A oto pierwsza laurka. Od M.
Czy Wy to widzicie???
To ptak! Na pewno! Jak żywy!
Paw.
Chwilkę wcześniej oglądaliśmy pawie w Łazienkach. Inspiracja?
Albo gołąbek. Z Ogrodu Saskiego.
Moim zdaniem niczym nie ustępuje temu picassowskiemu :-)
Pierwsza laurka na Dzień Matki. Zachwycająca.
Pierwsze spotkanie z kredkami.
Zabraliśmy je ze sobą, idąc na spotkanie z H.
Nie pomyśleliśmy o porządnym papierze, wobec czego laurka została wykonana na kartce wyrwanej z mojego moleskine’a ;-)
No ale w końcu najwybitniejsi wlasnie w moleskinach szkicowali…
Pękam z dumy!
PS. Cztery sekundy później kredka wyladowala oczywiscie w buzi M., pozostawiajac interesujace, ciemnogranatowe slady na podniebieniu i w kącikach ust ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny!:) Takie prezenty cieszą najbardziej!
OdpowiedzUsuńI w dodatku w moleskinie;) (też używam;)).
Miłego dnia!:)
Weekly planner RED large?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
moja krętkami maluje sobie buzię ... raz jej pomalowałam i teraz ciągle chce ;) wiesz, piegi, kocie wąsy, albo brodę :) słodko ...
OdpowiedzUsuńlaurka cudna! tak, to z całą pewnością ptak!
Piekna pierwsza laurka i wspaniala pamiatka, zachowaj ja a moleskine bardzo lubie i tez uzywam... :-) Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuńNie, pocket project planner-czarny:)
OdpowiedzUsuńthank you so much for your sweet comment.
OdpowiedzUsuńi love the movement in your pictures.
have a lovely day!
uroczy prezent (: moja mama trzyma wszystkie moje prace i laurki z dzieciństwa. fajnie jest do tego wrócić jak już jest się dorosłym (:
OdpowiedzUsuńElisabelle, great to see you here! And Thank you :-) Have a good day, too!
OdpowiedzUsuńMruczanki, ja też mam taką teczkę z moimi pracami z dzieciństwa - przechowywanie ich to był naprawde świetny pomysł, bo teraz mnie cieszą ogromnie!