czwartek, 20 stycznia 2011




Przeplatanki. Nawijanki. Młotek i przebijak. Dziurawy ser szwajcarski – i drewniany mysz na sznurku ;-) M. radzi sobie z nimi znakomicie… Coraz lepiej. Każdego dnia.
Układanki. Małe drewniane puzzle.
Piramidy z klocków.
Wytrwale. W skupieniu. Z zapałem.

Brawo, Synku!!!

***

Ta zieleń wydała mi się tutaj mocno nieadekwatna wobec bieli za oknem…
Bo sypnęło w nocy :-)
Bezlistne gałęzie pod zimowym cukrem-pudrem…
Niestety pochmurno…
Ale może i to się zmieni?

No to do zobaczenia!
Do poniedziałku :-)

4 komentarze:

  1. sypnęło u Ciebie? Ja co rano wstaję z nadzieją, że już śniegu nie zobaczę, na razie się udaje! (ciii...)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja rano wstalam i krzyknęlam matko jak pięknie.M mnie tylko spojrzeniem przyciął;)za to starszak wniebowzięty zaczął pytać,czy ten śnieg starczy do jego ferii;)ja kciucze za zimę:)
    U nas Młody dzisiaj wkłada takie guziczki specjalne i tez sesja przed nami do zaliczenia

    OdpowiedzUsuń
  3. M. ma cuuudną koszulkę i gratuluję Jego małych-wielkich sukcesów! Podobno w przyszłym tygodniu ma być -15! więc pewnie będzie znów biało i zimowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz bardziej sprawne małe rączki... :) Świetnie :)
    Słońca życzę! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)