Dziś troszkę inaczej.
Też świątecznie, ale inaczej.
I tylko muzyka.
I obrazek.
Podwójny.
Jedna z ulubionych uliczek w moim rodzinnym mieście, w mojej ukochanej dzielnicy.
Niedaleko naszego Domu.
Tuż pod lasem.
Dzielnicy pełnej starych rezydencji i okazałych pałacyków myśliwskich.
I zaczarowanych ogrodów.
W tej wiekowej rezydencji ze zdjęcia to, będąc małą dziewczynką marzyłam, żeby mieszkać.
Chciałam mieszkać i zarazem bałam się okrutnie, bo tam ponoć straszy ;-)
W każdym razie straszyło...
A więc muzyka.
Jeden z moich ulubionych chórów.
Accentus.
I niezwykły w ich wykonaniu fragment Zimy Vivaldiego.
Bo ten czas grudniowy, to czas na taką muzykę właśnie...
A teraz zmykam i siadam do filmu :-)
Dobrej nocy...
wtorek, 7 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zima tylko na zdjęciach tak ładnie wygląda ...
OdpowiedzUsuńA u ans już po zimie ;(
OdpowiedzUsuńVivaldi to jest to....
OdpowiedzUsuńu mnie dalej zima i przed chwilą wyjrzało słońce :)
Co oglądałaś?:)
OdpowiedzUsuńNie znałam Vivaldiego w tym wykonaniu. Cudne. I zima jeszcze taka zimowa, bo nasza zrobiła sobie przerwę i jesień na chwilę wpuściła.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do pytania Delie - co golądałaś?
Udanego dnia!
bardzo mnie Twój Vivaldi uspokoił, wręcz ukoił... i muzyka i teledysk.
OdpowiedzUsuńzdradź nam wreszcie tytuł tego filmu, bo ciekawość nas wodzi na pokuszenie!
:)
E.
Magda, trochę tak... Ale można polubić i tę live!
OdpowiedzUsuńPolko, no tu już troszkę też... Ale ma sypać znowu :-)
Delie, i co i kogo :-) Jest taka aktorka - uwielbiam ją - Rebecca Hall (może kojarzysz z 'Vicky Cristina Barcelona') i wczoraj obejrzeliśmy aż dwa filmy z jej udziałem: Please Give (naprawdę świetne!) i The Town (w reż. Bena Afflecka - naprawdę dobre, choć w sumie nie przepadam za takim gatunkiem)! A Rebecca Hall wystąpiła w dwóch bardzo różnych rolach - świetna w każdej! I przepiękna, moim zdaniem...
Ewo, Accentus robi zachwycające rzeczy... Lubię takie ich transkrypcje. To francuski chór, prowadzony i założony przez niezwykle charyzmatyczną i uroczą dyrygentkę Laurence Equilbey. Są nieziemscy! A koncerty - mmmm - mieliśmy przyjemność być na trzech... Cudo!
Enchocolatte, 'Zimę' chyba lubię najbardziej...
A co do filmu: jw.
:-)
Jak tam zdrówko? Lepiej?
Serdeczności!
Vivaldi wspanialy i filmu tez jestem ciekawa... Zaraz poszukam, moze cos znajde... :-) tutaj nadal bialo i zimno...
OdpowiedzUsuńDo wieczora. M
Ja do dziś marzę, aby zamieszkać w takim domu, ze starym ogrodem...
OdpowiedzUsuńVivaldi jest piękny. Ostatnio przerzuciłam się na słuchanie radia rmf classic, tam Vivaldi i wiele innych pięknych utworów wprowadza mnie w super humor :)
Wiadomość w sprawie pozytywki poszła
Mamsan, mówiłam - Bullerbyn! Tutaj mokro :-(
OdpowiedzUsuńMagda, już odpisuje zatem :-)
A wiesz, czasami marzenia się spełniają... Tego Ci życzę!