czwartek, 8 lipca 2010

Zielone jeże, czyli kłuj-kłuj :-)

Po niedawnej wichurze, znaleźliśmy na ziemi mnóstwo młodych, zielonych kasztanków… Takie jeżyki…
Sama frajda dla M.
I akupunktura ;-)



Jakoś się ochłodziło odrobinkę. I dobrze…
Wyśmienicie się spaceruje w takich temperaturach!
Powoli szykujemy się do kolejnego wakacyjnego wypadu :-)
I znów trzeba się pakować, wrrrr... Tego nie lubię!

***

Tymczasem czas miło nam płynie… Od rana Mollo Melomana :-) Od rana bujanie się w hamaku. Od rana samo szczęście…
Trochę Debussy’ego, odrobinę Chopina, ciut Schumanna…
Tak na dzień dobry!
I zaraz w plenery :-)

PS. I nie może się ode mnie odkleić pewna historia – opowiadanie z tomu Annie Proulx, które to wczoraj podczytywałam na ławeczce. Bardzo poruszające. Och, nie mogę się teraz uwolnić…

5 komentarzy:

  1. to zdjęcie z syrkami ... ach ... przecudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny wakacyjny wypad - brzmi cudownie :) choc pakowanie to rzeczywiscie koszmar :)

    Bardzo lubie gdy u ciebie tak muzycznie - po cichu przyznam ze niektóre nazwiska podchwytuje i podsluchuje w sieci, bo muzyke lubie, ale nazwiska i nazwy zupelnie mi nie zostaja w glowie ;)
    Fajnie by było posłuchać tego co ty w tle przy czytaniu... :)

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach ja zazdroszczę Wam tego hamaku! I tych spacerów leniwych. I tego czasu na książkę... Za chwilę będę miała to wszystko na wyciągnięcie ręki, ale dzisiaj i jutro i pojutrze jeszcze nie. Jeszcze w biegu. Jeszcze milion spraw do załatwienia. Aż miło przeczytać, że czas Wam tak pięknie płynie. I w rytm takiej muzyki. Marzenie, marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, ze czas spedzacie tak milo i ze przed Wami kolejna wakacyjna wyprawa... zazdroszcze czasu na ksiazke ktorego wciaz mi brakuje i na muzyke rowniez, glosne zabawy dzieci, smiech lub klutnie wszystko mi zagluszaja... :-) kiedys to jeszcze nadrobie a muzyke kocham, bardzo...

    Pozdrawiam serdecznie. M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)