piątek, 14 maja 2010

Maggie the Peppery. To o mnie :-)

A przy okazji porządkow w domowej bibliotece - taka oto dedykacja. Dla mnie. O mnie.
Od mojego wówczas-jeszcze-nie męża.
:-)
Jedna z miliona książek w moich kulinarnych zbiorach.
Tak, kolekcjonuję. I gotuję wedlug.
A tę kocham szczegolnie. Przez dedykację wlasnie...
I przez geeenialny przepis na gazpacho :-)



A po prawej pan-wiadomo-kto.
Dla niewtajemniczonych: Pan Maluskiewicz.
Wedlug Butenki.
:-)

Milego weekendu wszystkim!!!

4 komentarze:

  1. czytam, oglądam i ... jakbyś tutaj cały czas była :)

    zapraszam do nadrabiania zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też kolekcjonuję książki kucharskie.
    Ale z gotowaniem różnie bywa:)
    Kartkowanie książek zaspokaja moje kulinarne fascynacje:)
    Ale jeść uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ellemo, no taka przerwa trochę wymuszona, niestety... A zaległości faktycznie moc... Pozdrawiam!

    Delie, u mnie z gotowaniem też różnie - pomiędzy potrzebą a natchnieniem ;-) A kartkowanie kulinarnych książek na dobranoc to jak dobra kolacja... Ale potem trzeba prędko zasypiać, żeby nie wlamywać się nocną porą do lodówki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A w mojej pamięci wiele rodzinnych rozkoszy dla podniebienia,m.in.:
    zupa ziemniaczana z kluseczkami u Gieni,
    Kaziukowe sląskie kluski i domowej roboty makaron,
    świąteczny tort orzechowy Reni z Twoją piękną dekoracją w postaci migdałowej choinki,
    pewien słodki likier podawany na dużej łyżce w zimne ,deszczowe lato w Ustce,
    jajecznica z rydzami w Waszym warszawskim mieszkaniu/słoneczny wrzesniowy poranek,dobra muzyczka,kuchenne zapachy i wokół kochane osoby/
    Błogostan...M.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)