sobota, 11 września 2010

co.uk

Czyli moje londyńskie klisze…

Wczoraj oglądałam przyjemny i baaardzo zabawny film z moim ulubionym Billem Nighym i jako ze akcja toczyła się w Londynie i dużo tego Londynu w filmie było, pomyślałam o wrzuceniu tu kilku zdjęć a’propos.
Różnych.
Bo Londyn jest różny.

Ale teraz patrzę na te zdjęcia i widzę klisze.
W takich miastach jak Londyn trudno ich uniknąć.
Z drugiej strony ja je lubię!
Więc niech będzie ;-)

Jest i piętrowy autobus, i Big Ben, i Picadilly, i taksówki…
Każdy widział po sto razy…
O, nie ma budki telefonicznej ;-)
A niech mnie!

Miłego wieczoru!!!

Zapraszam więc na krótki spacer...

SW5 czyli Earl's Court i mnóstwo dzieci w uroczych mundurkach (wyszły z kadru!)...
Brrrrr... Jeśli jakikolwiek design napawa mnie obrzydzeniem, to właśnie ten... Pokoik panny Marple ;-) Choć już te kwiatowe litografie to jak najbardziej...
A najwspanialszy chowder to chyba właśnie tam...
Niech więc będzie - i taksówki londyńskie, i autobusy piętrowe...
I Chinatown nocą...
I Kensington za dnia...
I w deszczu, w drodze z Tate Modern...


5 komentarzy:

  1. Dzięki za te zdjęcia. Zatęskniłam za Londynem. Bardzo klimatyczne klisze:)
    Może we wtorek tam będę. Ale służbowo.
    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie zazdroszczę :-)
    Ja będe tam najwcześniej w kwietniu...
    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo mi się podobają te zdjęcia! Zapragnęłam do Londynu :) A to ziarniste z diabelskim młynem magiczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zdjecia, tez zatesknilam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję :-)
    A jak ja tęsknię!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)