Od rana mam wrażenie, że dziś niedziela ;-)
Może dlatego, że fajnie dzisiaj było jak w najfajniejszą niedzielę właśnie.
Wyprawa na koniec świata. Z Hanią na sanki. I prawie na łyżwy ;-)
I na pyszny obiad.
Ach, zgrana z nas paczka :-)
I w ogóle dużo dziś było pysznej zabawy!!!
Ale późno już, więc na razie tylko zdjęcia…
I to takie z wczoraj!
Bo dziś aparat został w Domu. Celowo. W ramach terapii, którą Tatuś M. zarządził pod wpływem lektury Susan Sontag ;-) między innymi!
Zachęcona (symulując zniechęcenie) zerkałam co i rusz przez Tatusiowe ramię i specjalnie diagnozą zdziwiona nie jestem… Syndrom japońskiego turysty – już o tym pisałam tutaj ;-) Tak w skrócie… Bo bez skrótów brzmi poważniej…
Tak więc mały detoks.
Zarządzony odgórnie.
Choć sama przyznaję, że mi lżej czasem bez aparatu.
Nie tylko w przenośni ;-)
Za to wczoraj poszalałam :-)
Place zabaw najfajniejsze zimą. Albo latem po zmroku. Bo puste. Niemal…
Niektórym się narażę tym stwierdzeniem, ale kocham zimę! Taką!
Dobrego dnia!





Chyba sobie tę Sontag kupię. Bo mam ten syndrom, ale się leczę;) Nieskutecznie. Nawet pocieszenie, że są gorsze nałogi, jakieś mało pocieszające:)
OdpowiedzUsuńŚwietne to oszronione kule! Place zabaw po zmroku są super:)
fajne to miejsce ...
OdpowiedzUsuńja, w tą brzydka pogodę nie zabieram często ze sobą aparatu, często tego żałuję, ale jak tylko się zrobi ładnie, ciepło to po prostu nie ma wybacz! A może zaopatrzę się w coś mniejszego ;) i będę pstrykać i pstrykać i pstrykać i ... :)
Nie ma jak wyprawa na ośnieżony plac zabaw! (ale co ja o tym wiem na deszczowej wyspie - u nas gumiaki i chlapania w kalużach ;)
OdpowiedzUsuńA ja się leczę :) i czasami specjalnie nie zabieram :)
Ja ostatnio tez robie mniej zdjec i troszke wiecej czytam, staram sie przynajmniej... samo tak jakos, widzocznie taka potrzeba... Plac zabaw fajny z tymi kulami i balwan jest a my jeszcze nie robilismy, moze teraz sie uda bo jest troche cieplej...
OdpowiedzUsuńMilego dnia i czytania... M
Delie, służę egzemplarzem :-) Chyba, że chcesz mieć własny...
OdpowiedzUsuńMagda, no fajne miejsce :-) to prawda!
Ech, ja często żałuję - bo czasem dźwigam niepotrzebnie, a czasem mi go brak... Czekam na Twoje wiosenne zdjęcia! Wiosna jest szalenie fotogeniczna - zdecydowanie bardziej niż to świństwo, co dzisiaj za oknem... Bo po białej zimie ani śladu. Wrrrr...
Anik, prawda :-) Tutaj też po zimie ani śladu właściwie... I dziś kalosze by mi się przydały!!!
Mamsan, bałwan 'cudzy' - sami jeszcze nie lepiliśmy!!! A samoleczenie najlepszą terapia w tym wypadku, hehe!
Uściski!!!
Świetny plac zabaw, a mi najbardziej podoba się bałwan ;)
OdpowiedzUsuńSontag stoi na półce nieprzeczytana, czeka na swoją kolej.
Kemotko, Sontag warto... Choć momentami gorzka to lektura... Przynajmniej dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńA bałwan cudny, prawda :-)
Susan dostałam od mojego MM :) gdy - jak twierdził - aparat przyrósł mi do ręki ;) a było to latem gdy naprawdę nie sposób rozstać się z aparatem . Bardzo lubię tę książkę, niektóre najciekawsze dla mnie fragmenty zaznaczyłam sobie zakładkami i czasami powracam do nich jak bumerang ;)
OdpowiedzUsuń