Kto powiedział, że zima nie jest kolorowa? Parę migawek z niedzielnego spaceru z Hanią… Podczas którego przemarzłam okrutnie, nie wiedzieć dlaczego… Przecież słońce świeciło, a ubrana byłam cieplucho… |
Mamy całą taką serię zdjęć na tle ściany niby-graffiti ;-) No, rewelacja! |
***
Naprawdę nie mam pojęcia kiedy te nasze Dzieci tak urosły…
Zeszłą zimą spacerowałyśmy z Mamą Hani po Krakowskim Przedmieściu, po Łazienkach, Parku Ujazdowskim z dwoma maluchami w głębokich gondolach. Z dwoma śpiochami. Łakomczuchami, które trzeba było karmić co i rusz, wobec czego świetnie miałyśmy przetrenowaną trasę po lokalach mama friendly ;-)
Kiedy ten rok cały minął… Aż wierzyć się nie chce…
***
I jeszcze jedno zdjęcie - robię właśnie porządek w naszym domowym fotoarchiwum i przeglądam zimowe zdjęcia z mojego dzieciństwa! Zamieszczam więc ulubione ;-) To ja! I mój kożuszek ;-)))
Wiecie, co jest zabawne? Nie mam pewności, do kogo tak naprawdę podobny jest M. Bo jedni twierdzą, że to 'cały Tatuś', inni, że 'wykapana Mamusia', niektórzy, że to 'miks doskonały' ;-) Hmm... Oglądamy nasze zdjęcia z dzieciństwa i faktycznie - jest podobny i do mnie, i do Tatusia... Zresztą chyba i my jesteśmy podobni w jakiś sposób do siebie - zaprzyjaźniony antykwariusz przyznał kiedyś, że zawsze nas brał za rodzeństwo ;-) Choć najzabawniejsze jest to, że oboje jesteśmy ciemnowłosi, tymczasem M. włosy ma jasne. Popielaty blond... Ponoć Tatuś M. też takie miał... Zatem zdjęcia kłamią, bo na nich jest brunetem :-)))
Jaki stylowy kożuszek miałaś! Właśnie to porównywanie dzieci do rodziców kiedy byli w ich wieku i vice versa... kto do kogo jest/był podobny??? A włosy ściemnieją, powoli i niezauważalnie. Ja też byłam w dzieciństwie blondyneczką w odcieniach zbóż i co... teraz po blondynce ani śladu :)
OdpowiedzUsuńJak to? Przecież włosy masz blond!!! ;-)
OdpowiedzUsuńM. chyba też ściemnieje - w każdym razie ma ciemną oprawę oczu.
Za to ja mam coraz więcej jasnych włosów... I to nie blond bynajmniej :-(
Ostatnie zdjęcie! Ja też miałam kożuszek, ale takiej fantastycznej czapeczki już nie. I jakie piękne ziarno. Jakie przygaszone kolory. Zupełnie jakby się ktoś nad obróbką napracował ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie pobiło wszystko :))) To chyba era kożuszków była - też miałam :)
OdpowiedzUsuńKożuszek jest wspaniały! Też miałam :)
OdpowiedzUsuńAle M. to chyba sanki tak lubi po Tacie, sądząc po Twojej minie na ostatnim zdjęciu :)
Wow, M. jest do Ciebie bardzo podobny na tym ostatnim zdjęciu:) Ten nosek:)
OdpowiedzUsuńEwo, ta 'fantastyczna' czapka to jakaś kombinacja z szalikiem, jak przypuszczam ;-)
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię zdjęcia z tamtych czasów. Za kolory właśnie!
Anik, no ba! Kto nie miał wtedy kożuszka? Może wrócą? ;-)
Małgorzato, hehe, najwyraźniej ;-)
Delie, tak myślisz? ;-)
Tak, to była moja pierwsze myśl jak zobaczyłam to zdjęcie. A zaraz po niej, że marzyłam o takim kożuszku:)
OdpowiedzUsuńMy z mężem też jesteśmy bardzo podobni do siebie (wyglądamy jak rodzeństwo :-), a dzieci? Raz jedno wydaje się podobne do mnie, drugie do męża, a w następnym miesiącu następuje zamiana ;-) W starszym często widzę to podbieńswo raz do mnie raz do męża a młodszy to chyba najbardziej podobny jest do brata :D
OdpowiedzUsuń