poniedziałek, 5 lipca 2010

Ach, jeszcze odrobina zamglonego...

Bałtyku…

Na koniec tego upalnego dnia…

Bo tu żar i skwar, a tam miły chłód. I bryza. I rześko.

Kawałek mnie...

Kawałek morza...

Kawałek M.

***

Spędzamy trochę osobny czas, bo Tato M. chwilowo away… Ale jutro już wraca!!!
Cieszymy się!
Bo pusto jakoś…
I wieczory trzeba naprędce zagospodarowywać…
Tato ma przecież zawsze jakiś fajny pomysł na zabawę :-)

Zawędrowaliśmy dziś pod Jego nieobecnosć na plac zabaw.
I były huśtawki. I zjeżdżalnia. I wspólne podrygiwanie na koniku z pewną uroczą dwulatką.
I niewyobrażalnie radosny śmiech mojego M.

A potem usilne próby (moje!) nauczenia M. gwizdania na glinianym ptaszku!
Bo śmieje się nieprzytomnie kiedy gwiżdżę ja!
Wobec tego postanowiłam sprzedać Mu tę wiedze i umiejętność, ale niestety – nie idzie to tak jak powinno…
Gliniany ptaszek w buzi, czyli „ammmm” – należy go zjeść ;-) albo chociaż pokruszyć sobie ząbki na nim… Ech…
Próbujemy też z wiatraczkiem i bańkami mydlanymi… I też nie bardzo!
Dmuchanie „na sucho”, w przestrzeń, już dawno opanowane, ale w konkretny przedmiot – nie bardzo…
No nic, mamy czas!!!

Poza tym czuję, że M. jest skupiony na pierwszym kroku, który chyba już tuż, tuż przed nami…
Dziś pomiędzy szczebelkami na placu zabaw przez moment wydawało mi się, że ruszy… Ale nie, schylił się i poraczkował…

***

A wczoraj Radziejowice.
I komary…
I niesłychanie intensywna woń olejku goździkowego, którym przed komarami się ratujemy…
Olejkiem skropiłam także wózek, w którym M. uciął sobie leśną drzemkę na tarasie i rano, już w naszym Domu, roztaczał się taki zapach, jakbym całą noc piekła pierniczki :-)))

Poza tym boskie wypoczywanie – nigdzie, ach nigdzie indziej nie smakuje tak kalafior, koperkiem posypane młode ziemniaczki, fasolka szparagowa, a także (a moze przede wszystkim) najwspanialsza zupa jarzynowa…
I kawa w kubku.
Na schodach.
Po obu stronach krzewy hortensji, a nad głowami stuletnie blisko sosny…

7 komentarzy:

  1. Wspaniale te Twoje Radziejowice, stuletnie sosny i hortensje... i morze, bryza i tez kawalek Ciebie, jaki piekny... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niezwykłej perspektywy spoglądam na ciebie - piękna ta pierwsza fota :)
    I cudownie opisane Radziejowice...magicznie :)

    I pierwszego kroku życzę skoro juz czai się tuż, tuż... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsze dwa.. cudne
    dobrze jest odpocząc
    dobrze jest czekac na pierwsze kroki

    uśmiechów!

    OdpowiedzUsuń
  4. My też w oczekiwaniu na pierwszy krok, też czający się tuż, tuż...
    Trochę Wam zazdroszczę tego Bałtyku pozasezonowego. My też kiedyś tak właśnie planowaliśmy te wyjazdy. Już od kilku lat szkoła wymogła zmianę przyzwyczajeń, ale za to nawet w sezonie szukamy (i znajdujemy) naprawdę spokojne i puste plaże i okolice, w których można prawdziwie wypocząć.
    Choć prawdę mówiąc, gdyby nie alergiczne perturbacje, chętnie ruszylibyśmy gdzieś na górski szlak....
    A tymczasem nasza plaża wciąż jeszcze na nas czeka, my zaś czekamy na powrót zuchenek, bez których jakoś tak pustawo ... I tuż przed końcem lipca ruszamy (a wcześniej jeszcze wizyta w tym miasteczku....)
    Wielu wspaniałych zabaw i dużo wakacyjnej radości Wam życzę, C.

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas pierwszy krok też czai się tuż, tuż...
    A Bałtyk zamglony - jak marzenie... My też tak, kiedyś... Szkolne ekscesy już od kilku lat zmuszają nas niestety do korzystania z jego uroków w sezonie, ale nawet teraz szukamy (i znajdujemy) uroczyska, w których można prawdziwie wypocząć i wędrować plażą pustą aż po horyzont...
    Ale tymczasem nasza plaża wciąż czeka, bo przed nią jeszcze pewne powroty (zuchenki - jakoś bez nich pustawo tu i ówdzie..) i pewne odwiedziny (TO miasteczko)... ale niebawem...
    Wielu radosnych zabaw i codziennych radości, i trochę tych niecodziennych też - życzę Wam dziś, C.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po raz wraca do dwóch ostatnich postów . I czuję zapach olejku goździkowego, słyszę jak szumią stuletnie sosny... Piękne słowa. Piękne zdjęcia. Odnajduję tutaj swoje myśli, swoje nadzieje, swoje obawy i pragnienia. I tęsknię za naszym morzem. I już wiem, jaki film muszę obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Po raz kolejny wracam" miało być ;) Padam ze zmęczenia. Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)