piątek, 21 maja 2010
Ostatni dzień z życia pewnego tulipana. Z murem w tle :-)
Wisła coraz wyżej, ZOO szykuje się ponoć do ewakuacji, nastroje w dolnej Warszawie średnie jak przypuszczam…
Jakos się o to ZOO martwię... O zwierzaki.
Żeby więc humor sobie poprawić - coś intensywnie czerwonego.
Tulipan.
Ostatnie tchnienie.
Wybitnie niewybitnie sfotografowane ;-)
I mur.
Ha!
A my kupiliśmy siedzisko rowerowe. Takie baaardzo fajne! Dla Dziecka.
Jak tylko pogoda stanie się mniej uciążliwa, ruszamy na wycieczkę. No i jeszcze kask Dziecku muszę kupić…
Ach, stęskniłam się za tymi naszymi wyprawami. Zmaganiami. Porowerowym zmęczeniem.
Póki co podobnych atrakcji dostarczał mi rowerek spinningowy ;-) ale cóż to za marny substytut...
Miłego dnia!
***
Powoli zbieramy się na Targi Książki.
Lista lektur będzie. Wieczorem.
I spis nowych tytułów. Przyniesionych z Pałacu.
Kocham maj! Również za Targi Książki!
U nas ten miesiąc zaczyna się od urodzin Taty. Dziecka.
Potem zaraz urodziny Dziecka.
Potem dzień Matki.
I moje imieniny.
I Dzień Dziecka.
Ale to już czerwiec :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... już się nie mogę doczekać zdjęć z Targów Książki! będą kolorowe, zaczarowane, magiczne! jak wszystkie zdjęcia tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i miłego weekendu (pomimo wielkiej wody) :)
Ja się może też wybiorę w niedzielę:)
OdpowiedzUsuńPs. jakie boskie zdjęcia w nagłówku! ach ach ... się zachwycam!
OdpowiedzUsuńTutaj malo mowia w wiadomosciach o powodziach w Polsce ale mama opowiada i troche zawsze przeczytam w internecie, wspolczuje... a wpisu z wieczorowych targow jestem bardzo ciekawa... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziekuje za odwiedziny... M