wtorek, 22 lutego 2011

Słoneczne popołudnia.
Piękne światło. Cudne cienie.
I balony.
Zamiast nart, bo dopadło nas małe przeziębienie…

M. i Jego starszy braciszek. Mikołaj.
Nieczęste spotkania. Ale zawsze do zapamiętania. Do niezapomnienia, jak mawia Ewa :-)

Popołudnia i wieczory.
Gry planszowe, Lego, puzzle, origami.
Wiersze i piosenki. Takie, których uczę Chłopaków :-)
No i balony.
Te łączą pokolenia. Wszystkich cieszą.
Balony i mydlane bańki.
Czary-mary i powrót do Dzieciństwa.
Niezawodny na to sposób.
I Pippi Langstrumpf. Książka na dobranoc. I film na dzień deszczowy. Film stary, jeszcze z lat 70-tych. Bardzo go lubię. Bardzo polubił go Mikołaj.
Bo Pippi to Ktoś!

Zatem trochę kolorów. Barwnych plam.
Roześmianych.
Bo tak zerknęłam wstecz i jakoś trochę ponuro tutaj… Ani trochę kolorowo. Przynajmniej ostatnio...
Szaroniebiesko głównie. I zielonkawo… A i buro nawet.
W dodatku ten wpis wczorajszy jakiś taki przygnębiający trochę...
Zatem zmieniam paletę :-)

A na koniec piosenka!
Nie pamiętam, czy kiedyś pisałam tutaj o Sade. Zresztą to temat na osobny rozdział :-) Może kiedyś o taki się pokuszę tutaj...
Czasem, kiedy mi niefajnie, włączam Sade. Dużo Sade. W dzień płyty, nocą ten koncert na DVD. Swojego czasu byłam od niego uzależniona ;-) A The Sweetest Tabu w tej wersji live - no, mistrzostwo... Zresztą czasami mam wrażenie, że każda jej piosenka, każda płyta jest moją ulubioną...
Sade jest osobna. Zarówno jeśli chodzi o muzykę - ta jest niepowtarzalna - jak i o urodę. Sade to dla mnie oddzielna kategoria piękna... W Sade wszystko jest piękne. Niebanalne. I w jakimś sensie tajemnicze...
Ciekawa jestem, czy odbieracie ją podobnie?

Zatem piosenka. Dzisiaj ta.


 PS I jeszcze raz Wam dziękuję za te wszystkie słowa wczoraj. Bardzo mi pomogły. Dziękuję przeogromnie...






















16 komentarzy:

  1. Faktycznie wczorajsze zdjęcie (pierwsze) wygląda trochę jak lądowanie na księżycu :) Za to dziś optymizm bucha u Ciebie drzwiami i oknami. Oknami to nawet dosłownie, bo słońce przebija przez zasłony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lądowanie na Księżycu ;-) Też miałam takie skojarzenie, hihi!
    A słońce dziś fenomenalne, to prawda!
    Ruszamy na spacer za chwilę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak kolorowo! Masz rację, balony i mydlane bańki i nie trzeba nic więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojejku, jaki swietny dzien mieliscie!!! I jak pieknie wesolo dzis u Ciebie ;) a co robiliscie z origami?

    OdpowiedzUsuń
  5. p.s. a Sade raz lubię, raz nie. Muszę mieć na nią odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z origami robiliśmy całe mnóstwo figur :-) Ze szczególny uwzględnieniem słoni i serc - serca będą, bo nam pięknie wyszły :-) no i mam zaległy wpis serduszkowy przecież!

    OdpowiedzUsuń
  7. to czekam na ten wpis z niecierpliwością ;) co do origami przesylam swietna strone, z animacjami skladania (moze sie przyda kiedys): http://www.en.origami-club.com/index.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki, Kemotko! Jakiś czas temu odkryłam takie animacje w sieci i origami stało się łatwiejsze ;-) Ale tym razem pracowaliśmy z całkiem fajną książeczką i też jakoś poszło (choć nie wszystko udało nam się ułożyć!) :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja z ksiazkowymi origami mam duży problem. zeszłe lato z jedną dziewczynką rozszyfrowywałyśmy przez dwa tygodnie instrukcję smoka. i nie udało się.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, ja na smoki się nie porywam (na razie!) ;-) Kiedyś byłam na warsztatach origami i tam wychodziło mi wszystko - powtarzałam każdy ruch za moim 'mistrzem' - wydawało się banalne... Za to już w domu... Ech...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dzisiaj u Ciebie kolorowo i opymistycznie...! a balony i banki mydlane zawsze dobre sa na wszystko... :-) Sciskam. M

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Sade. I balony ;) I bańki mydlane. Bardzo podoba mi się dzisiejszy kolorowy wpis, ale takie jak wczorajszy też są nam czasami potrzebne. I ważne.
    Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz, że niewiele znam osób, które tak lubią Sade jak ja?;-) Cieszę się, że i Tobie jej muzyka jest bliska. Wybieram się na jej koncert do Londynu, już dawno zarezerwoałam bilet - wielka gratka, bo ona mało koncertuje. Na pewno będzie u mnie relacja:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mamsan, no coś w tym jest! W tych balonach i bańkach mydlanych!

    Ewo, jak wyżej :-) I dzięki raz jeszcze za Twoje słowa pod tym szaroburym wpisem... Ogromne dzięki!

    Aniu, umieram z zazdrości w takim razie! Żebyś wiedziała jak mi się marzy Jej koncert... Ona koncertuje niesłychanie rzadko (podobnie jak rzadko wydaje płyty), ale za to JAK!!!!! Mam wszystkie jej koncerty na DVD i bywam od nich uzależniona ;-)
    Czekam więc na relację! A kiedy ten koncert będzie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, tak, wiem, jak rzadko, zwłaszcza w Europie (częściej koncertuje w USA), dlatego kupiłam bilet w pierwszej godzinie sprzedaż. Koncert 31 maja o 18:30 w O2 w Londynie. Będzie kilka koncertów w UK, wiem też, że mają być w Holandii, może byś się wybrała, gdyby były gdzieś bliżej Pl?
    Koncerty na DVD też mam wszystkie (i wszystkie płyty).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)