Dziś bez zdjęć.
Bo nie zrobiłam ani jednego podczas spotkania z Delie i Jej Synkiem.
Nie zabrałam aparatu.
Celowo.
Coś tak czułam, że po niego nawet nie sięgnę.
Że się zagadamy ;-)
Że nie znajdę czasu.
Że to będzie przemiłe spotkanie.
I było. Nam – przeogromnie!!!
Choć Chłopcy faktycznie byli sobą zainteresowani w stopniu, hmm, umiarkowanym ;-)
Te 2,5 roku różnicy to jednak na tym etapie prawdziwa przepaść.
Wciąż w głowie mi się nie mieści, że to już tak niedługo. Że za parę chwil mój Syn będzie taaaki duży. Taki samodzielny. Taki kontaktowy.
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem Synka Delie – jego niebywałego wprost uroku, cudownej, beztroskiej, otwartości oraz niezwykłej, jak na 3,5-latka, elokwencji! I ten nie schodzący z buzi uśmiech!!! Brawa dla Rodziców!
***
A lawendowe ciasteczka zamieniłam na garść kandyzowanych fiołków!
Jak dla mnie – interes życia!!!
Raz jeszcze dziękujemy. Za spotkanie. Za prezenty. Za wszystko. Za czary-mary :-)
I do zobaczenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak już u Delie napisałam ... zazdroszczę Wam takich spotkań! :)
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli
Bardzo sie ciesze z Waszego spotkania...! wiedzialam, ze bedzie fajne a brak zdjec wcale mnie nie dziwi... :-) Pozdrawiam serdecznie. M
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) Bardzo. Szalenie miłe spotkanie/poznanie:)
OdpowiedzUsuńI za taki cudny wpis pod adresem mojego Dziecka:)
To prawda, że 2.5 roku to epoka teraz. Ale wszystko zaczyna przyspieszać biegu, kiedy dziecko zaczyna się werbalnie komunikować. Zobaczysz! Jakby czas 2 razy szybciej płynął;)
A dzisiaj Chłopiec chciał iść na plac zabaw z M., od rana:)
Ja jeszcze mam trochę tych fiołków na wymianę:)))
PS A ja aparat miałam, ale nie mogę powiedzieć, żebym zaszalała:)
Fajnie że kolejne spotkanie bloogowe okazało się udane... :)
OdpowiedzUsuńMój syn w podobnym wieku do twojego i wiem że na tym etapie niemal kazdy miesiąc oznacza całą epokę :)))
A mnie zaintrygowały lawendowe ciasteczka...hmmm.... :)
Ellemo, było naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńMamsan, dla mnie to było pierwsze takie spotkanie, tzn. pierwsze blogowe :-)
Delie, ogromnie nam miło :-)))
Anik, w temacie lawendowych ciasteczek odsyłam Cię do mojego kwietniowego wpisu pt. Lawenda. W komentarzach znajdziesz przepis! :-)
Pozdrawiam!
:)
OdpowiedzUsuńMaggie, ciesz się każdą chwilą z Twoim M., bo uwierz mi, czas z każdym rokiem przyspiesza... tak bardzo, bardzo
Chwytaj wszystkie te cudowne chwile, będzie co wspominać, będzie za czym tęsknić...
I tak się cieszę z Waszego spotkania:)
Cardoso, staram się z całych sił. Łapać każdą chwilę z M. Czasami nawet już tęsknie za tym co minęło... I ta świadomosć, ze wszystko zmierza tylko do przodu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!