środa, 24 listopada 2010

Suplement.

I jako suplement do mojego porannego, muzycznego posta – piosenka.
Trochę dla E.
Trochę dla wszystkich.
Na dobranoc.
Cat Power.
Klip, który znalazłam w YP pochodzi z „My Blueberry Nights”. Oglądałam ten film Kar-Waia w któreś lato. I jakoś nieszczególnie mnie zachwycił, przyznaję… Choć filmy tego reżysera bardzo cenię. I lubię.
Ale mimo że nie zachwycił, to - co ciekawe - wiele scen z „My Blueberry Nights” wciąż noszę w pamięci… Klimat tego filmu urzeka.
I chyba to film na jesień. Na deszczowy wieczór.
I chyba mam ochotę obejrzeć go raz jeszcze.
Poza tym kto by nie chciał popatrzeć znów na Jude’a Lawa? ;-)
W tym filmie – jest rozczulający.
A Cat Power…
Uzależnia.


Dobrej nocy!

4 komentarze:

  1. Podoba mi się:) Przyda mi się na dziś w pracy:)
    I zastanawiam się czy widziałam ten film...

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja napiszę o innym utworze co go któregoś razu zamieściłaś na blogu.
    Hedvig Hanson - "Unelau" robi u mnie wieczorną furorę. Za 3 razem jak leci Szkrab śpi snem sprawiedliwego :)

    Wielkie dzięki za tamtą piosenkę (obecna też niczego sobie - nastrojowa)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałas mi zapomniany film :) i zachcialo mi sie do niego wrocic :)
    Milego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Delie, jeśli nie - obejrzyj! Nastrojowy :-)

    Kasica, bardzo się zatem cieszę! Miłych snów dla Szkraba! A z kołysanek polecam całą serię Dreamland Putumayo (szczególnie African oraz Asian) - zasypia się przy tym świetnie!

    Anik, ja też wróciłam. Wczoraj wieczorem...
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)