Skąd wie zimowe futerko, że na wiejskich kotkach
ma wyrosnąć długie, puszyste i gęste,
a na ich udomowionych siostrzyczkach,
już krakowskich mieszczkach,
cieliste i kuse?
ma wyrosnąć długie, puszyste i gęste,
a na ich udomowionych siostrzyczkach,
już krakowskich mieszczkach,
cieliste i kuse?
(Ryszard Krynicki, Pytanie późnojesienne)
Prawie już biało o świcie...
I zimno, naprawdę zimno.
Parzę kawę i zerkam przez okno.
Mętna, listopadowa mgiełka nad starym sadem i ponad laskiem brzozowym...
A wszędzie indziej słońce :-)
Fajnie nawet jakoś...
Miły Gość nam z nieba spadł ostatnio :-)
A Tatuś M. już wrócił z Mazur... Ze zwiększonym apetytem na ser koryciński i na kindziuk ;-)
Wtorkowy wieczór u K.
Przy kominku i z małą, coraz większą Tosią...
Żeleźniaki, Lego i wspólna zabawa!
Niedługo coś o książkach :-)
Niedługo więcej muzyki - Adwentowy Kalendarz Muzyczny! Druga odsłona :-)
Niedługo więcej zdjęć... Mam nadzieję odebrać w końcu mój aparat z serwisu...
Dziś u nas Svantetic od rana... Jakoś tak... I Ballad for Brent. Z tej płyty. Całkiem udanej!
W kuchni za to Trójka ;-)
Dźwiękowe byty równoległe, hehe!
Chaos coraz słabiej kontrolowany i zaburzenia snu...
Do poduszki Bajki Ezopa - w nowej, niebywale pięknej oprawie graficznej (wczoraj w nocy ilustracje mnie potężnie zachwyciły, a dziś rano trochę na myśl mi przywiodły plakat propagandowy z dawnych lat, hehe!). No więc Bajki Ezopa na zmianę z tą książką... Szalenie cenię Tadeusza Konwickiego... To jeden z Ostatnich Wielkich - wiecie, co mam na myśli... Niemal wszyscy pozostali już odeszli...
Moja Kuzynka trafiła kiedyś na TK jako pacjenta podczas praktyk studenckich w jednym z warszawskich szpitali... Spędzała przy Jego łóżku długie, długie godziny (został 'podopiecznym' A. na parę tygodni) i mówi, że ten czas był Jej najwspanialszym UNIWERSYTETEM... To tak na marginesie...
W każdym razie rozmowę czyta się wspaniale... To jedna z tych lektur, które co jakąś chwilę odkłada się grzbietem do góry i trwa w bezruchu przez minutę czy dwie...
Wczoraj od K. wróciłam z kolejnymi książkami! Ech, zawsze ogołacam cudze regały ;-) Ale własny też daję ogołocić, więc rachunek się zgadza, hehehe!
A M. ulubił sobie wyraz 'niebo' ostatnio :-)
I buduje samochody z małych okrągłych świeczuszek, tzw. 'tilajtów' :-) Te w roli kół oczywiście!!! Ja pękam z dumy, bo sam na ten pomysł wpadł!
Fenomenalnie rysuje! Zamawiam na przykład królika i po chwili M, z rozmysłem i cudną nieporadnością 2,5-latka, szkicuje króliczą głowę :-) I uszy, i brzuszek, oczy i ogonek! Ba, nawet o wąsach pamięta!!! A wszystko tak uroczo niekształtne...
Ale jakich soczystych kolorów używa w tych swoich rysunkach!
Ale jakich soczystych kolorów używa w tych swoich rysunkach!
I coraz więcej M. śpiewa :-)
I co rano domaga się telefonicznej rozmowy z Babcią! Ja w tym czasie zdążę się uczesać spokojnie, hehe! Viva Alexander Bell!
To tyle dzisiaj :-)
Miłego dnia!
Dzisiaj bez piosenki. Za to jutro będą pewnie ze trzy... Chyba się domyślacie dlaczego...
Cóż, do jutra zatem!
Mam ochotę wrócić do jogi.
Choć po mojej przeszło dwuletniej z jogą przygodzie uznałam, że to zupełnie nie dla mnie...
Ale dziś obudziłam się z myślą, że może spróbuję jeszcze raz ;-)
Mam ochotę wrócić do jogi.
Choć po mojej przeszło dwuletniej z jogą przygodzie uznałam, że to zupełnie nie dla mnie...
Ale dziś obudziłam się z myślą, że może spróbuję jeszcze raz ;-)
to może ze mną na tę jogę się wybierzesz? potrzebuję mobilizacji:)
OdpowiedzUsuńBajki Ezopa są super:-) Przekartowałam. Liczenie baranów również:)
Zdjęcie mi się podoba, ja ostatnio fotografowałam zmrożony Saski:)
Pochwali się tymi rysunkami M.!:)
miało być: "Pochwal"
OdpowiedzUsuńPochwalę :-)
OdpowiedzUsuńZ jogą zobaczymy - to był taki poranny zryw i próba zapanowania nad jedną asaną ;-)
Jest jeden z jogą problem - musiałabym rano... I sama nie wiem, czy wolę wisieć głową w dół, czy jednak trwać trzy kwadranse dłużej w uścisku z poduszką ;-)))
A ja już trzeci dzień słucham najnowszej Kate Bush, 50 Word for Snow - cudowna, ekscentryczna, czyli jak zawsze:-) Goście to m.in. Elton John i Stephen Fry. Wspaniała płyta!
OdpowiedzUsuńAniu, zostawiam ją na Adwent właśnie :-)
OdpowiedzUsuńNa mój autorski kalendarz!!! I słucham jej, słucham... I tak, potwierdzam - wspaniała...
ja też musiałabym rano:)))) właśnie w tym problem:)
OdpowiedzUsuńPS Kate Bush! dzięki!:)
OdpowiedzUsuńja się coraz częściej zastanawiam nad tą bardziej dynamiczną wersją jogi po której straszliwe zakwasy są :) tylko też nie mogę się zmobilizować...
OdpowiedzUsuńa budowanie samochodów z kołami- świeczkami- fajny pomysł :)
Maggie.., a tutaj pogoda szara, brudna i ani drobiny slonca..., i pokaz kiedys rysunki M, chetnie je zobaczymy...
OdpowiedzUsuńMilego wieczoru. M
Już się cieszę na twój adwentowy kalendarz muzyczny!! :)
OdpowiedzUsuńTwój M. dusza artystyczna w przeciwieństwie do mojego Glusia - chociaż śpiewanie ostatnio u nas też jest hitem :)
Rysunki pokaż koniecznie!