wtorek, 15 czerwca 2010

Wakacje. W obrazach. Cz. I

Zilustruję każdy dzień wakacji. W odcinkach.

Po kolei.



To dzień pierwszy.
Przede wszystkim wolność. Przestrzeń. Aż po horyzont. Prawie niczym nieograniczona.
Śmialiśmy się kiedy nasze Dzieci w niesłychanym wprost tempie zmierzały w stronę morza. Niczym maleńkie żółwiki, które dopiero co wykluły się z jaj i wiedzione instynktem pędzą do wody, odpychając się jeszcze dość nieporadnie płetwami…

Puste, naprawdę puste plaże…
Piękne.
Najpiękniejsze…

Zdecydowanie przedkładam morza północne nad te, do których tęskni większość. Nad te ciepłe. Słoneczne. Oswojone. Wolę morza zimne. Wietrzne. Groźne. Tylko tam naprawdę wypoczywam.
Choć oczywiście nie jest tak, że południowych mórz unikam. Oj, nie ;-)


A horyzont na tych zdjęciach to tak raz w górę, raz w dół ;-) Zabawne…


A dla psa jaki to raj... Oj, czasami mi brakuje takiej plaży gdzies za rogiem...

5 komentarzy:

  1. Świetne! Zamglone. Tajemnicze trochę:) Czekam na kolejne odcinki.
    Ja też wolę zimne morza i zimny ocean;) Swego czasu wybrałam wakacje w Irlandii i szwedzki Bałtyk od ciepłych krajów;)
    A wybrzeże nasze najlepsze wiosną i ciepłą jesienią, po sezonie:)
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie widoki! super ujęcia! ech ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też brakuje plaży za rogiem ;) Jednak nigdy nie zamieniłabym dalekiej wyprawy nad ciepłe morze z piękną plażą z niemal białym gorącym piaskiem na chmurny i zimny Bałtyk. Choć nasze może lubię bardzo i często je odwiedzam (relatywnie). Uwielbiam słońce i bardzo mi go w naszym klimacie brakuje. I ciepłą wodę. I świat, który odkrywam pod wodą. Wspaniała przestrzeń na dzisiejszych zdjęciach. Po horyzont ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zdjecia i wspanialy pobyt...! juz wczesniej wspomnialam, ze morze jest mi bardzo bliskie... Mieszkalam w Sopocie cale zycie wiec zawsze mialam go na wyciagniecie reki ale tak naprawde docenilam ten urok kiedy mi go zabraklo... M

    OdpowiedzUsuń
  5. Delie, mgły faktycznie nie brakowało... Ratowała nam życie w te upały, tworząc naturalny parasol słoneczny! Bałtyk - zawsze TAK! I zawsze po sezonie (albo przed!)

    Ellemo, dzięki :-)

    Ewo, ciepłe morza też mają wielki urok, choć rozgrzany, palący piasek to akurat nie dla mnie... Wolę chłód tego nadbałtyckiego... Choć za słońcem pojechałabym na koniec świata :-) Byle jednak wiało!

    Mamsan, dzięki dzięki :-) Sopot - baaardzo lubię! Bywałam. Nawet często. I rozumiem Twoją tęsknotę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)