poniedziałek, 21 listopada 2011

Trochę o Saskiej Kępie... Przy okazji :-)





Trochę kolorów na te marne dni listopadowe. Chociaż dziś akurat spory plaster słońca na niebie!!! Cóż za miła odmiana... Po tylu pochmurnych przedpołudniach...




Krótki spacer na słoneczną Saską Kępę. Dzisiaj tylko wirtualny :-)
Bo walczymy z katarem.
Ze skutkiem umiarkowanym, niestety...
Dość powiedzieć, że przez ten katar ominęło nas wczoraj znakomite - jak sądzę - Przyjęcie :-(
Do trzech razy sztuka! Jak nie pięć to sześć ;-) Za rok postaramy się dotrzeć!!!

Przy Dąbrowieckiej, w małym zaułku - piękna willa, niewielki ogródek, pyszna tarta cytrynowa, wygodne kanapy, a na pięterku księgarenka :-) Z balkonem i lawendą w doniczkach.
Stamtąd pochodzą nasze wszystkie 'Julki' :-)
I dużo, dużo tam przestrzeni dla Dzieci! I pomysłów na zabawę!
W wielu różnych miejscach Matki mogą się 'uwolnić' ;-) Jednak tam przychodzi to z wyjątkową łatwością...

Taki adres to marzyłby mi się, oj marzył ;-)
Taaaka willa!
Z niewielkim ogrodem. Takim 'akurat' na nasze potrzeby...
I z przepiękną klatką schodową...
I z idealnym rozkładem pomieszczeń.
Z kamienną posadzką - zamiast terakoty, za która nie przepadam...
Z wiekowym modrzewiem...
Ach, fajnie więc pomieszkać tam przez chwilkę chociaż!

Lornetka i batut.
No i ta kolorowa sprężyna... Pamiętacie podobne z Waszego dzieciństwa? Jak fajnie schodziły po schodach!
Absolutny odjazd :-)
I pyszna zabawa!




A na deser 'Padereszczak' :-)
Jak mieszkańcy Saskiej Kępy zwykli mówić na Park Skaryszewskiego.



Ledwie parę przypadkowych mgnień z lipcowego spaceru...
Jednej z Kuzynek zazdroszczę widoku z okien - na Park Skaryszewski i na Jeziorko Kamionkowskie... Na samą przystań :-)
Oj, lubię ją odwiedzać, hehe!
Bliskość Fabryki Wedla sprawia, że wokół snuje się woń czekoladowa... Rozkoszna...
Żyć, nie umierać :-)









Saską Kępę lubię bardzo... Chyba bym mogła tam nawet żyć!
Parę lat temu opiekowałam się przez jakiś czas 'saskim' mieszkankiem Przyjaciółki... Przy samej Francuskiej, przy Placu Przymierza... Można się zakochać w tych kilku uliczkach, w zacisznych alejkach willowych :-) W świeżych bagietkach z piekarenki przy Francuskiej. I w maleńkich filiżankach espresso
w Rue de Paris. Dziś za to lubię czasem zajrzeć do Prostej Historii lub do Kępa Cafe. Z M. do Figi z Makiem, do Fiku-Miku.No i do Uwolnić Matkę oczywiście :-)

Tak coś zebrać się nie mogę z tym warszawskim przewodnikiem...
Może w długie, zimowe wieczory powędruję wyobraźnią :-)
Niczego nie obiecuję, ale się postaram!



A o samej Francuskiej mogłabym długo, oj długo...
Nigdy się z Francuskiej wydostać nie mogę ;-) Kiedy już tam dotrę - wsiąkam... Niby nie taka długa to uliczka...
Ale wsiąkam. W rzędy knajpek, w kawiarenki, w charakterystyczny zgiełk dobrosąsiedzki...
Ma Saską Kępa klimat wyjątkowy.
A Park Skaryszewski wielką urodę! I nie jest typowym parkiem śródmiejskim...
Gdzieś 'upakowałam' ze dwie setki zdjęć jesiennych ze Skarysza. Nie mam pojęcia gdzie...Więc musi być tych kilka przypadkowych z połowy wakacji :-)

Podobno dzisiaj Dzień Życzliwości!
Całkiem przyjemna data w takim razie :-)
Miłego dnia Wam życzę!
I dedykuję pewną piosenkę. Rozkoszny staroć :-) Jest dla mnie kwintesencją lat dziewięćdziesiątych. Bardzo fajnych, moim zdaniem!






Bardzo tę piosenkę lubię. A Wy?

14 komentarzy:

  1. Też lubię:)
    A to miejsce ze zdjęć - super!
    Mieszkać na Saskiej też bym mogła:) Bardzo proszę:) Kiedyś prowadziłam zajęcia w liceum francuskim, o tym jak to fajnie jest robić to co ja robię;))) fajnie było się pokręcić po okolicy;)
    mam nadzieję, że kiedyś wydasz przewodnik po Wwie - mówię serio!

    OdpowiedzUsuń
  2. Delie, a nie znasz TEGO miejsca? No to koniecznie! Na wiosnę :-)
    W której szkole prowadziłaś te zajęcia? W tej im. Rene Goscinnego? Bo tak by mi pasowało :-)

    Co do przewodnika - mam stos luźnych notatek :-) i pewnie takimi pozostaną, hehe! Jest dużo takich wydawnictw na rynku, więc skupię się na 'przewodzeniu' tutaj ;-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, w tej:)
    miejsca nie znam chyba, a jak się nazywa?

    przewodnik przewodnikowi nie jest równy:)
    zwracasz uwagę na rzeczy, których nie ma w przewodnikach zazwyczaj.
    ja wolę Twój!

    OdpowiedzUsuń
  4. a, to wiem. słyszałam o tym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się to zdjęcie zrobione z góry. A Saską też lubię. Bardzo! Już jeden post zresztą za mną, ale kolejne przede mną, bo w końcu sporo tam miejsc do sfotografowania, prawda? Fajnie się patrzy na tą samą dzielnicę widznaną innym okiem. I zgadzam się z Delie- zauważasz rzeczy, których na pewno nie ma w przewodnikach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja za Delie- wydaj kiedyś przewodnik! Tak niesamowicie piszesz o miejcach, które niby znam, a w Twoich słowach nabierają jeszcze większej niezwykłości.
    Mieszakać na Saskiej Kępie...marzenie! Dla mnie to dzielnica idealna. Te knajpki, kwiaciarnie, kawiarnie, sklepiki, księgarnie. Te kamienice, uliczki - żadna inna warszawska dzielnica nie ma dla mnie Takiego klimatu!
    Uwolnić matkę lubię bardzo, choć matką nie jestem ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Owieco, dzięki :-) I dzięki za @ - odpisałam! Pomysł faktycznie zacny! Jestem jak najbardziej ZA :-)

    Kemotko, a pomyśleć, że ja jestem nabytkiem warszawskim ;-)
    Ech, Saska Kępa... Adres idealny! Blisko Śródmieścia, a jednocześnie taka cisza... I do Wisły dwa kroki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja Eddie!!!!!!!!! :) Let's "Love like we do" in the "Good times" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciepły i rozgrzewający wpis na listopadowy wieczór.

    Tak sobie pomyślałam czytając: ubieram sandały, lekką sukienkę i śmigam do Warszawy pochodzić po ulicach Saskiej Kępy:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. To już takie trochę moje strony. Nasz adres trochę gorszy;) W Uwolnić w to lato były tak straszne komary (były wszędzie ale tam jakoś mnie dopadły), że mam mały uraz:) A znasz Bajbuka na Obrońców? Lubię też Francuską 30 i Babobab:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piosenka bardzo fajna, pamietam ja doskonale a taki Twoj przewodnik bardzo bym chciala wiec pisz Maggie koniecznie, chetnie go przeczytam a jeszcze chetniej osobiscie sie z Toba na te warszawskie spacery wybiore, marzenie...! moze kiedys do spelnienia... :-) Sciskam. M

    OdpowiedzUsuń
  12. lubię Saską, to miejsce dla mam świetne, i Twój przewodnik też! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piosenkę po prostu kocham i Eddie też:)))no i doskonała na te szare, zimne dni, jak dobra herbata z imbirem czy miodem:)))
    a to co piszesz o Warszawie jest najlepszą reklamą dla niej:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)