autoportret z ramą...

Kilka obrazków z podróży.
Nad wodę.
Ach, jak bardzo potrzebna była nam ta sobota – szczególnie że cały tydzień okazał się trochę trudny…Momentami nawet bardzo...


PS Chociaż mieliśmy też przemiłego gościa :-) Ale o tym troszkę później…

PS 2 I obiecany tydzień z piosenkami o jesieni trochę się nam zapodział :-( Nic, trudno…
Coś wymyślimy :-) Wieczorem, dobrze? Może właśnie Tom Waits? Może ktoś Go lubi tak jak my?

PS 3 Jak fajnie, że weekend za chwilkę :-) Bo to ma być fajny weekend.

6 komentarzy:

  1. Maggie, świetne zdjęcia, pierwsze jest niesamowite - patrzę i patrzę, ale nie wiem co na nim jest:)

    Piękna nazwa dla konia.
    I podoba mi się świętowanie urodzin Toma W.:)))
    I Twój autoportret, i ten kawałek Taty M., który widać:)

    Do zobaczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny autoportret i tata z synem...! ja rowniez bardzo czekalam na ten weekend i mam wielka nadzieje, ze bedzie rownie udany a swietowanie urodzin Toma Waitsa bardzo mi sie podoba... :-)

    Udanego weekendu zycze. M

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłe są takie podróże sentymentalne. I potrzebne, żeby odkurzyć trochę wspomnień :)
    Miłego weekendu!
    PS. A jak czuje się psiak?? Już lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Delie, bardzo dziękuję :-) Miło, naprawdę :-)
    A na pierwszym zdjeciu kawałek balustrady - most i woda :-)
    Do zobaczenia!

    Mamsan, :-) wiesz, to mój pierwszy chyba autoportret tutaj ;-) A Tom Waits ma urodziny jakoś w grudniu, więc się miło je świetuje z grzanym winem ;-) Może dołączysz?
    I również - miłego weekendu!

    Raincloud, oj miłe, miłe... Choć tak bardzo uwypiklają upływ czasu, prawda? Miłego!
    PS. Psiak lepiej - dzięuję :-) No niestety takie ataki miewa co jakis czas, ale nie trwają długo na szczęście... Trochę go teraz oszczędzać musimy - spacery krótsze i żadnego brykania :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Maggie, piękne zdjęcia. Wszystkie. I Wasze portrety niedopowiedziane. I okno z firanką. I liście bardzo już jesienne. A podróże sentymentalne są wyjątkowe. I ważne. I fajne. I potrzebne. Budzą wspomnienia. Te najlepsze, prawda? Piękne imię konia. Szkoda, że już ich nie było.

    p.s. Pies ma się dobrze ;) Uff!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo, bardzo, bardzo dziękuję :-) Och, masz rację - podróże sentymentalne są wyjątkowe... Żal mi tylko, że M. w końcu nie usiadł na tym moim ukochanym studenckim koniu :-(
    I cieszę się z powodu psiaka!!! Podrap go za uchem ode mnie :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)