środa, 1 czerwca 2011

1/6


My. Czyli Mama i Tata :-)
Kilkulatki.
Miny mamy niezłe!

***

Od dnia, w którym urodził się M., niewyobrażalny ból, taki aż do trzewi, sprawiają mi filmy albo książki, w których mowa o krzywdzie dziecka… W których dzieci cierpią… Unikam.
Unikam zdjęć, które dokumentują miejsca i wydarzenia, gdzie dzieci są ofiarami…
Uciekam wzrokiem.
Zaciskam oczy. I pięści.
Staram się nie myśleć o dzieciach chorych. O przerażającej biedzie. O domach, w których dzieci głodują…
Tchórzostwo.
I bezsilność. 
Wiem.
Ale odkąd jestem mamą nie mam siły się z tym mierzyć.
I jestem zła na siebie, okropnie zła, bo kiedyś, dawno temu, myśląc o tym, czym w przyszłości chciałabym się zajmować, wierzyłam, że będę poprawiać świat. Że będę pracować na rzecz dzieci. Tych, które miały mniej szczęścia…
Nic z tego nie wyszło. Choć przez moment byłam blisko.
I mam potężne wyrzuty sumienia. I nie wiem, co z tym zrobić. Z innymi priorytetami. Z innymi pomysłami. Na siebie. Na życie.
I wiem, ze to tylko moje tchórzostwo.I zwyczajne lenistwo. Wygoda.
Ale wierzę wciąż w siebie. W to, że jeszcze spróbuję…

Dziś Dzień Dziecka.
Bardzo bym chciała, żeby wszystkie dzieci mogły być szczęśliwe. Żeby mogły być dziećmi. Jak najdłużej!
I żeby były zdrowe.
Tego bym chciała. Najbardziej na świecie.

Nic cenniejszego w tym świecie niż uśmiech dziecka.
Nic.

Wszystkiego najlepszego dla wszystkich dzieci! I dla tych, którzy nie przestali nimi być! Nawet wbrew metryce ;-)

14 komentarzy:

  1. Mam podobnie.
    A Twoje życzenie, to też moje, i wielu osób zapewne też. Prawem dziecka jest bycie szczęśliwym!

    M. wygląda jak swój Tata w Jego wieku!!! Wow, a myślałam, że do Ciebie jest bardziej podobny. Zdjęcia czadowe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samo. Też unikam. Tak, to jest pewnego rodzaju tchórzostwo, ale nic na to nie poradzę. Ty też nie. Do życzeń dla wszystkich Dzieci, przyłączam się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Delie, czy ja wiem? Do mnie podobny jest ;-)
    Ale tak jak już Ci wspominałam - chyba my z P. jesteśmy w ogóle podobni do siebie, więc dlatego widzisz w nim nas oboje! Ale usta ma po ojcu! Ewidentnie!!! I kolor oczu...

    Paulo, no niestety taka prawda...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawdopodobnie jednym z najczęstszych powodów uciekania w poważnych rozmowach od tematu marzeń jest przeświadczenie, że najwięcej zyskują w życiu Ci, którzy twardo stąpają po ziemi. Nic bardziej mylnego. Czy wiesz, że…

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszej chwili myślałam, że ten chłopczyk na rowerku to M. w jakiejś retro obróbce. Wykapany tata!!!
    I niech każdy dzień będzie dniem dziecka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek wpisu przemilczę. Napiszę może tylko tyle, że moja magisterska praca to roczna obecność na Oddziale Onkologii Dziecięcej... I nie potrafię za pomocą słów oddać cierpienia, bólu Tych Dzieciaczków. Spojrzenia pamiętać będę już zawsze... :(

    Na początku myślałam, że Dzieci ze zdjęć są szczególnym dla Ciebie rodzeństwem i z okazji DD wspominasz o Nich. ;)
    "Bolid" Tatusia M. - fajny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maggie, swiete slowa. Krotko po narodzinach Oli wychodzilam z kina ciagle... Jak nigdy w zyciu.
    Jeszcze gorzej jest w normalnym zyciu: tu nie odwracam wzroku i
    nie przepuszczam zlego traktowania dzieci, nikomu :-X
    Niech wszystkie maluchy beda bezpieczne i szczesliwe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Shilo, ja wcale tak nie uważam... Ale może im czasem łatwiej?
    Czy mi się słusznie wydaje, że urwała się część Twojej wypowiedzi?

    Enchocolatte, ale serio? Że podobny? Bo zdania podzielone... ;-)

    Ivi, cóż dodać... Pamiętam podobne opowieści mojej Mamy z lat studenckich - szczególnie jedną opowieść o chorej nieuleczalnie, umierającej już dziewczynce, która marzyła o łyku prawdziwej coca-coli (przełom lat 60/70) i moja Mama z koleżankami pojechały po tę colę do Pewexu. Kupiły i... było już za późno. Dziewczynka odeszła.
    Pamiętam dużo takich opowieści. Mama mi ich nie szczędziła...
    Zdradzisz, co studiowałaś? Bo jakoś najpierw pomyślałam, że medycynę, ale tam nie pisze się prac mgr przecież :-)

    Kejtko, czyli nie tylko ja... Ech, no w tym najprawdziwszym życiu też zawsze reaguję na podobne krzywdy... Ale czy wystarczająco mocno? Hmm...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla synka najserdeczniejsze zyczenia, samych pogodnych i radosnych dni...

    OdpowiedzUsuń
  10. M. to wykapany tata :-) jabłko od jabłoni :)

    wpis piękny...może razem uda nam się zrobić coś dla dzieci, które mają mniej szczęścia w życiu...myślę, że jest to naszym obowiązkiem...

    buziak

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietne zdjecia... :-) i masz racje, ze kazde dziecko powinno czuc sie bezpiecznie i radosnie. Byc po prostu dzieckiem i byc szczesliwym...!

    Wszystkiego dobrego. M

    OdpowiedzUsuń
  12. Evo, bardzo pięknie dziękujemy zatem :-)

    Małgosiu, jak miło :-)
    Hmm, może to i pomysł? Żeby razem... Do zobaczenia! Może jutro się uda :-)
    Buziak!

    Mamsan, tylko tyle i AŻ TYLE, prawda?
    Wszystkiego dobrego! Wzajemnie! Ucałuj Chłopaków!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)