No dobrze, powoli wracamy...
Bo trochę tu nas nie bylo.
A to jeszcze troche wiosny sprzed wyjazdu. Takiej trochę retro :-)
Za moment bedzie wiecej zdjec. Aktualnych :-)
Bo troche bylismy nie w nastroju. Katar nie minąl. Przeciwnie. Z kataru wieeelkie przeziebienie... I chorowanie. Pierwsze w życiu naszego M.
Na szczescie idzie ku lepszemu...
Wiec i nam humor wraca :-)
Mimo pogody.
Plany byly. Nie pojechalismy tam, gdzie mielismy pojchac.
Ale i tak pojechalismy.
Deszcz. Zimno. Syropy i inne atrakcje. Zdrowiejemy powoli.
Sluchamy boskiej DeeDee i udajemy ze jest fajnie. Za oknem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :-)