poniedziałek, 6 września 2010

37 dni.

Tyle zaległości.
Do opisania. I nie do opisania zarazem. Do zilustrowania,
Zapamiętania.

Nie nadążam…
Za rzeczywistością ;-)
Za moim M.
Czasami naprawdę nie nadążam…


































37 dni poza Domem.
Plenery. Ogrody. Spacery. Spotkania. Wizyty. Wyprawy. Atrakcji moc.
I góry.
Za którymi bardzo tęskniłam.
Dużo, dużo słońca. I trochę deszczu dla równowagi. I dużo czasu z tymi, z którymi zawsze mi go za mało…
I moje urodziny. Okrągłe :-)
I różne inne rocznice. Mniej okrągłe.
Mnóstwo emocji.
I zdjęć mnóstwo.
Trochę tu pewnie wrzucę. Z opóźnieniem.

Ach, no zabrakło mi czasu na to wszystko. Stąd tyle zaległości. Po prostu.

A że 37 dni to cała epoka, to się okazało po naszym powrocie.
Bo M. poczynił tak niesłychane postępy we wszystkim, że ledwo Go tu wszyscy poznali ;-)
Epoka.
Bo chodzi. Biega. Szaleje. Zmiana perspektywy i wielka swoboda ruchu sprawiają, że oswaja swoją dotychczasowa przestrzeń tak jakby na nowo. I dużo ma w tym radości.
M. rozwinął się pod każdym względem. Ruchowo. Emocjonalnie. Manualnie. Werbalnie. Nieustannie główkuje. Uczy się. Powtarza.
No rewelacja po prostu!
Nie wiedziałam, że tak to przyspiesza w pewnym momencie…

I nie nadążam… Naprawdę.

A cóż powiedzieć może Tatuś M., który Syna widział przez ostatni miesiąc na wyrywki?
Ach, jak teraz się cieszą sobą…
Rozczulają mnie tym. Zachwycają.

No to jesteśmy z powrotem.
Ja i mój M.

4 komentarze:

  1. dobrze, że już jesteście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak fajnie, że wróciliście.
    Tyle zmian u M., nic dziwnego że nie można nadążyć. Będzie ich jeszcze więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteście! Jak fajnie :) Brakowało mi wpisów w Waszym wirtualnym pamiętniku. Czekam na wakacyjne wspomnienia. I na zdjęcia. 37 dni to cała wieczność. Krok milowy w rozwoju Małego Człowieka. Nie dziwię się, że nie nadążasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, ze juz jestescie... tyle zmian u Was, bedzie o czym pisac...! Pozdrawiam. M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)