niedziela, 27 czerwca 2010

Garden party pod tulipanowcem oraz moja osobista Alicja w Krainie Czarów, czyli pierwszy weekend lata za nami.





Upały nie skłaniają do refleksji… Do zadumy…
Tekstu więc dzisiaj nie będzie dużo.
No trudno…

Weekend udany. Bardzo.
Słoneczny.
Chwilami nawet upalny.

Trochę czasu dla Domu.
Dla siebie.
Drożdżowe ciasto z truskawkami. Koktajle truskawkowe. Lekkie obiady. Sorbet.

Dwie wizyty. Dwa popołudnia w ogrodach.
W niedzielę przyjęcie pod wielkim, zielonym parasolem z tulipanowca.
Na stole grillowania dorada z pieczoną papryką, polędwiczki, drób, jagnięce kotleciki, żeberka.
I sałaty.
Z rukolą. Z kozim serem. Ze szpinakiem.
Cztery wielkie michy :-)
I ktoś. Niespodzianka!

W sobotę odwiedziny u kuzyneczki M.
Błogie popołudnie na bujawce. Czyli – ogrodowej huśtawce.
Micha czereśni. I maliny z krzaczka! I lody. I duuużo kawy.
Bo upał rozleniwia…
I skoki na batucie.
I szaleństwa na trawie.
I turniej rzutek.
I koty. I pies.

A wieczorami czytam sobie o Marlenie.
I Marleny słucham.
Z orkiestrą Burta Bacharacha.

I poniedziałek minął nie wiem nawet kiedy…

Jutro goście.
Jutro święto.
Tym razem świętować będzie Tatuś :-)

A na zdjęciach kuzyneczka M.
Z.
Siedmiolatka.
Smukła. Śliczna. Roześmiana.
Moja osobista Alicja w Krainie Czarów…



Kuzyneczka. Kuzyn. Kuzynostwo. Zabawny wyraz...



A maliny ogrodowe...







Zupelnie jak Alicja, prawda?

6 komentarzy:

  1. magicznie! tylko białego królika z zegarkiem nie uchwyciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. masz rację, tekstu nie było za dużo (hi hi hi hi ... sporo, sporo) ... a zdjęcia? co tu dużo mówić ... magia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjecia, weekend i ulotne chwile, super...! Alicja fajna i pyszne slodkie maliny, prosto z krzaka, takie jakie lubie, mniam... :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najprawdziwsza Alicja! Tylko kim jest ten maluch obok? Szalony Kapelusznik? :) Zdjęcia czarowne...
    bu

    OdpowiedzUsuń
  5. przez chwilę poczułam się jak w Krainie Dziwów - dzięki Twoim zdjęciom Maggie!
    :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anik, no faktycznie, królika gdziś wywiało z kadru ;-)))

    Ellemo, no właśnie mam z tym problem - z samoograniczeniem się jeśli chodzi o ilość tekstu tutaj ;-) I dzięki!

    Mamsan, i ja przepadam za takimi momentami... Magiczne są!

    Bu, ano kapelusznik, jak nic!!! I dzięki :-)

    Enchocolatte, bardzo, bardzo dziękuję za te słowa!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)