poniedziałek, 17 stycznia 2011



Dzisiejsze przedpołudnie na placu zabaw.
Dwa tygodnie różnicy… Niecałe.
Co to za zima tak w ogóle? Ktoś mi nawet mignął w szortach… Sanki chowamy, wyciągamy rower…



Dziś po raz pierwszy M. tak aktywnie bawił się z innymi dziećmi. Aż tak!
Głównie z dziewczynkami: Julką i Zosią.
Ale też z Tomkiem…
Biegali wszyscy po całym placu, bawiąc się w coś na kształt berka ;-)
Mnóstwo było pisków, śmiechu, żartów i…zabawy w chowanego!!!
I trwało to długie kwadranse!
A potem M. odkrył rower Zosi. Różowy :-)

M. odważny – bawi się już na placu zabaw dla starszych dzieci – widzę, że część dla maluchów przestała go interesować…


 

Wczorajsze popołudnie spędziliśmy za to u Dziewczynek.
M. oczarowany Tosią.
Nawet sobie nie wyobrażacie przez jak długi czas i z jakim skupieniem przyglądał się maleńkiej kuzyneczce huśtającej się w bujaczku…
Tosia słodko spała, a M. po prostu zastygł… I oniemiał. Po raz pierwszy miał taki dobry widok – wcześniej albo zerkał na Malutką kiedy była karmiona przy stole albo zaglądał na paluszkach do wózka. Tym razem była to właściwa dla Jego oczu perspektywa… I tak jakby dopiero ‘odkrył’ swoją małą kuzyneczkę…
W pewnej chwili odważył się jej dotknąć.
Leciuteńko. W stópkę.
Tosia otworzyła oczy, troszkę się skrzywiła… Potem uśmiechnęła…
M. przejęty podbiegł natychmiast do maminych nóg ;-)
Ale potem wrócił.
I kiział małą Tosię po rączkach, i miział po nóżkach…
Rozkoszny widok…
I jak to dawno było… Kiedy M. był taki maleńki…

A potem nastąpiła część harców ze starszą kuzyneczką. Wrzaski! Piski! Bieganina! Wspinanie się po schodach. Po krzesłach. Zamiatanie. Tańce. Zabawa w pocztę, która polegała głównie na tym, że Z. próbowała sprzedać M. znaczki i koperty, ten natomiast dewastował okienko pocztowe, hehe, oraz kradł awiza ;-) Wandal jeden! Z zabawą w warzywniak poszło im nie lepiej! Tzn. po chwili obrzucali się sałatą ;-)
A potem była wspólna gra na pianinie.
Z. dała się przekonać i usiadła do instrumentu. M. wskoczył razem z nią na krzesło i zdecydowanie akompaniował :-) Pierwszy taki koncert na cztery ręce…
Od razu mi przed oczami stanęły te nasze koncerty – na cztery, a nawet na sześć rąk.
Nasze numery popisowe!
Była kiedyś taka ‘trójca’… Kuzynostwo. Lat temu ho ho ;-)
Jakie to niezwykłe, że już nasze Dzieci koncertują…
Czas płynie…

Ach, zapomniałam jeszcze dodać, że M. po zeszłoweekendowym wieczorze z Tatą oraz Stingiem ;-) najwyraźniej się rozochocił, bo mój sobotni wieczór z winem i kinem rozpoczął się tuż przed 23!!! Wcześniej M. dotrzymywał nam towarzystwa, nie przejawiając najmniejszego zainteresowania snem… Biorąc pod uwagę fakt, że w sobotę poszłam spać grubo po 2, a M. pobudkę zarządził po 7 – oj, było wesoło ;-)

PS Właśnie wyczytałam, że w kategorii Najlepszy Film Zagraniczny Złoty Glob otrzymała Susanne Bier za 'Haevnen'. Nie widziałam tego akurat filmu, ale zachwyciły mnie wszystkie poprzednie. Najbardziej chyba 'Tuż po weselu' - jeśli macie możliwość zobaczcie to koniecznie! Bardzo ucieszyła mnie ta nagroda!

BTW, Będę miała fajną piosenkę na wieczór :-)

14 komentarzy:

  1. jejku, jak dzisiaj było pięknie, ciepło, słonecznie! Chciałam wyjść z Jagną a tu klapa, nie możemy. Już nie mam sił :(

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki wiosenny klimat bije z tych zdjęć! widzę, że plac zabaw już po liftingu! takie zabawy małych dzieci są urocze, bardzo lubię przyglądać się tym interakcjom. nas tez czeka spotkanie z młodszą siostrą, która właśnie zaczęła dostrzegać, że oprócz mamy są też inni ludzie/dzieci
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fragment o M. i Tosi przesłodki!Bardzo się rozczuliłam! I zauważyłam, jak świetnie M. jest ubrany na tych zdjęciach ;) i mimo, że go dobrze nie widać wydaje się być przesłodki ;)
    Uwielbiam filmy Bier, ostatnio oglądałam jej film "Bracia" i baaardzo mi się podobał. Z jej filmów nie widziałam tylko właśnie "Heavnen", z tego co wiem. Ciekawe, ze zawsze w jej filmach przeplatają się dwa światy - różnych ekonomicznie, społecznie, kulturowe. Zawsze gdzieś w tle miga ta "gorsza" część naszego świata, a w finale zaczyna mi się zawsze wydawać, że ten z pozoru lepszy i lepiej sytuowany nie różni się dużo od tego, który zwykliśmy nazywać "trzecim światem", a na pewno ludzie nie są w nim duo szczęśliwsi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się w bucikach M.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mały gentelman z niego :)) i ten plac zabaw - wspaniały :) czas leci...ja też dziwię się gdy widzę młodsze dzieci obok Glusia...kiedy to było :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale M ladnie wyglada na tych zdjeciach...! po ubraniach mozna wnioskowac, ze u Was predzej jesien a nie zima... U nas nadal sniegu sporo ale mamy ocieplenie i wszystko sie topi i lyzwy mozna wyciagnac taka szklanka... :-)

    A film chetnie zobacze, dzieki... M

    OdpowiedzUsuń
  7. Magda, mam nadzieję, że Jagna prędziutko wyzdrowieje!!! Trzymajcie się!

    Enchocolatte, przyznaję: była wczoraj pod wielkim wrażeniem... A plac faktycznie po liftingu, hehe!

    Kemotko, słodziak z niego, to fakt :-) Myślę, że latem sama się o tym przekonasz :-)
    Obejrzałam przed chwilą trailer tego nowego filmu - ech, już mam wielki apetyt!!! I chyba raz jeszcze obejrzę 'After a Wedding' - bardzo lubię ten film (i Mekkelsena oczywiście!)

    Delie, :-) Takie retro trochę, prawda?

    Anik, no właśnie - kiedy to było?

    Mamsan, a wiesz, że ponoć śnieg ma do nas wrócić lada dzień... Może to i dobrze? Nie chowam więc sanek jeszcze ;-) A filmy Bier Ci polecam wszystkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Enchocolatte, miało być: byłam zamiast była :-)

    Kemotko, miało być: Mikkelsena :-) Madsa oczywiście...

    Pośpiech ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Och tak, tak! Ja też go uwielbiam. widziałam go w kilku filmach i zawsze był świetny. Ma coś przyciągającego w spojrzeniu ;)
    A "After the wedding" też baardzo lubię, oglądałam dwa razy. I narobiłaś mi ochoty na ponowne obejrzenie ;)
    Aaaa, chciałam jeszcze napisać, że uwielbiam to zdjęcie na którym M. dotyka paluszkiem podłoża placu zabaw. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że to tak typowo dziecięce ;)
    Dobranocki Maggie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już ostatnie: A oglądałaś "Jabłka Adama"
    (ach, ubóstwiam kino skandynawskie)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kemotko, 'Jabłka Adama' uwielbiam :-) W ogóle skandynawskie kino to mój temat! I Bergman, i współczesności...
    No a Mikkelsen to typ magnetyczny... Hipnotyzuje mnie. W każdej roli. Widziałaś go może w 'Chanel&Stravinsky'?

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę koniecznie ten nowy Susanne Bier - też lubię jej filmy:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miało być "muszę koniecznie zobaczyć":-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, pamiętam o @ :-) Odpiszę w tym tygodniu, słowo!
    Czy ten film miał już premierę w UK?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)