I jako suplement do mojego porannego, muzycznego posta – piosenka.
Trochę dla E.
Trochę dla wszystkich.
Na dobranoc.
Cat Power.
Klip, który znalazłam w YP pochodzi z „My Blueberry Nights”. Oglądałam ten film Kar-Waia w któreś lato. I jakoś nieszczególnie mnie zachwycił, przyznaję… Choć filmy tego reżysera bardzo cenię. I lubię.
Ale mimo że nie zachwycił, to - co ciekawe - wiele scen z „My Blueberry Nights” wciąż noszę w pamięci… Klimat tego filmu urzeka.
I chyba to film na jesień. Na deszczowy wieczór.
I chyba mam ochotę obejrzeć go raz jeszcze.
Poza tym kto by nie chciał popatrzeć znów na Jude’a Lawa? ;-)
W tym filmie – jest rozczulający.
A Cat Power…
Uzależnia.
Dobrej nocy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się:) Przyda mi się na dziś w pracy:)
OdpowiedzUsuńI zastanawiam się czy widziałam ten film...
To ja napiszę o innym utworze co go któregoś razu zamieściłaś na blogu.
OdpowiedzUsuńHedvig Hanson - "Unelau" robi u mnie wieczorną furorę. Za 3 razem jak leci Szkrab śpi snem sprawiedliwego :)
Wielkie dzięki za tamtą piosenkę (obecna też niczego sobie - nastrojowa)
Przypomniałas mi zapomniany film :) i zachcialo mi sie do niego wrocic :)
OdpowiedzUsuńMilego dnia! :)
Delie, jeśli nie - obejrzyj! Nastrojowy :-)
OdpowiedzUsuńKasica, bardzo się zatem cieszę! Miłych snów dla Szkraba! A z kołysanek polecam całą serię Dreamland Putumayo (szczególnie African oraz Asian) - zasypia się przy tym świetnie!
Anik, ja też wróciłam. Wczoraj wieczorem...
Miłego!