środa, 8 czerwca 2011

Skąd się biorą takie dzieci?

Piaskownica. Plac zabaw. Ogród. Typowe dziecięce przepychanki. Spór o węża gumowego – o szlauch :-) M. złapał za jego początek, z drugiej strony węża chwycił starszy, większy chłopiec. I ciągną – każdy w swoją.
Chłopiec się złości. M. się śmieje.
Chłopiec uparty. M. nie mniej.
Chłopiec w płacz, w krzyk, wolną ręką zaczyna popychać M. – M. węża puszcza, przewraca się na ziemię.
Chłopiec wygrywa.
Co robi M.?
Podnosi się z trawy i… w śmiech!
Bo to przecież była zabawa! Całkiem fajna :-)

Skąd się biorą takie dzieci? Takie jak mój M. :-)



Plac zabaw. Piaskownica.
Siedzę na dalekiej ławce – M. w zasięgu wzroku, ale dzieli nas kilka dobrych metrów.
Zerkam to w książkę, to w Jego kierunku.
Słyszę Jego głos. Jego śmiech.
Co jakiś czas, mimo że zaabsorbowany zabawą, zerka w moją stronę. Szuka kontaktu. Macha do mnie rączką.
I co jakiś czas do mnie podbiega. Cmok. Po jednego małego całusa. I biegnie dalej…
Gdy Go coś rozśmieszy – patrzy w moja stronę, czy mnie też to rozbawiło! Kiedy wchodzi na zjeżdżalnię – zerka, czy będę czuwać…
Uśmiech. I łapka!
I to jak żegna się z dziećmi, kiedy opuszczamy plac zabaw! Tak po prostu i sam z siebie… Pa pa!
Skąd się biorą takie dzieci?

Wymiana zdań. Między mną a Tatusiem M.
W obecności Dziecka.
Trochę głośna. I trochę nieuprzejma. Cóż, zdarza się nawet najlepszym ;-)

M. podbiega i najpierw przytula się do nóg Tatusia, potem tuli się do mnie…
I cmok.
I to spojrzenie…
Jesteśmy ugotowani. I potwornie zawstydzeni… Pot-wor-nie!
No i po ‘wymianie zdań’ ;-)
Skąd się biorą takie dzieci?

***

Znikamy na trochę.
Przyjeżdża do nas jutro Babcia M.
Stęskniona potężnie ;-)
My nie mniej!
Chyba zaszyjemy się w lesie... Mam sporo pracy literkowej i myślę, że w cieniu stuletnich sosen pójdzie mi lepiej ;-) A na pewno przyjemniej!
Na wszelki wypadek zapakuję też trochę czytadeł - no, gdyby literek mi było za mało ;-)
I rakietki do badmintona!
I nowe, wielce inspirujące, księgi kulinarne :-)
I nowe sandały! I dużo lnianych ubrań...
I karton starych fotografii, które w końcu z Mamą zamierzamy uporządkować... I uzupełnić przy okazji nasze rozłożyste drzewo genealogiczne :-)
Trochę więc nas nie będzie...

Do zobaczenia!


15 komentarzy:

  1. To bawcie się dobrze!:) I może jeszcze do zobaczenia:) Masz czadową koszulkę:)
    No, ciekaw skąd się biorą takie dzieci:)
    Sama czasem się nad tym zastanawiam.
    Po "wymianie zdań" zawsze mam kaca, na szczeście nie zdarza się często:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszulkę kupiłam sobie i mojej Przyjaciółce - świeżo upieczonej Mamie ;-) Zaleciłam nosić w chwilach zwątpienia, hehe! Tatuś M. ma równie fajną :-) Ale napis inny!

    A z tą 'wymianą zdań' to tak bywa... Czuję się potem podle, przysięgam sobie, że 'nigdy więcej' - nigdy przy Dziecku, ale... No właśnie - zdarza się. Czasem. I bardzo mi wstyd, i bardzo mi źle... Z drugiej strony - to chyba normalne... Bo bywa i tak, i tak - Dziecko tego też się musi nauczyć...

    Uściski! I do jutra w takim razie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie Dzieci się biorą z Miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się dłuższa przerwa ...
    wypoczywaj w swój sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozazdrościć ;) Bo nasz Gluś płaczliwy, strachliwy, nerwowy...może kiedyś się zmieni :)
    Miłego pracowania w cieniu sosen! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się ma taką super mamę to nic dziwnego, że i dziecko super ;) A i tata też pewnie super ;)
    Udanego wypoczynku, w taką pogodę też chciałabym się zaszyć gdzieś w lesie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A to mi posłodziłyście ;-) Danke schoen!
    Przemiłe to...

    Anik, że Gluś płaczliwy? Nie wierzę!!!

    Jeszcze wcale nie zniknęłam, jak widać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Milego wypoczynku z literkami i bez :) A M. jest po prostu fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super mama, super chłopiec. Wszystko się zgadza i inaczej być nie może. Maggie, tego posta powinnaś sobie wydrukować, powiesić nad biurkiem i w chwilach zwątpienia ( kiedy M. będzie przestawiał meble u gości, przechodził okres buntu i testowania Waszej cierpliwości), czytać, czytać i czytać te słowa. Masz wspaniałego, pogodnego chłopca. Który potrafi cieszyć się życiem. Brawo. Koszulka podoba mi się bardzo bardzo! Też taką chcę :) Zdradzisz, gdzie kupiłaś?
    Bawcie się wspaniale, kiedy Was tutaj nie będzie. Pod stuletnimi sosnami ;)
    Uściski!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiele razy zadaje sobie takie samo pytanie... :-) wypoczynku Wam zycze udanego z babcia i ogladania zdjec i w ogole wszystkiego dobrego...!

    ... i jaka fajna masz koszulke Maggie, tez taka chce... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  11. aaa swoją drogą takie dzieci biorą się z cudownych rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Agnieszko, Ewo, Mamsan, Anuszko - bardzo dziękuję za przemiłe słowo :-) To tak w skrócie...

    OdpowiedzUsuń
  13. I aby Mu tak już zostało! ;)

    Pozdrowienia dla Mamy i dla Was również!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)