piątek, 18 czerwca 2010
Żeby nie było...
Ale żeby nie było, że od rana nic tylko roztrząsam wychowawcze dylematy, to niniejszym informuję, że siedzę sobie z nogami opartymi o dziecięce krzesełko ;-) - siedzę, a właściwie to się bujam i czytam sobie (wróć: przeglądam!) kwietniowego Vogue’a.
Niemiecką edycję.
Dobrze mi.
Bo w Vogue’u pięknie. Bo patrzę na pięknie sfotografowaną Diane Kruger. Przez samego Lagerfelda. Jako kobieta dandys.
Bo nie mogę się oderwać od zdjęć Lindbergha, który gościł za kulisami Staatsballett Berlin...
Bo parę stron dalej są kolejne zdjęcia Lagerfelda. I znowu ruch i taniec. Sesja Tango. B&W.Wspaniała!
Bo jest wywiad z Tomem Fordem.
Bo strasznie mi się podoba męski T-shirt na reklamie Michaela Korsa, tej z Gwyneth Paltrow…
Bo lubię przez chwilkę popróżnować.
W hamaku.
Dobranoc!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajna taka chwila próżnowania :)
OdpowiedzUsuńPiękne te zdjęcia ostatnie, dają ogromne pole wyobraźni..... :)
Bardzo lubię kartkować Vogue'a - przynieść Ci jutro czerwcowy?:)
OdpowiedzUsuńAch, oui oui :-)
OdpowiedzUsuńMogę wymienić na francuski marzec albo kwiecień niemiecki... Albo na którys UK... Chyba majowy.
Poproszę francuski marzec:)
OdpowiedzUsuńTez tak lubie, z nogami do gory i dobra gazetka, dawno juz tego nie robilam...
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to witaj Anik serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMiło Cię tu widzieć!!!
Mamsan, koniecznie - gazetka i nogi do gory!!!