czwartek, 15 września 2011

O górach... Zdjęcia by Małg :-)

Ten bieszczadzki wpis Ewy obudził we mnie dawne tęsknoty…

I ogromny żal… Że nie mam zbyt  wielu zdjęć z moich górskich wypraw… Bo jakoś dawniej aparat fotograficzny nie był dla mnie stałym elementem ekwipunku ;-)

Wszystkie zdjęcia (B&W), które tu dziś zamieszczam (za uprzejmą zgodą autorki) są dziełem Małgosi... 
Pewnej Dziewczyny z Pomorza :-) Z którą niedawno, przy kawie i malinowych muffinach (homemade!), gawędziłyśmy przyjemnie o tym i o owym... Również o górach :-) Bo ze wszystkich mi znajomych Dziewczyn chyba właśnie M. kocha góry najmocniej… Dlatego też pozwalam sobie (za Jej zgodą) odesłać Was jeszcze do Jej jednego, bardzo przeze mnie lubianego, zdjęcia z Tatr (na którym zresztą prezentuję się autorka). 

Zdjęcia powstały w Tatrach Zachodnich... Lata świetlne temu ;-) 
Podczas jednej z górskich, samotnych (sic!) wypraw Małgosi…
Kto ma ochotę na jeszcze więcej – zapraszam tu!

No więc jakoś mi tak smutno się zrobiło, że te góry tak daleko teraz…
Stąd ten dzisiejszy post.
No bo jak ktoś wychowa się w Domu z widokiem na góry…*
Przez długi czas za górami wcale nie tęskniłam. Wcale a wcale… Tak jakbym nasyciła się nimi na zapas… Może też dlatego, że to Bałtyk jest moją największą miłością! Jasna sprawa, wszak pisze to niegdyś specjalistka od miłości na odległość, hehe ;-)

Ale też mówiąc o ‘moich górach’ muszę zachować umiar i proporcje – bo ja górę ‘liżę’ ledwie… Ja ich wcale nie zdobywam! Nie wspinam się i nie ‘kolekcjonuję’ wierchów.  Ja z tych wędrujących… Tak po prostu :-) Dla przyjemności…
Wyłącznie!
I dla towarzystwa. Bo sama wspinać po górach się nie odważyłam nigdy!
Ale się nawędrowałam trochę…



W latach szkolnych góry miałam na wyciagnięcie ręki. I zimą, i latem… Zimą wagarowałam na nartach ;-) Serio! Latem wystarczyło zrobić mały spacer i już było się na szlaku! Fajnie, prawda? W góry jeździło się na weekend, na wakacje, na ferie zimowe…


Teraz coraz częściej myślę o górach w kontekście Dziecka.
Bo bardzo bym chciała M. miłości do gór nauczyć!
Bo – tak jak napisałam u Ewy – góry pięknie rzeźbią charakter…
A również (a może głównie) po to podróżujemy, prawda? Nie tylko dla pięknych widoków…

W każdym razie góry uczą dyscypliny i odpowiedzialności, moim zdaniem… Pokory i dystansu. I tego, że nie ma łatwych wygranych… A może po prostu takie łatwe wygrane po zejściu z męczącego, górskiego szlaku już tak nie cieszą? Może…
I góry w nas bardziej zostają… Zostawiają trwałe ślady na charakterze :-)
Góry budzą mój podziw i zachwyt… Ale też strach, bo od lat walczę z lękiem wysokości… I jest coraz gorzej, niestety… Pewne szlaki są dla mnie po prostu już nieosiągalne – wyżej w Tatrach psychicznie wysiadam… Nie mogę nawet oglądać filmów kręconych wysoko w górach - natychmiast mam zawroty głowy :-( A z wiekiem lęk wysokości się nasila i nie wiem, czy można go jakoś wyeliminować… I to na przykład jest mój dramat.

Pomyślałam, że o mojej miłości do Bałtyku piszę tu często… A gór nie ma tu wcale… Może (musi) się to zmienić! 
Jest kilka takich bardzo szczególnych dla mnie miejsc wysoko w górach… Może kiedyś o nich napiszę… Mam i swoje Tatry, i swoje Beskidy, i swoje Bieszczady…
Może kiedyś tu o nich opowiem.

W najbliższych planach mamy Sudety – razem z M. i z Tatusiem M.
Z którym zawsze się kłócę o to, kto dalej, kto wyżej, kto więcej w tych górach przewędrował ;-)
Podobno On ;-)
No, niech Mu będzie!
Myślę, że wiele fajnych szlaków jeszcze przed nami…
Póki co, spacerujemy głównie po Nizinie Mazowieckiej ;-) a górskie nosidło wypróbowaliśmy zaledwie raz!
Ale idą zmiany!!!




A moja ulubione 'górska' piosenka to ta…



Jak nie znoszę tych wszystkich etno wycieczek AMJ, tych jej muzycznych podróży do Lizbony i w okolice, a od tekstów Marcina Kydryńskiego moje uszy więdną (czy to brak pokory, czy dystansu sprawił, że teksty Iłłakowiczówny czy Poniedzielskiego zamieniła na ‘wyroby wierszopodobne’ MK?) , tak ‘tematy słowiańskie’ wychodzą Jej zjawiskowo… I brzmią tak prawdziwie… Dlatego po ‘Bosą’ sięgam bardzo często… I udaję, że o najnowszych muzycznych dokonaniach AMJ&Co nie słyszałam ;-) Sięgam więc po ‘Bosą’ i po ‘Szeptem’ :-) Bo ‘Czas rozpalić piec’ w interpretacji młodziutkiej AMJ nieodmiennie mnie wzrusza i zachwyca! Ale o tym innym razem...

W każdym razie 'Bukowiny' słucham często… Ostatnio nawet częściej ;-) Zawsze, kiedy do gór mi tęskno… Jak dzisiaj na przykład!
I jakie cudowne jest to długie intro Możdżera...

***

Małgosiu, bardzo pięknie Ci dziękuję za możliwość wykorzystania Twoich cudownych zdjęć do zilustrowania dzisiejszego wpisu... W życiu bym takich sama nie zrobiła!!! Zatem DZIĘKUJĘ :-)

No i wiesz, może kiedyś razem się wybierzemy... 
Z M. i z K. 
Co Ty na to?
Dwie Mamy i dwóch Królewiczów w lektykach :-)





PS A jutro będzie o pierwszym polowaniu na kasztany :-) I dialogi będą! I dwa słowa o Panu Maluśkiewiczu :-)

PS 2 Bo teraz idę opłakiwać moją ulubioną lampkę nocną, którą M. potraktował dziś rano 'z buta' - dosłownie!!! I straciła swój dawny urok (czyt.: wylądowała w koszu na śmieci) :-(((


*)…to później widzi je, wychodząc Kruczą w stronę Brackiej ;-) Za każdym razem mam podobne złudzenie - że widzę góry na horyzoncie… Za każdym razem, kiedy tamtędy idę! Tak się po prostu w szybie załamuje odbicie któregoś z budynków :-)


9 komentarzy:

  1. AMJ bliska memu sercu i fortepian Możdżera uwielbiam. Piękne zdjęcia gór. I jestem rozdarta między morzem i górami, bo tu i tam przestrzeń, wolność, bezmiar przestrzenie, a na nizinach tylko dachy, dachy, dachy.

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze wolałam morze. i jakoś nigdy nie lubiłam chodzić po górach. ale mam ochotę to zmienić.
    piękne zdjęcia. bije z nich spokój.

    OdpowiedzUsuń
  3. Enchocolatte, szkoda (a może dobrze właśnie) że to morze tutaj od gór taaak daleko... Stąd może tęsknota wieczna i rozdarcie. Niektórzy nie mają takich dylematów - po prostu góry położone są nad morzem ;-) Trochę zazdroszczę!

    Delie, a co? W górach buty brzydkie trzeba nosić? ;-)))
    Ja miałam teraz długa przerwę - ale czuję, że tęsknię, oj tęsknię... Że mnie Bukowina woła ;-)
    A góry dają właśnie spokój. Inny niż morze...
    I ciszę. Absolutną! Której nad szumiącym morzem nie uświadczysz...
    Więc chyba nawet lepiej własne myśli słychać.
    Jadę w Sudety niedługo. Ale nie wiem, czy z aparatem. Bo chyba nie po zdjęcia tam chcę jechać, a tak to wiadomo... Się pstryka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za ten komentarz o butach.
    Powodzenia w Sudetach. Te góry znam stosunkowo najlepiej z weekendowych wypadów.

    OdpowiedzUsuń
  5. PS A tak naprawdę chodziło o to, że męczyłam się tam jakoś za bardzo, żeby mieć z tego przyjemność. Młoda byłam, teraz odbierałabym to inaczej pewnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się broniłam przed górami całe życie. Zawsze marzyłam o tym, by pewnego dnia zamieszkać nad morzem. A los mnie ku górom pchał nieustannie. Na początek wylądowałam w Grazu, potem w Badenii-Wirtembergii, potem we Wrocławiu, a teraz prawie Bieszczady. Nie po drodze nad moje ukochane morze zupełnie. A jednak odnajduję w tym powoli jakiś sens. Zaczynam dostrzegać to, czego uparcie nie chciałam przez te wszystkie lata dostrzec. I tak sobie myślę, o czym już ostatnio pisałam, że to moje nowe miejsce to był całkiem udany prezent od losu. Z powodów wielu ;)
    Maggie, piękne zdjęcia Małgosi i piękna opowieść o Twoich górach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam bym się chętnie wybrała w te góry sama. Zwłaszcza mając do wyboru opcje sama, albo z 1 i 3-latkiem. Co tam buty, kiedyś potrafiłam przejść całe Tatry w letnich sandałach :)

    Piękne zdjęcia Małgosi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Delie, ;-)
    A z tymi górami, to ja też z podobnego powodu zazwyczaj wybierałam morze... Bo w górach się namęczyć trzeba... A nie zawsze mam na to ochotę ;-)
    Sudetów właściwie nie znam wcale... Ledwo, ledwo!

    Ewo, nie miałam pojęcia, że tak wędrowałaś po świecie... Jejku!
    A może faktycznie jakiś niezamierzony cel w tych Twoich destynacjach był? Niedostrzeżony wcześniej?
    Uściski!

    Małgorzato, no uciążliwe takie towarzystwo, prawda... A w tych butach to naprawdę? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. piekne zdjecia i piekna opowiesc. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)