piątek, 9 lipca 2010

Kąty nieostre. Cztery.

I kilka ujęć nieostrych.
Domowych.
Z godzin siesty…
Z hamakowania…
Z leniuchowania…
Z naszych wakacji we własnych czterech ścianach ;-)






W taki czas to najchętniej Nina Simone…
Będzie o niej więcej…
Bo lato to JEJ czas!!!
I będzie jeszcze o kilku upalnych, wakacyjnych filmach… Ale to w wolnej chwili!
Na początek niech będzie Bertolucciego „Ukryte pragnienia”/”Stealing beauty”!
Czy ktoś też tak lubi ten film?
Ja uwielbiam…
Również za Ninę Simone…
I za Toskanię…
I za Osvaldo ;-) ach, oglądałam ten film jako szesnastolatka i taki Osvaldo to mi się marzył! Właśnie taki! ;-)
Ech, te plenery, ten klimat, ten czar…
Kwintesencja Toskanii!!!
Jej najwyższa afirmacja!!!
No, Bertolucci!!!
Zmysłowy jak diabli…

PS. W takie upały wszystko i wszędzie widzę Hopperem ;-) Jego obrazami… Jego niesłychanie leniwymi, lepkimi, statycznymi obrazami… Oczywiście bez tej dozy zawartego w nich dramatu i cichej pustki ;-)
Nie, tak po prostu, bezrefleksyjnie… Przechodzę przez jezdnię – i widzę Hopperem… Patrzę na skrzyżowanie – Hopperem… Gapię się w niebo – no, jak z jego obrazów… Takie bezczelnie niebieskie… Takie americana… Takie bardzo jego…
To tak NIE a'propos Bertolucciego. I Niny Simone. To tak w ogóle NIE a'propos ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję :-)