W końcu (po długich namowach Tatusia M.) sama odważyłam się przypiąć fotelik M. do roweru i – mocno wystraszona – ruszyłam… Baaardzo wolno z początku, w końcu przyspieszyłam! Juhu!!!!!
I teraz tylko żałuję, że nie zdecydowałam się na to rok temu… Ze strachu ;-) Że runę razem z fotelikiem… Że mnie zniesie na pierwszym zakręcie. I dlatego do tej pory M. jeździł tylko na rowerze Tatusia … Jednak nie jest to takie trudne! Trochę gorzej się rusza i gorzej nawraca, ale co tam ;-) Do opanowania. Poradzimy sobie! W każdym razie M. zachwycony!!! Ja blada ;-)
Zatem wózek idzie w odstawkę i z koszem na rowerze możemy ruszyć z M. daleko przed siebie… W każdy dowolny dzień!
Na piknik, do lasu, na łąki… Do Powsina, Konstancina, do Ogrodu Botanicznego i nad Wisłę!
Lato przed nami!!!
I znowu mamy trochę zaległości ;-)
Zdjęć całe mnóstwo…
I opowieści!
No nic, wszystko po kolei…
Na razie tyle :-)
Pytamy M. ile ma lat.
- Tsi! – odpowiada i pokazuje dwa paluszki ;-)
Czyli wszystko jasne ;-)
Jedna z trzech naszych ulubionych tras spacerowych... Do stadniny. Stara ścieżka... Kamienna kostka brukowa pamięta jeszcze czasy, kiedy ta droga była głównym traktem z Jazdowa do Czerska... |
No i czas na rozpakowanie prezentów ;-) I naszą ulubioną płytę urodzinową, która jest tłem podobnych uroczystości! Piętrowy, drewniany garaż-parking z ruchomą windą, z myjnią i stacją benzynową na najniższym poziomie - ten prezent okazał się największym hitem! Ex aequo z Thomasem :-) Bo w tym pudle poniżej znajdowała się znajoma lokomotywa! Ale o lokomotywie to już następnym razem...
Chwila oddechu ;-)
Bo M. potrafi garażować wszystkie swoje pojazdy przez długie kwadranse!!!
I, co było do przewidzenia, urodzinowe prezenty M. zachwyciły również Tatusia ;-)))
Więc mam duuużo teraz czasu dla siebie!
Wszystkiego dobrego, wspaniałych przygód i dużo zdrowia!!!:)
OdpowiedzUsuńUrodzinowy dzień w stadninie, super pomysł! U nas już zrealizowany, w ub. roku :) A w tym... chyba powtórka ;)
Moje dziecko szybciej nauczy się jeździć na 2 kółkach, niż ja go wsadzę do fotelika. A ma już 3,5 roku. Taki tchórz ze mnie :)
OdpowiedzUsuńA konie cudne.
Ale atrakcji! Masz teraz rzeczywiście dużo czasu dla siebie;)
OdpowiedzUsuńA co to za płyta?
Ja nie zdecydowałam się na wożenie tak Chłopca. Uraz mam, bo widziałam kiedyś wypadek z dzieckiem w foteliku...
Kejtko, bardzo dziękujemy :-) Faktycznie , z ta stadniną to był strzał w 10tkę!
OdpowiedzUsuńPaula, nie namawiam, bo wiem, że każdy musi sam dojrzeć do takiej decyzji... Ale to łatwiejsze niż przypuszczałam :-)
I witaj tak w ogóle!
Delie, nawet mnie nie strasz!!!
Z drugiej strony ja widziałam paskudny wypadek z udziałem dziecka jadącego samodzielnie na rowerze i co zrobić - zabronić dziecku jeździć? Ech, no nie ma żartów - jeżdżę b.ostrożnie i bez szaleństw. Jednak M. ma tyle frajdy i radości z takiej jazdy i widzę tyle fotelików na rowerach... No nic, oby żaden wariat w nas nie wjechał!!!
Maggie, odpisałam Ci na @. Nie straszę i nie przekonuję:) Naprawdę:) A można złamać obie ręce nawet idąc po chodniku, więc wiesz:-)
OdpowiedzUsuńWspaniały weekend za wami :) Wypasiony garaż - jak dobrze że zajmuje twoich panów żebyś ty mogła mieć czas dla siebie ;) A wyjazdów rowerowych zazdroszczę - ja nie mam roweru :)) Ale jak jeszcze trochę poopowiadasz to może się skuszę... ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, to ja jakaś może nieodpowiedzialna jestem. Fotelik na moim rowerze to było wybawienie - że można daleko, bez limitów, wszędzie. W ciąży nawet sobie tego nie odmówiłam. A teraz cholernie tęsknię i kombinuję - od kiedy przyczepka, a może dwa foteliki (widziałam kiedyś taką kobitkę z dwoma fotelikami we Florencji - więc da się.)
OdpowiedzUsuńGaraż obłędny. Fajnie mieć dzieci rózno- płciowe - cała gama sprzętów i ubrań do podarowywania
maggie, a napiszesz co to za płyta?
OdpowiedzUsuń:)
Olu, to nie kwestia odpowiedzialności, tylko własnych przeżyć. W każdym razie, jeśli o mnie chodzi. Co nie znaczy, że takie wożenie dzieci mi się nie podoba, bo podoba mi się bardzo.
Anik, rower kupuj! :-)
OdpowiedzUsuńOlu, no to nieźle! Ja w ciąży zaprzestałam rowerowych wycieczek ;-)
Przyczepka podobno dopiero od wczoraj jest w PL legalna - tak gdzieś przeczytałam. A te dwa foteliki to na jednym rowerze? Dobre!
Ach, i pewnie fajnie z taką dwójką! Chociaż ja bym mogła mieć i drugiego syna ;-)
Mam już nawet imię! Dla ew. córki wciąż nie :-(
Delie, jasne :-)
To jest to: http://www.jpc.de/jpcng/classic/detail/-/art/Gidon-Kremer-Happy-Birthday/hnum/6466581
Z wariacjami nt. Happy Birthday m.in. - pyszna muzyka (posłuchaj próbek od nr 2!)
A z tym rowerem to wiem, wiem, wiem... Wiem o co Ci chodzi :-)
Delie, w takim razie błogosławieni, którzy nie widzieli za dużo:)
OdpowiedzUsuńmaggie - tak, coś w tym prawie rowerowym musiało się zmienić, żeby przyczepki były zupełnie legalne. Nasi znajomi mają wypożyczalnie sprzętu turystycznego dla dzieci i tam mają super przyczepkę, w której w takim hamaczku może podróżować też niemowlak. A foteliki jak najbardziej na jednym rowerze. To młodsze z przodu, trochę jak w wózku sklepowym:)
Mnie się też podobała idea jednopłciowości, szczególnie, że niektórzy twierdzą, że chłopak i dziewczyna to trochę nadal jakby jedynacy. Ale to że w ciuchach i koszule i sukienki - zaczynam odczuwać z tego przyjemność:)
trasa spacerowa obok stadniny - brzmi wspaniale, a fotelik rowerowy daje rzeczywiscie duże pole manewru , tez niedawno kupilam dla Hani i jestem bardzo zadowolona , obie ze spacerow mamy teraz wiecej przyjemnosci :)
OdpowiedzUsuń