piątek, 23 kwietnia 2010

Ulubiony.

Kubek. Bez ucha. Ulubiony teraz. To się zmienia...
A kawa zimna. Jak co rano.
Pierwszą robię na szybko. W kuchni. I zawsze zdąży wystygnąć zanim ją wypiję.
Drugą parzę porządnie. Rytual. I piję gorącą.
Zazwyczaj :-)

Blady poranek. Taki powinien być tytul. Bo takie blade jakies to wszystko na zdjęciu...

3 komentarze:

  1. ja, nie-pijam kawy. Bo jak ostatno usłyszłam, to co pijam to nie jest kawa (cappuccino waniliowe, TYLKO mokate) ... więc ... coś tam pijam, wodę zabarwioną, słodką, waniliową ... kubek? a może pokażę kiedyś, ale mam go w pracy, bo w domu to IKEA rulez.....

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam wiec na twoj kubek, ellemo :-)
    i niestety przychylam sie do powyzszej opinii: waniliowe cappucino to NIE JEST KAWA ;-)
    jednak w temacie "napojow kawopodobnych" tez mam wielka slabosc - jest nia legendarny "żółw" w coffee heaven! duży i na wynos ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tak samo. Rano piję zimną, tu jeden łyk, tam drugi. Za wyjątkiem weekendu, wtedy na spokojnie.
    I lubię Coffee Heaven:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)