And go digital.
Bo inaczej:
Ech, weekend w domu, to i warto by pomysleć o porządkach.
TO zamieszkalo pod pianinem! Stos papierow! Gazet. Przeczytanych albo i nie. Nieważne. I tak już ich nie przeczytamy. Bo przyjdą nowe. A stos rosnie... Niestety.
Amadeusz wyraźnie wkurzony ;-) Dobra, jutro się tym zajmiemy...
A kiedy wszyscy już wrocą z deszczowej majowki (i kiedy uporamy się z katarem!), prędziutko się pakujemy i znikamy...
:-)
Jak się okazuje, nie wszyscy w odleglych plenerach - dzis w pobliskim lesie tlumy...
Bo po deszczu cudnie się przejasnilo i popoludnie bylo przepiękne!
Dlugo spacerowalismy. Z E.
Ale kataru nie zgubilismy...
Potem bylo trochę wiosennego drobiu i duuużo zieleniny.
Na jutro też trochę fajnych planów...
Pewnie znowu się nie uporamy z tymi tonami papierowych zaleglosci... Tony smieci i nieczyste sumienie ekologa. Ech...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Amadeusz powalił mnie na kolana :) Świetny kolaż. Pogoda nie idealna, ale przynajmniej motywuje do zrobienia czegoś w domu. Porządków na przykład ;) U nas też wielkie majowe sprzątanie, takie generalne, ale na szczęście z pomocą. Wielką. Więc łatwiej będzie je przeżyć ;)
OdpowiedzUsuńSłonecznej niedzieli!
jestem
OdpowiedzUsuńtęskniłam .. za tymi zdjęciami!
pozdrawiam
Ja zawsze myślę before, przed wydrukowaniem:)
OdpowiedzUsuńMy też nie zgubiliśmy ani kataru ani kaszlu:(
Wyjeżdżacie pomajówkowo?:)
Niefajnie jak jest tak cicho:(
OdpowiedzUsuń