środa, 17 listopada 2010

Na dobrą noc...

I tylko piosenka na dobranoc...

Mam nadzieję, że wszyscy już w swoich Domach...
Ale jeśli ktoś jeszcze ślęczy nad ostatnim kubkiem kawy gdzieś mile dalej albo mknie taksówką po deszczowych ulicach - niech mu się tego przyjemnie słucha w Drodze...

Moja ukochana Laurie Anderson. Prawie tak mocno ukochana jak Joni.
Na dobrą noc...

5 komentarzy:

  1. skąd ty wygrzebujesz takie perełki muzyczne?

    zasłuchałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknie zakończyłaś dzień...a ja posłuchałam na dzień dobry :)
    witaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasica, są dwie odpowiedzi. Pierwsza - że z półeczki :-) Druga - wcale ich nie wygrzebuję - one tak same z siebie się pojawiają ;-)
    Pozdrawiam!

    Anik, dzień dobry! Piosenka wybitnie dobranocna, ale jeśli za oknem melancholia, to może być w sam raz :-)
    Miej się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię bardzio jedną piosenkę Laurie, ale nie pamiętam tytułu-słyszę ją:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)