sobota, 27 listopada 2010

Historie kuchenne.


I bałagan.
Wszystko wszędzie.
W kuchni cała menażeria…
Klocki.
Klocki.
Klocki.
Kredki.
Rysunki.
I stosy książeczek.




I niedzielne śniadanie sobotnie.
Bo jutro wyjeżdżamy z samego rana, więc niedzielne śniadanie podano dziś.
Koryciński ser z czarnuszką. Mniammm…
I pasta z makreli. Z tego przepisu.
(Patrycję „cytuję” po raz pierwszy, ale nie po raz pierwszy korzystam z Jej nieziemskich przepisów – zawsze doskonałych! Niezawodnych!)



A po śniadaniu kawa.
I łyżeczka konfitur z pigwy. Do oblizania :-)

I czekolada.
Kawalątek.
Cynamonowo-bananowa.
Mniammm…


Był nawet maleńki fragment bajki DVD.
Dawkujemy.
Bardzo oszczędnie.
M. nie ogląda jeszcze żadnych bajek w TV.
Na razie bajek słucha. I przegląda książeczki.
Ale od wielkiego święta musi być i baja :-)
Parę minut.
Cieszy się, ogląda, śmieje…
I sam odwraca się po chwili.
Już dość.



Powoli zamykam walizkę.
Dzisiaj jeszcze całe długie popołudnie przed nami.
Wizyta u Babci.
Między innymi.

A jutro śnieg!
Bo sypie i sypie – doniosła nam moja Mama…
Czekają!
I my doczekać się nie możemy :-)
Spotkania.
I…śniegu!

9 komentarzy:

  1. Piękne klocki i czerwone krzesełko. Ach! Podpowiedzcie proszę, jakich bajek słuchacie? Noszę się z zamiarem ich kupna, ale nie chcę, żeby to było cokolwiek, tylko właśnie TO. ;)
    Z. też nie jest zainteresowana bajkami w TV. Może, gdy bajka się zaczyna i kończy to macha zabawnie rączką słysząc muzykę.

    Przez Wasze sobotnie śniadanie musiałam wstać i poszperać w lodówce. ;) Sery kochamy! Ten z czarnuszką musiał być smaczny. Ostatnio jedliśmy taki, ale jeden z oliwkami, a drugi z czerwonym pieprzem, gdy w naszej okolicy odbywało się Święto Śliwki i Festiwal Smaku. Ubolewamy, że to jedyne okazje, aby raczyć się nimi, gdy są tego typu imprezy. Konfitury z pigwy nigdy nie próbowałam, a i czekolada, choć jestem fanką mocno gorzkiej, na pewno ciekawie smakuje.

    Miłe spotkanie przed Wami. Pamiętajcie o ciepłych ubraniach. Skoro tak pada śnieg warto popatrzeć nie tylko stojąc w oknie.

    Serdeczności i uściski! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sery lubie choc tego chyba nie jadlam a makrele uwielbiam, powinnam chyba zagladnac do Patrycji po przepis... a klocki, karteczki, kredki, ksiazki, zabawki wszedzie tam gdzie byc nie powinny sa mi bardzo znajome, poczulam sie u Ciebie jak u siebie w domu... :-)

    Spokojnej podrozy i udanego pobytu Wam zycze i czekam na zdjecia zimowe... M

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się te historie kuchenno-zabawkowe:)
    I nie pierwszy raz sobie myślę, że Wasz dom musi być szalenie przyjemnym miejscem:)
    A serem i czekoladą narobiłaś mi smaka:) I pigwą też - lubię zwłaszcza herbatę z pigwą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zgłodniałam, serio ... mam ochotę coś zjeść.

    a moja Jagna to tylko bajki by oglądała. Ale, cwaniara, ma swoje ulubione, na moje nieszczęścia ma je w większości na DVD i każe (tak, nie prosi, to potem, jak ja poproszę, najpierw każe) sobie ciągle puszczać. Inaczej jest płacz ... na szczęście ona dużo wynosi z tych bajek. Pięknie mówi, płynnie, czasami po swojemu odmieni ale dogadujemy się z nią "jak ze starą" (ma dwa latka i 7 miesięcy), więc przeważnie ulegam. Tyle jej :)

    pozdrawiam

    Ps. u mnie biało! normalnie prawdziwa zima! tylko brakuje w ciągu dnia mrozu i pięknego słońca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie kuchnie! Kuchnie, które żyją, które pachną, w których tyle się dzieje. Spokojnej podróży i pięknej zimy. U nas też pada śnieg. Od rana. Do tej pory. Świat za oknem zmienił się nie do poznania ;) Czekam na zdjęcia białego sadu!
    p.s. Czekolada mogłaby dla mnie nie istnieć, ale pigwę uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooj, jak miło. Dziękuję:-) I ja bardzo lubię konfiturę z pigwy, a czekolada ma zaskakujący skład, do przemyślenia:)
    Udanej podróży i wspaniałej wizyty w Domu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. P.S. Chciałam jeszcze powiedzieć, że ten drewniany jelonek mnie absolutnie rozczulił i wiele bym dała, żeby takiego mieć:D

    P.S. Czy ten drugi to (strzelam) piesek?:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpisuję z opóźnieniem... Przepraszam.
    Dziękuję za te przemiłe komentarze - sama radość je czytać...

    Patrycjo, ten drugi to...słonik! Będzie go więcej :-)

    Serdeczności!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie z tej perspektywy trudno było zgadnąć. Cudny!:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)