piątek, 25 lutego 2011

Po prawej z nocnego stolika (zakolejkowane), po lewej z parapetu. Szczególnej uwadze polecam (z tych po lewej) Kiran Desai - choć zdaje się, że wszystkie jej wydane w PL tytuły są już niedostępne - nakład wyczerpany! - oraz Dina Buzzati'ego - tom niezwykłych opowiadań (Bu, ogromne dzięki - muuusimy się w końcu spotkać - mam je do zwrotu!). Ten Ishiguro z kolei mnie rozczarował i - przyznaję bez bicia - nie dobrnęłam nawet do połowy. Odłożyłam lekturę w trakcie - co czynię niezmiernie rzadko... Samego Ishiguro bardzo cenię (ktoś może czytał 'Nie opuszczaj mnie'? Film na podstawie tej książki (z Keirą Knigtley między innymi) w kinach w  marcu). Ach, jeszcze odnośnie Buzzatiego - koniecznie przeczytajcie 'Słynny najazd niedźwiedzi na Sycylię' :-) Można czytać dzieciom (troszkę starszym), ale i samemu się pysznie bawić! Rzecz znakomita! I bardzo mądra. Chyba jeszcze można kupić... Chwina czytam 'po kawałku' - przynajmniej jego Dziennik. Teraz czekam na nową powieść zatytułowaną 'Panna Ferbelin' - coś czuję, ze będzie to wielka uczta literacka (fragment usłyszałam już w radiu)... Ze współczesnych polskich pisarzy chyba wskazałabym Chwina właśnie jako ulubionego... A jego 'Dolinę radości' czytałam pod sam koniec ciąży i w pierwszych dniach po urodzeniu M. I te 500 przeszło stron naprawdę niesłychanie cudownej lektury zapamiętam do końca życia. Z wielu powodów!

A w kolejce Kostioukovitch o kuchni włoskiej (już trochę tę książkę liznęłam latem, ale chcę ją skończyć przed wiosną!). Paul Theroux (do którego zachęca mnie bardzo Tatuś M.) - to najwyższej próby literatura podróżnicza - teraz kolejne tytuły P.T. ukazują się nakładem wyd. Czarne - co jeden ciekawszy! Ten akurat o podróży przez Azję. Koleją!), poza tym DeBotton o architekturze (o podróżowaniu po lewej), Nigella na słodko (żadna to nowość - How to Be a Domestic Goddess oraz How to Cook to dwa niewydane dotąd w PL jej tytuły - absolutny basic! Bardzo lubię kartkować je do snu, hihi) i Alice Munro 'Zbyt wiele szczęścia' - jakiś czas temu czytałam jej 'Uciekinierkę' i byłam pod wielkim wrażeniem! Ach, no a na sam koniec (nomen omen) 'Prawdziwy koniec wojny...' czyli zbiór tekstów/opowiadań wielu znakomitych autorów (polskoch i niemieckich - to wydanie dwujęzyczne) dotyczących wojny i przemocy - z autorów polskich O.Tokarczuk, W.Tochman, M. Tulli... Między innymi.

No i jeszcze kawałek słońca. Zachodzącego. Za naszym oknem kuchennym... Niedawno był tu księżyc w paski ;-)


Miłego popołudnia!

***

M. już po szczepieniu. Dzielny mały człowiek z Niego! Jedna ledwie łza przy drugim ukłuciu. No, pękam z dumy :-) Jeszcze tylko jedno szczepienie przed nami, a potem dopiero jak skończy 5 lat (uff...) :-)
Mam wrażenie, że M. stał się ulubieńcem naszej pani doktor ;-) ale może każda mama czuje podobnie w gabinecie tej niezwykle ciepłej pediatry!
Teraz M. śpi, a ja gotuję rosół. Moim sekretem są dwa małe goździki wrzucane do każdej rozgrzewającej zupy! Czyli żaden już to sekret ;-)

PS. Ach, i Zadie Smith też polecam. I Updike'a. I Virginii Woolf książkę niezwykłą, bo to psia biografia jest :-) Bajeczna po prostu!

20 komentarzy:

  1. Niektóre znam. A inne poznam chętnie:) Bardzo mi się podobają Twoje lektury.
    Updike'a lubię bardzo. A na Chwina się zamierzam, ale nie wiem od czego zacząć:)

    Wczoraj w nocy zrobiłam zdjęcia swojego stolika nocnego i zamierzałam pokazać na blogu:)

    Brawo dla M:) Właśnie pieczemy muffiny z Chłopcem. Wpadniecie?

    OdpowiedzUsuń
  2. A bardzo zarażacie?
    Bo my ledwo się wydrapaliśmy, a dzisiaj to szczepienie...

    Następnym razem, OK? Z wielką chęcią :-)

    Ja dziś robię jabłecznik z sekretnego przepisu A.
    Jak mi wyjdzie pyszny, to ją ubłagam, żeby odtajniła przepis i się podzielę nim tutaj!
    A Chwina właśnie przywiozłam dla Ciebie od mojej Mamy. I 'Japoński wachlarz' J. Bator , o którym Ci wspominałam. I coś Ci jeszcze odłożyłam, o czym rozmawiałyśmy, ale nie pamiętam co. Ach, i mam jeszcze dla Twojego Chłopca niesamowitą książkę ze sznurkiem (szczegóły później!) - jak chcesz mogę Ci to podrzucić jakoś jutro przy okazji spaceru z psem ;-) I małą niespodziankę jeszcze mam :-)

    Czekam na Twoją nową stertę :-) Jak przeczytasz już starą to mi coś pożyczysz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma gorączki, nie ma kataru, nie ma kaszlu. Może to była zmyłka, żeby nie iść do przedszkola?:) Ale oczywiście rozumiem, że wolicie nie ryzykować:)

    Maggie, ze starej sterty już sporo przeczytałam, więc jeśli chcesz coś konkretnego, to daj znać:)

    Jasne, wpadnij:) My jesteśmy w weekend w Wwie:)

    Fajnie, że o mnie pamiętałaś z tymi książkami:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No to jesteśmy w kontakcie @ :-)
    My trochę będziemy tu, trochę tam. Jutro bardziej tu, więc może się spotkamy!

    A takie zmyły z gorączką to ja tez robiłam w dzieciństwie, hehe! Spryciarz z Chłopaca ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maggie, dzięki za yen wpis. Po kolei. Książki pań Desai bardzo lubię, choć nie czytałam jeszcze wszystkiego. "Nie opuszczaj mnie" czytałam kilka lat temu i bardzo dobrze wspominam. Pamiętam, że przeczytałam w jeden dzień zawalając przy okazji kilka spraw - nie mogłam się oderwać. Theroux czeka na półce - uwielbiam literaturę podróżniczą, uwielbiam także wydawnictwo Czarne (chyba moje ulubione). Na razie mam Theroux tego z daawnej podróży, ale sięgnę z pewnością tego nowszego. Na półce mam kilka innych książek o podróżach po Azji. Buzzatiego kompletnie nie znam, lecz myślę że niebawem poznam (skoro polecasz), do Chwina przymierzam się od lat. Różne o nim opinie słyszałam, ale muszę wreszcie przekonać się sama. Co polecasz na początek?
    DeBotton też na mnie czeka, coć chwilowo go pożyczyłam (zwykle nie pożyczam zanim sama nie przeczytam 0- taki bzik, ale zostałam do tego niemal przymuszona). Zadie Smith czytałam dwie książki i niestety wynudziły mnie potwornie, zatem po kolejne póki co nie sięgam. "Miasteczka" spotkałam ostatnio chyba po 12 zł, miałam kupić, niestety do kasy była długasna kolejka, a ja sie spieszyłam... następnym razem nie wypuszczę jej z ręki i wystoję w tej kolejce ;)
    P.S. A wiesz, że Kiran Desai jest partnerką (jeśli nadal jest) Pamuka?? niedawno o tym się dowiedziałam i ooogromnie mnie to zaskoczyło.

    OdpowiedzUsuń
  6. ajc, zapomniałam napisać - że zazdroszczę M., bo szczepionek i innych zastrzyków mimo dorosłości nadal się boję i bardzo przeżywam .

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle ciekawych książek polecasz... tylko kiedy je czytać ;-) Najbardziej mnie osobiście zainteresowały pozycje podróżnicze - może to dlatego, że bardzo bym chciała gdzieś wyjechać, obyć ciekawą podróż :-)

    He,he - ja wczoraj po raz pierwszy eksperymentowałam z goździkami, dodałam je do kurczaka. Niestety nie wiedziałam, ze są tak aromatyczne ;-)
    A dziś wieczorem to zrobię sobie z nich chyba grzańca :-)

    P.S. Moje chłopaczki też śpią :-), a ja zamias poczytać to bloguję ;-)

    Pozdrawiam i miłego weekendu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Theroux mam na własność The Kingdom by the Sea (o UK, oczywista:-)), Kiran Desai, Ischiguro, Smith no i oczywiście Nigella tp też bliscy mi autorzy. De Botton, choć jest z pochodzenia Szwajcarem, mieszka na stałe tutaj i dość często pojawia się w tutejszej TV. Perełkami są jego twits na Twitterze (śledzę go):-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kemotko, OMG! Z tym Pamukiem i Desai! Ale heca ;-) Sprawdziła - faktycznie!!!

    Co do Zadie Smith to nie jest to powieść. To eseje. Za jej prozą też nie przepadam! Czarne i w ogóle literaturę faktu lubię szalenie, a to wydawnictwo ma naprawdę mistrzowska ofertę. A z lit. podróżniczej znasz Roberta D. Kaplana? Mój mąż go uwielbia! Ja nie czytałam jeszcze... I Terazniego bardzo lubimy. Rozbawiłaś mnie, bo ja też nie lubię pożyczać książek przeze mnie nieprzeczytanych ;-) no ale w końcu to robię zazwyczaj, hihi! Z bólem serca ;-)
    A Chwina polecam wszystko. Ja go wielbię! Jego soczystą frazę, ten wykwintny, staromodny język i styl... Od 'Hannemana' zacznij. Chyba. Albo od 'Esther' (jest warszawska nie gdańska - jako jedyna) albo od czegokolwiek. Teraz kilka tomów pożyczę Delie, ale jak chcesz to potem mogę podrzucić Tobie! Bo widzimy się jakoś, nie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Dag, no właśnie - tylko kiedy to wszystko czytać? Ja ślęczę nocami... A teraz bloguje zamiast czytać ;-))) Z goździkami faktycznie trzeba uważać ;-) bo potem to klimat jak u dentysty, hehe!

    Aniu, w PL jeszcze nie wydano tej pozycji Theroux, ale wiele o tej książce słyszałam. Tak swoją drogą to ja bardzo lubię książki o Anglii i Anglikach (np. Kate Fox albo Jeremy'ego Paxmana) Po wersję anglojęzyczną nie sięgam, bo choć czytam w tym języku, nie robię tego ze szczególnie wielką przyjemnością ;-) Pozostając jeszcze przy tym autorze, to nie mogę się doczekać przekładu tej jego afrykańskiej książki! A DeBotton na Twitterze, mówisz? No, ja nie twittuję jeszcze ;-) Jak zacznę, już mi w ogóle czasu na czytanie nie starczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. imponująca piramidka! podziwiam Cię... kiedy ty masz czas to czytać? z chęcią obłożyłabym się lekturami i zakopała w kartach powieści...

    u nas też dziś rosołowo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kate Fox i Jeremy Paxman'owi zawdzięczam inspirację do wiesz czego:-) Paxman, zwany tu czasem Paxo, jest jednym z najwybitniejszych dziennikarzy TV i publicystów, zawsze go z przyjemnością oglądam:-)
    Jest więcej takich książek jak te Kate Fox i Paxmana, mam ich co najmniej 10, ale większości nie ma po polsku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale się wpisałaś w mój dzisiejszy nastrój :) Weszłam do empiku na se-kun-dkę. Na chwilunię. Po cd dla kumpla na urodziny. Płyty są na prawo od wejścia, mnie nogi SAME poniosły na lewo, do książek. Po 45 minutach wyszłam z trzema książkami (dwie inne w przypływie odrobiny zdrowego rozsądku odłożyłam przed kasą) i trzema płytami (tu podobnie, też dwie odłozyłam) ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mówisz, że zanudził Cię Niepocieszony? :) Dla mnie to największa książka Ishiguro, niemal objawiona, chociaż faktycznie czyta się ją wolno, coraz wolniej, aż w końcu za każdym razem nieodwołalnie się nad nią zasypia. I podejrzewam, że jest to efekt przez autora w pełni zamierzony! Bo książka jest w przewrotny sposób przesycona senną atmosferą i wykorzystuje wszystkie elementy właściwe snom. Prędzej, czy później niepostrzeżenie wciąga każdego, kto postanowił się z nią zmierzyć w te wszystkie zniekształcenia przestrzeni, pętle czasowe itp. Jest tak świetnie napisana, że w końcu dalsze opieranie się Morfeuszowi staje się wręcz niemożliwe :)

    Niektóre pozycje z Twojego parapetu są mi znane, ale przyznaję ze wstydem - Chwina nic nie czytałam. Zaraz sprawdzę, czy Esther i Hanneman są gdzieś osiągalni :)

    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeglądając ofertę Empiku zauważyłam, że czytałam jednak "Złotego Pelikana", ale mnie nie powalił. W każdym razie Hanemann zamówiony :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Enchocolatte, to ja się Ciebie pytam, kiedy Ty masz czas na TO WSZYSTKO? Czytam nocami. Głównie. Brakuje mi teraz lektury w metrze - jak pracowałam na Żoliborzu, czytałam najwięcej ;-) NO, poza okresem LO i studiów :-)

    Aniu, wiem, wiem do czego :-) I trzymam kciuki!!! Dawaj koniecznie znać jak Ci idzie :-)

    Ula, ja aż czasem boję się zaglądać do empików ;-) Ale zaglądam! Jednak kupuję w sieci głównie (zresztą podobnie jak Delie) - w księgarniach oglądam i wącham ;-) Rzecz nie dotyczy książek dla Dziecka - te kupuję w księgarni. Najczęściej w jednej, ulubionej!
    A co kupiłaś? Pochwal się! Ciekawa jestem też płyt!

    Małgorzato, no to aż się zarumieniłam ze wstydu, że jednak ugrzęzłam w lekturze... Ale naprawdę nie mogłam. Może to dlatego, że czytałam nocą głównie... Sama rozumiesz. Czasem zmęczenie bierze górę! Za to za chwilę zabieram się za 'Nokturny' - czytałaś? Coś czuję, że mnie zachwycą z wiadomego powodu :-)

    A 'Złoty Pelikan' i mnie nie zachwycił. Jako jedyny chyba jego tytuł. No, prawie jedyny... Mam nadzieję, że nie nie zawiedziesz się'Hannemanem' :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nokturny czytałam. Fajne, trochę melancholijne, trochę muzyczne, bardzo klimatyczne, ale to nie to, co Niepocieszony :)
    No właśnie to przez tego Pelikana nie dałam Chwinowi drugiej szansy, ale teraz nie dość, że Hanemann zamówiony, to Esther właśnie do mnie do jedzie i w ciągu najbliższej godziny u mnie będzie. Razem z babcią na piątkowy babysitting :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pora rzeczywiście nadrobić zaległości. Skończyć z książkami, które są prezentami, a poza miejscem w Top 10 Empiku, większej wartości nie mają. ;) Męczę się ostatnio z takimi właśnie. ;)
    Nabrałam ochoty na kilka Twoich tytułów.
    Ostatnio próbowałam zamówić "Mój pierwszy alfabet". Macie też w komplecie "Mój pierwszy atlas"? Tak mi zależało. Pisałaś, że M. zaczytuje się ogromnie. ;) Nie udało się. Nakład wyczerpany. :(

    W zeszłym tygodniu też byliśmy na szczepieniu, ale szczęścia do pań doktor nie mamy niestety. M., jaki dzielny! Co mężczyzna to mężczyzna. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ivi, słuchaj, ja widziałam 'Mój pierwszy alfabet' i 'Mój pierwszy atlas' u nas w księgarni. Dzisiaj. Wziąć Wam? Napisz do mnie na @ to ustalimy co i jak. Jutro będę w tej księgarni, więc no problem! A warto!
    No, jak ja rozmawiam ze znajomymi nt. pediatrów, to faktycznie mamy szczęście :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niektore ksiazki sa mi znane ale nie wszystkie, kilka tytulow juz sobie zapisalam... :-) Stefana Chwina mam tylko jedna ksiazke, Krotka historia pewnego zartu, podobala mi sie... a ksiazke Bottona architekture szczescia nigdy nie mialam okazji dostac... Mam rowniez Komorowska 31 dni maja, czytalam wiele lat temu i bardzo cieplo ja wspominam, chyba powinnam ponownie do niej wrocic... A M bardzo dzielny, usciskaj go od nas...!

    Serdecznosci i milego wieczoru. M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)