Uff... Już się obawiałam, że nie zdążę przed północą... Ale jednak chyba się uda :-)
Długi to był dzień - przedpołudnie jeszcze z Babcią, potem krótka wizyta u drugiej, chwilę później w naszym Domu odbył się niemalże bal sylwestrowy :-) Z pieczeniem pierników, malowaniem lampionów i kolędami na pianinie w wykonaniu pewnego pięciolatka! Były i tańce, i śpiewy, i szalone gonitwy po mieszkaniu oraz rozsypywanie mąki po całej kuchni ;-) A potem gaszenie wszystkich świateł i zbiorowe achy i ochy na widok zapalonych lampionów :-) I z nimi wyścigi! Szczęśliwie obyło się bez wizyty straży pożarnej ;-)
No nic, to teraz może w końcu na temat ;-)
Zwlekałam z tym książkowym wpisem... Nie miałam najwyraźniej pomysłu.*
Długi to był dzień - przedpołudnie jeszcze z Babcią, potem krótka wizyta u drugiej, chwilę później w naszym Domu odbył się niemalże bal sylwestrowy :-) Z pieczeniem pierników, malowaniem lampionów i kolędami na pianinie w wykonaniu pewnego pięciolatka! Były i tańce, i śpiewy, i szalone gonitwy po mieszkaniu oraz rozsypywanie mąki po całej kuchni ;-) A potem gaszenie wszystkich świateł i zbiorowe achy i ochy na widok zapalonych lampionów :-) I z nimi wyścigi! Szczęśliwie obyło się bez wizyty straży pożarnej ;-)
No nic, to teraz może w końcu na temat ;-)
Zwlekałam z tym książkowym wpisem... Nie miałam najwyraźniej pomysłu.*
I - co tu dużo mówić - jakoś mniej ostatnio czytam...
Więc będzie odrobinę inaczej. Coś zamiast stosika literackich olśnień i nowości.
Inaczej, bo o literaturze na zimę. I o zimie (oraz Świętach Bożego Narodzenia) w literaturze.
Zatem o książkach na zimę :-)
Na jedną z tych najważniejszych trafiłam przypadkiem... Wydaje mi się, że kupiłam ją w moim ulubionym Odeonie przy Hożej, bo pierwsze rozdziały nieodmiennie kojarzą mi się z tramwajami i zaśnieżoną Marszałkowską ;-) Tam rozpoczęłam lekturę... Często wracam do tej książki. Do fragmentów... 'Oratorium na Boże Narodzenie' Görana Tunströma. To chyba mój najważniejszy ze wszystkich zimowych tytułów... Długo by opowiadać o tej książce... Niezwykła jest, bo tak pięknie się w niej plotą wątki literackie i muzyczne. Czyli coś bardzo dla mnie :-)
Ale pójdźmy dalej.
Więc będzie odrobinę inaczej. Coś zamiast stosika literackich olśnień i nowości.
Inaczej, bo o literaturze na zimę. I o zimie (oraz Świętach Bożego Narodzenia) w literaturze.
Podobnie jak z muzyką - bo w naszym Domu słucha się zupełnie innych
płyt latem, innych zimą - tak samo z książkami - w grudniu szukamy w nich
czegoś innego niż w połowie lipca. Przynajmniej ja ;-)
Tak jak w upalne popołudnia dobrze smakuje mi na przykład Omara Portuondo albo Nadżib Mahfuz, tak zimą sięgamy po całkiem inne nutki i literki...
Tak jak w upalne popołudnia dobrze smakuje mi na przykład Omara Portuondo albo Nadżib Mahfuz, tak zimą sięgamy po całkiem inne nutki i literki...
Zatem o książkach na zimę :-)
Na jedną z tych najważniejszych trafiłam przypadkiem... Wydaje mi się, że kupiłam ją w moim ulubionym Odeonie przy Hożej, bo pierwsze rozdziały nieodmiennie kojarzą mi się z tramwajami i zaśnieżoną Marszałkowską ;-) Tam rozpoczęłam lekturę... Często wracam do tej książki. Do fragmentów... 'Oratorium na Boże Narodzenie' Görana Tunströma. To chyba mój najważniejszy ze wszystkich zimowych tytułów... Długo by opowiadać o tej książce... Niezwykła jest, bo tak pięknie się w niej plotą wątki literackie i muzyczne. Czyli coś bardzo dla mnie :-)
Ale pójdźmy dalej.
Muminki :-)
I Karen Blixen 'Zimowe opowieści'. Wspaniałości. Bardzo lubię Blixen, tak w ogóle...
David Guterson 'Cedry pod śniegiem' - czytałam już jakiś czas temu. Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie.
Kilka tytułów Agathy Ch. :-) W Święta zawsze po którąś Agathę sięgam - to taki mój rytuał okołochoinkowy :-)
Co jeszcze...
'Dzieci z Bullerbyn' oczywiście! Opis zimy i świątecznej atmosfery w Bullerbyn ukształtował moje wyobrażenie Świąt idealnych (ex aequo z teledyskiem Last Christmas, hahaha!).
Czechow, Puszkin, Dostojewski... Że nie wspomnę o Sołżenicynie...
'Czarodziejska góra' Manna. Naturalnie... Ech, nasz pies, szczenięciem będąc, pożarł nam pierwsze polskie wydanie CzG :-((( Z Prababcinej biblioteczki... Na szczęście tylko pierwszy tom!
Brodskiego 'Wiersze Bożonarodzeniowe' - och, jak bardzo przygnębiająca to lektura. Choć jednocześnie piękna...
Któryś Murakami. Teraz nie mogę sobie przypomnieć który... 'Koniec świata...' chyba?
I Karen Blixen 'Zimowe opowieści'. Wspaniałości. Bardzo lubię Blixen, tak w ogóle...
David Guterson 'Cedry pod śniegiem' - czytałam już jakiś czas temu. Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie.
Kilka tytułów Agathy Ch. :-) W Święta zawsze po którąś Agathę sięgam - to taki mój rytuał okołochoinkowy :-)
Co jeszcze...
'Dzieci z Bullerbyn' oczywiście! Opis zimy i świątecznej atmosfery w Bullerbyn ukształtował moje wyobrażenie Świąt idealnych (ex aequo z teledyskiem Last Christmas, hahaha!).
Czechow, Puszkin, Dostojewski... Że nie wspomnę o Sołżenicynie...
'Czarodziejska góra' Manna. Naturalnie... Ech, nasz pies, szczenięciem będąc, pożarł nam pierwsze polskie wydanie CzG :-((( Z Prababcinej biblioteczki... Na szczęście tylko pierwszy tom!
Brodskiego 'Wiersze Bożonarodzeniowe' - och, jak bardzo przygnębiająca to lektura. Choć jednocześnie piękna...
Któryś Murakami. Teraz nie mogę sobie przypomnieć który... 'Koniec świata...' chyba?
I 'Chatka Puchatka' ofkors :-) Właśnie 'przerabiamy' ;-)
Niezła mieszanka, co?
Niezła mieszanka, co?
Małgorzaty Musierowicz 'Opium w rosole'. I 'Noelka'. Lubicie MM? Ja uwielbiałam... I chyba wciąż uwielbiam! Lektura idealna na BN :-) Zresztą niedawno ukazał się nawet taki specjalny świąteczny tomik 'Musierowicz na Gwiazdkę' - pełen świątecznych fragmentów z książek MM.
No i nie oddalając się zbytnio - Barańczaka 'Podróż zimowa'. Wspaniały jest ten tomik...
I jeszcze 'Kot Prot' w jego (St.B.) genialnym przekładzie! Ta część o odśnieżaniu ;-) Czciła Dr. Seussa moja pani profesor z angielskiego w LO - stąd też mój sentyment.
No dobra, to jeszcze 'Śnieg' Orhana Pamuka :-) Pamiętam, że po lekturze zamarzył mi się Stambuł zimową porą właśnie... Bo taki w wersji +45 st. C poznałam i trochę dziękuję ;-)
I taki jeszcze japoński drobiazg - 'Płatek śniegu' - Maxence Fermine. Ktoś mi tę książkę pożyczył, pamiętam... Przyjemna... I kolejny japoński tytuł - bardzo mnie zawsze intrygowała okładka tej książki - 'Kraina śniegu' Kawabata Yasunari. Czytałam ją bodaj w liceum i dziwna dosyć to była lektura ;-)
I dużo jest śniegu w tomie 'Haiku' - w cudownym przekładzie Czesława Miłosza.
Ach, no i Dickens oczywiście! Z 'Wigilijną opowieścią' na czele!
I Andersen!
Szalałam w dzieciństwie za 'Królową śniegu' - jej lekturze towarzyszyły potężne emocje, pamiętam. I czytano mi ją z tego wydania 'Baśni' z ilustracją Szancera na okładce - z Królową Śniegu właśnie.
A przy 'Dziewczynce z zapałkami' płaczę do dziś...
Josteina Gaardera 'Tajemnica Bożego Narodzenia' - w zeszłe Święta podczytywałam egzemplarz pożyczony od Delie :-) No i potem wyszperałam w sieci jeden na własność.
Co jeszcze? 'Nigella for Christmas' :-) Do poczytania, niekoniecznie nawet celem inspiracji kulinarnych... Choć ja akurat z paru przepisów skorzystałam :-)
Poza tym Jamesa Saltera 'Lata świetlne' - z jedną zaledwie sceną okołoświąteczną... Mam potężny sentyment do tej książki - kiedyś tu nawet o niej pisałam.
I Andersen!
Szalałam w dzieciństwie za 'Królową śniegu' - jej lekturze towarzyszyły potężne emocje, pamiętam. I czytano mi ją z tego wydania 'Baśni' z ilustracją Szancera na okładce - z Królową Śniegu właśnie.
A przy 'Dziewczynce z zapałkami' płaczę do dziś...
Josteina Gaardera 'Tajemnica Bożego Narodzenia' - w zeszłe Święta podczytywałam egzemplarz pożyczony od Delie :-) No i potem wyszperałam w sieci jeden na własność.
Co jeszcze? 'Nigella for Christmas' :-) Do poczytania, niekoniecznie nawet celem inspiracji kulinarnych... Choć ja akurat z paru przepisów skorzystałam :-)
Poza tym Jamesa Saltera 'Lata świetlne' - z jedną zaledwie sceną okołoświąteczną... Mam potężny sentyment do tej książki - kiedyś tu nawet o niej pisałam.
I Agnety Pleijel (tej od 'Lorda Nevermore') 'Zima w Sztokholmie'. Nie pamiętam jej zbyt dobrze, ale tytuł nie pozostawia wątpliwości, że o śniegu będzie mowa ;-)
I jeszcze cudowne, cudowne opowiadanie Pawła Huelle z tomu 'Opowieści chłodnego morza' - opowiadanie nosi tytuł 'Franz Carl Weber'. Wspaniałe jest! Długo jeszcze żyło we mnie po lekturze!
Tytuły dla dzieci pominę - wszystkie godne polecenia
książeczki znajdziecie np. tutaj, tutaj lub na kilku
zaprzyjaźnionych blogach. Ja tylko wspomnę o kilku dla mnie (i dla M.)
najważniejszych... Dlaczego najważniejszych - napiszę za jakiś czas... To Zimowe popołudnie oraz Aksamitny Królik.
Ach, i jeszcze może polecę Wam takie coś: z dużym rozdziałem poświęconym celebrowaniu BN. Zresztą cała seria godna jest uwagi! W dodatku przepięknie wydana... Mamy wiele z niej tytułów! Uwielbiam tę:oraz tę. Obydwie są zachwycające!!!
Uff, to może na dziś wystarczy już o tych książkach, co?
A na zdjęciu pozycja wysoce obowiązkowa - wydana pięknie przez Dwie Siostry i zilustrowana przez Mistrza Wilkonia. Kto się pospieszy z zakupem, może zdąży jeszcze zamówić przed Gwiazdką!
A zaraz po Gwiazdce obiecuję tradycyjny stosik z aktualnościami. Pewnie trochę tytułów po Świętach przybędzie! Taką mam przynajmniej nadzieję, Święty Mikołaju :-) Tylko nie zapomnij też o tych innych, nieksiążkowych prezentach ;-)
Uff, napracowałam się...
A może Wam przychodzą do głowy jakieś jeszcze inne zimowe tytuły? Co lubicie w ogóle czytać w Święta? Do czego wracacie? Ja się jeszcze tylko przyznam, że kocham, ubóstwiam wręcz, wszystkie te świąteczne, podwójne wydania tygodników :-) Kubek kawy z kardamonem, kawałek sernika, wełniane skarpety, koc...
Komu, Dziecko, komu? Odstąpię na dwa popołudnia ;-) i poczytam sobie z przyjemnością (i w spokoju, hehe!)
*) A pomysł trochę zaczerpnięty z zeszłorocznego wpisu Kemotki... Tego o filmach pod choinkę :-)
Bym z tego wszystkiego zapomniała!
Mojego kalendarza adwentowego odsłona czwarta! Ze specjalną, urodzinową dedykacją :-)
Ech, no ten śnieg to musicie sobie jakoś wyobrazić... Za moim oknem deszczowo, niestety...
Update: Zapomniałam o mistrzu Jeremim Przyborze!!! Jak mogłam? Kiedyś pod choinką mnie ucieszył zbiorek 'Piosenki prawie wszystkie'. Kocham zimę Pana Jeremiego! Jego 'Na całej połaci śnieg' albo 'W zimowym parku' na przykład. No, mistrzostwo! Więc nie sposób pominąć!
Maggie, czarodziejko! Zaczytałam się i teraz już sama nie wiem, co wybrać. Jesteś niesamowita. Z dziecięcych tytułów, na szybko dorzucę: "Patrz Madika, pafa śnieg", "Pewnie, że Lotta umie prawie wszystko" i "O zimie". A jutro na spokojnie coś więcej. I jeszcze wielka prośba do Ciebie, bo wiem, że wiesz. Kto, jeśli nie Ty ;) Szukam pięknego wydania kolęd. Najlepiej z nutami, choć niekoniecznie. Polecisz coś? Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMaggie, to ja dorzucam linka do moich propozycji książek dla Dzieci na Święta i zimę. Spisane w 2009, ale chyba niektóre nieśmiertelne:)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkinaszychdzieci.wordpress.com/2009/12/10/ksiazki-o-bozym-narodzeniu-i-zimie/
Ewo, chyba nawet wspominałam o Kolędach w zeszłym roku - na rynku PL dostępne są dwa piękne wydania: Kolędy (nuty i teksty) z pięknymi ilustracjami Szancera (G&P Oficyna Wydawnicza) oraz Kolędy wydane parę lat temu przez Muchomora http://www.gandalf.com.pl/b/koledy/. Ale nie wiem, czy teraz jest dostępna...
OdpowiedzUsuńWarto też czasem poszperać po antykwariatach - są piękne wydania przedwojenne lub tuż powojenne, np. w układzie Fr. Barańskiego. Bo rozumiem, że chodzi Ci o kolędy polskie? Warto też szukać nut z pastorałkami - te są wprost przepiękne!
Jednak jeśli na prezent, to zdecydowanie Szancer! Chodzi mi o to wydanie: http://www.lideria.pl/Koledy-Jan-Marcin-Szancer/sklep/opis?nr=263094
I dzięki za polecanki! Madikę już Mamy :-) 'O zimie' też!
Delie, dzięki :-) Odlinkuję zaraz z posta!
OdpowiedzUsuńCzytając pierwsze wersy o tym, co u Was się dziś wydarzyło, dziwię się, że faktycznie zdążyłaś przed północą:D
OdpowiedzUsuńZezullo, wciąż kręci mi się w głowie! Tatuś M. już odpadł - położył się z Dzieckiem, hehe!
OdpowiedzUsuńJa mam dla Ciebie propozycję zimowej, ale niesamowicie ciepłej powieści: Śnieżny dzień. Moja ostatnia lektura. Świetna. Bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMaggie, jak to odlinkujesz?:)
OdpowiedzUsuńMaggie, dziękuję! Poszukam i Szancera i pastorałek. Muszę koniecznie zajrzeć do naszego antykwariatu, w którym zbyt długo nas nie było.
OdpowiedzUsuńDobranoc!
Margaretko, dzięki :-) Zaraz sprawdzę ten tytuł. I fajnie, że się odezwałaś... Bo myślałam ostatnio o Tobie!
OdpowiedzUsuńDelie, no już odlinkowałam! Z tekstu!
Ewo, udanych łowów zatem!
W Merlinie już jest. A skoro mowa już o książkach, to jeszcze napiszę, że już się ukazała książka "Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców", którą Ci kiedyś polecałam.
OdpowiedzUsuńDzięki, Maggie! Że myślałaś.
Musiałam dorzucić kilka do koszyka, choć wydawało się się, że ten temat mamy całkie nieźle ogranięty:) dzięki Maggie:)
OdpowiedzUsuńZimowe popołudnie - to ksiażka moja i Chłopca:) Zaczęliśmy ją czytać jak miał dwa lata. I czasem wracamy i dziś.
Ależ bogactwo, czuję się jak w sklepie z czekoladkami, zaraz zacznę przebierać;) A czytałaś może "Przepowiednię Jokera" J. Gaardera? Ja ją długo pamiętałam jako "bułeczkową książeczkę" i nie potrafiłam podać właściwego tytułu;)
OdpowiedzUsuńTaką myśl mam, jakbyś dodała label "książki" do tego postu, to potem można by go łatwiej odszukać:)
Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńZapisałam sporo pozycji, co bym ich nie pogubiła i miała zawsze pod ręką. Coś czuje ze Św. Mikołaj będzie miał utrudnione zadanie w tym roku:))
Bardzo podoba mi się pomysł różnej literatury w zależności od pory roku.
Pozdrawiam
Maggie, zachwycam się!:)) Propozycjami książek i tym jak Ty je wszystkie zapamiętujesz:))
OdpowiedzUsuńDla mnie Andersen to były zawsze fragmenty czytane wyrywkowo ze starego wydania w czerwonej okładce u Dziadków...Musierowicz obowiązkowo.
W tym roku wypożyczę po raz pierwszy bardzo popularne opowiadanie w Stanach "The Christmas Box" R.P Evans'a. Jestem jej bardzo ciekawa.
Jutro na spokojnie wrócę jeszcze do tych wszystkich tytułów i pozachywcam się na nowo:)
Och, dzięki za ten post, coś wspaniałego. Teraz go sobie dokładnie przejrzę i przegryzę. Lubię takie zestawienia, jakiś czas temu sama zrobiłam przewodnik po e-magazynach, fajnie miec taki tematyczny spis w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niewiarygodny wpis!
OdpowiedzUsuńWieczorem muszę jeszcze raz do niego spokojnie powrócić.
A Aniołkowi już wiem, co szepnąć do ucha...
Dziękuję
Margaretko, dzięki za info! Koniecznie muszę ją przejrzeć!
OdpowiedzUsuńDelie, jedna z najpiękniejszych o zimie, prawda? Podarowaliśmy ją M. na Jego pierwszą Gwiazdkę :-) ale czytaliśmy dopiero w drugą, haha!
Patrycjo, nie czytałam! Ale pamiętam, że kupowałam ją komuś w prezencie... Mówisz, że warto?
Label dodałam! Ech, nie znoszę tego metkowania. Ale masz rację - ułatwia sprawę!
Agnieszko, bardzo się w takim razie cieszę :-) I współczuję Mikołajowi, hihi!
Agnieszko, część zapamiętuję, a część muszę zapisywać w kajecie :-)
Andersen w czerwonej okładce - płóciennej? Z takiej czytano Tatusiowi M. - mamy ją! Mnie czytano w takiej z ilustracją Szancera na okładce - z 'Królowej śniegu' właśnie. Ale lubię też to nowe wydanie 3-tomowe, w nowym przekładzie z duńskiego. Pewnie z tego będziemy głównie czytać M. :-)
Koniecznie napisz choć dwa słowa o 'Christmas Box' - ja nie znam tego tytułu...
Raincloud, a możesz mi podesłać link do tego Twojego spisu?
Heidi, nawet nie wiem, jak mnie cieszę te Wasz przemiłe komentarze :-) Nie spodziewałam się!
PS U nas też Aniołek przynosi prezenty pod choinkę! To chyba galicyjskie... Bo Mikołaj pracuje tylko do jutra ;-)
Czytałam wieki temu i bardzo mi się wtedy podobała. I jeszcze przypomniałam sobie, że oglądałam film "Cedry pod śniegiem" bardzo mnie uwiódł wizualnie, piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńwczoraj byłam w bibliotece :))
OdpowiedzUsuń