piątek, 16 grudnia 2011

16/24 * Bez śniegu...

OK, widziałam prognozy. Szanse na śnieg zerowe. Do końca roku. Na deszcz za to spore. Super.
Więc już wiem, czego będzie mi brakować...

Otrzepywania i omiatania zasypanych śniegiem ubrań i butów.
Tego tupania przed drzwiami ;-)
Wielkich brudnych kałuży pośniegowych w przedpokoju może nieco mniej ;-)
Zaróżowionych od mrozu policzków...
I apetytu na gorącą herbatę z cytryną.
Wron za oknem - jakoś lepiej je widzę, kiedy wokół biało, haha!
Ciężkich i miękkich śnieżynek na rękawach płaszcza.
I na języku, który zawsze wystawiam, gdy sypie ;-)
I tych drobinek wirujących mi będzie brakowało - tych, które tak pięknie tańczą wokół latarni na Starej Ochocie i Żoliborzu.
A za naszymi oknami roześmianych dzieciaków na sankach.
Bo mamy tu saneczkową górkę w naszym starym sadzie.
I lodowisko - nieduże, ale za to oświetlone! Kiedy robi się chłodniej gospodarze budynków wylewają wodę na małe, ogrodzone niską rampą, boisko.
Ktoś nawet w zeszłym roku rozwiesił girlandy światełek na drzewach wokół lodowiska!
Więc będzie mi brakowało tych roześmianych i rozszczebiotanych dzieciaków na łyżwach.
Na sanki też się raczej nie wybierzemy w najbliższych dniach :-(
Mimo wszystko jednak, mimo braku śniegu,  i tak jest fajniej niż w LA na przykład ;-) Bardziej świąteczny mamy krajobraz, mimo wszystko!
A sprzedawcy choinek powoli rozkładają swoje stoiska na okolicznych skwerach...

Ale żeby tak bez grama śniegu? Nie no, nie da się!

Ludzie, zróbmy coś z tym!
Został już tylko tydzień!

Wybieramy się dzisiaj na Hożą. Do Galerii Grafiki i Plakatu. Fajna wystawa!
A potem jeszcze jakieś drobne zakupy.
Wysłaliśmy kartki świąteczne. Prawie wszystkie hand made ;-) Oj, sypnęło się brokatem, sypnęło ;-)
A na oknie balkonowym przykleiłam wycinanki. Takie :-)
No i czarujemy jak się da, ale bez śniegu nam łatwo nie idzie...
Tyle, że chociaż piękne słońce od rana!

A jutro będzie o zabawkach :-)
Moich i Tatusia M.
Za to dziś jeszcze piosenka. Nr 16 ;-)
No, w takim wykonaniu to jest coś! Nie mogło przecież zabraknąć tego kawałka, hahaha!



W wersji Wham! to już sobie zaaplikujcie sami ;-)

Miłego dnia!

PS A mój Syn w tej chwili tańczy właśnie na stole do jakiegoś radiowego kawałka T.Love ;-) Dobrze nam się dzień zapowiada, haha!

6 komentarzy:

  1. wolę wersję Wham:) zdecydowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też :-) No ale Wham! zostawiłam dla Ciebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też będzie tego wszystkiego brakowało;(
    Florence and The Machine to moje niedawne odkrycie;) Wolę tę wersję;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, Florence jest niesłychana! Ale ten Wham! mamy tak wmontowany w uszy, że nic tego nie przebije, hehehe! Jednak w wykonaniu Florence jest zdecydowanie mniej cheesy ;-)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. trochę smutna ta wersja ale wycinanki są świetne - zrobiliśmy kilka! dzięki! :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)