środa, 19 maja 2010
Ogród vol.1
Patrzę na ogród i tęsknię. Zawsze do czegoś tęsknię… Tęsknota chyba mnie w jakimś sensie definiuje… Tęsknię nawet kiedy moje TERAZ jest tym za czym tęskniłam chwilę temu…
Taki krój mózgu.
Fason.
Niemodny.
Tęsknie i basta!
Może za uciekającym czasem…
Za tym co było chwilkę temu. Za tym kim byłam chwilkę temu.
A czasem tęsknie za tym, co przede mną. Ot, paradoks!
Czasem tęsknię za sobą z tamtego ogrodu. Kiedy moje drzewa nie były jeszcze taaakie wysokie…
I tak się zastanawiam, czy kiedykolwiek dla mojego Syna będę tamtą dziewczyną? Dziewczynką. Z ogrodu.
Czy zobaczy ją / mnie w swojej mamie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :-)