piątek, 1 kwietnia 2011

Prima Aprilis!!!



Prima Aprilis!!!

I coś na szczęście :-) Słoń na przykład…
(Tak a’propos słonia, hehe!)

Zrobiliście jakiś dobry dowcip dzisiaj? Bo to tradycja taka…

Mnie najlepszy primaaprilisowy numer wyciął chrzestny Tato, wujek T.
Nie mogę opowiedzieć tej historii, bo musiałabym tym samym zdradzić tutaj imię M. - a to przecież tajemnica! :-) - ale powiem tylko, że dwa lata temu, 1 kwietnia, niecałe dwa miesiące przed narodzinami M. o mały włos nie zaczęłam szukać dla Niego nowego imienia… Innego od tego, które wybraliśmy na długo, długo zanim miał się w ogóle M. pojawić ;-)
A wszystko to przez pewną dyrektywę unijną, która JAKOBY miała zostać wprowadzona 1 maja 2009 ;-))) Dyrektywę określającą dopuszczalne litery w imionach dzieci urodzonych w UE ;-)))
I to, które wybraliśmy dla naszego Syna, miało się NIE kwalifikować!!! Wyobrażacie sobie?

Do dziś pękamy ze śmiechu, wspominając, jak to dałam się nabrać…
Drogi T., nikt Twojego żartu chyba nie przebije ;-)))

A Wasze primaaprilisowy żarty? Opowiecie?

***

Nasz weekend?
Na pewno na rowerach!!!
Jutro spacer z Delie i z Chłopcem… Może skok na sok? ;-)
Potem spacerujemy z Hanią i Jej Rodzicami… Może skok na sok bis?
Niedziela w Łazienkach. Z małym Stasiem, Jego Mamą i jeszcze dwiema zwariowanymi ‘ciotkami’ – znanymi tutaj jako Dziewczyny :-)
Później wizyta u Zosi i Tosi. Nie, to jeszcze jutro…
Bo w niedzielę, po powrocie z Łazienek – ROWERY! Długa droga przez las i łąki, a potem pierwszy wiosenny piknik na polanie!!! Nasz koc ma termoizolację ;-)
A w drodze powrotnej - skok na sok obowiązkowo!

PS Ja tu gadu gadu, a w kuchni przypalają się muffiny! Hmm, kto przestawił piekarnik na 240 stopni!!!??? No, domyślam się…
Słodko śpi teraz ten ‘winowajca’ w łóżeczku ;-)

PPS A o dzisiejszym spacerze z małym Krzysiem i Jego Mamą, oraz wczorajszym – z E. I J. to już jutro opowiem… :-)

PPPS Zapisałam dziś M. na bębny!!! Nie, to nie żart primaaprilisowy!!! Bębny dla dwulatków :-) Tatuś M. już chce Dziecku kupić prywatny bębenek... A raczej bęben! Jakieś małe djembe pewnie!
Trochę drżę, bo mamy też pałki do gry na perkusji... Ale do zakupu perkusji na razie się nie przymierzamy ;-))) Chyba...

10 komentarzy:

  1. Maggie, o takiej dyrektywie nie słyszałam ale u nas imiona na B i J :)

    J. śpi z torbą! :)

    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga E., nie chodziło o pierwszą literę ;-) Och, opowiem Ci dokładnie całą tę historię jak się znów spotkamy :-)

    Uściski dla J.
    I dla B&B :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Ok! J. już nie może się doczekać. Dziś po przedszkolu zapytał mnie czy teraz idziemy na spacer z M.? :) do miłego zobaczenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maggie, ja dziś dostałam taka wiadomość, od najbardziej bio i eko mamy jaką znam ;) i oj wkręciła mnie że hej ;), dodam, że nasze pociechy nie mają jeszcze 2 lat.
    "Jaki napój energetyczny dajesz dziecku? L. jakiś taki mizerny. Na początku dawałam zieloną herbatę, ale widzę, że już nie działa jak kiedyś. kawę jakoś tak głupio dziecku dawać, chociaż białą lubi.. kupiłam wczoraj Red Bulla, ale jakoś mam opory, bo wiadomo - gazowany :/ a co dajesz?" ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa to ja wiem o którą dyrektywę UE chodzi ;).
    Rozchodzi się o imiona, w których są takie litery, że pisząc je na klawiaturze qwerty trzeba użyć altu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zosiu, hihihi ;-)
    No my dodajmy M. czasem guarany do owsianki i to załatwia sprawę ;-)

    A z tą dyrektywą - jasne! Dobrym tropem idziesz :-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Maggie, pamiętam dwa wpisy, w których wymieniasz imię M. i piszesz w całości. ;)
    Rowerową wycieczkę planujemy również. Wybraliśmy się dzisiaj po kask dla Z. To będzie nasz pierwszy wspólny raz. Po osiedlowej rowerowej ścieżce. ;)
    Spora porcja "obrzydliwie" czekoladowych muffinów z wiśniową konfiturą powędrowała już na drugi koniec miasta do moich Siostrzeńców.
    Piekarnikiem uwielbiają bawić się chyba wszystkie dzieci. Z. lubi długie chwile wpatrywać się w swoje odbicie, sprawdza też czy dziewczynka z piekarnika potrafi robić takie miny, jak Ona. ;)
    Pomysł z bębnami świetny!
    Kiedy pierwsze zajęcia?

    Udanego weekendu!
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Niemożliwe, Ivi ;-) No, z tym imieniem... Albo się rozpędziłam, albo wymieniłam imię innego Chłopca na M. :-) A może to w naszej prywatnej korespondencji je zdradziłam? ;-)

    Ciekawa jestem rowerowych wrażeń Z. :-)
    M. był zachwycony podczas pierwszej przejażdżki (miał rok wtedy) i nie pozwalał się Tatusiowi zatrzymywać nawet na sekundkę ;-)))
    I oczywiście najbardziej lubi hopki i krawężniki ;-)

    Pierwsze bębny jakoś za tydzień!

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ceść M i M! jedna ciotka z parku odpada, czyli ja, niestety... U nas w pracy wszyscy primaaprillisowo straszyli księgowym. Dasz wiarę? :) do zobaczenia niedługo! niezwariowane bu

    OdpowiedzUsuń
  10. Maggie, troszeczkę się chyba jednak rozpędziłaś. ;) Ale, co tam! :)
    Z. specjalnie zachwycona nie była. W domu podekscytowana zakładała kask. Na rowerze już nie było tak fajnie. Ale będziemy próbować. Nie płakała. Najważniejsze. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)