sobota, 14 maja 2011

Z drogi...

...powrotnej :-)

Chyba każdy ma swoją ulubioną drogę… Ta jest moja – z południa na północ. 
I z powrotem…

Wrzucam zdjęcia po kolei… Nieostre, niewyraźnie, niedoskonałe… Biegałam za M. po dłuuugim wagonie, po wszystkich przedziałach - z aparatem przewieszonym przez ramię – zdejmowałam M. z  foteli i poręczy, na które się wspinał ;-) I z wysokich stołków barowych w Warsie (sic!)
I pstrykałam – jedno za drugim – przez zapaćkaną szybę i ubrudzony obiektyw ;-)

Ale słońce zachodziło przepięknie…
A ostatnie zdjęcie - moje ulubione :-)

Udanego weekendu!

Nasz rozpoczął się już wczoraj :-)
Urodzinowo!
Był torcik o poranku, urodzinowe trąbki i czapeczki...
Dla Tatusia ;-)
I cały dzień w komplecie - bo Tatuś miał wolny dzień!!!

Zajrzeliśmy też na Targi Książki :-) Ech, skończy się to znowu potrzebą dostawienia kolejnego regału, hehe!

A dziś?
Oj, dużo się będzie działo :-)
Relacje zdamy na pewno - w poniedziałek!










3 komentarze:

  1. uwielbiam zdjęcia z drogi :) Nawet przez zapaćkane szyby :) i podróże pociągiem...
    Urodzinowy maj? wszystkiego dobrego dla wszystkich twoich solenizantów! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to słońce zachodziło :) Ja też lubię zdjęcia robione przez szybę pociągu i samą jazdę pociągiem też, z charakterystycznym zapachem torów i smoły.
    Wszystkiego najlepszego dla Taty! My też mieliśmy wczoraj w domu tort. Z jedną świeczką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! To Tata M. i ja mamy tego samego dnia urodziny! Najlepszego!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)