poniedziałek, 17 stycznia 2011

Nie jestem kreatywna.
Do takiego wniosku dochodzę, kiedy widzę Tatusia M. jak bawi się z Dzieckiem. Na przykład klockami.
Na ile świetnych pomysłów wpada…
Jak w jednej chwili potrafi wykreować cały wszechświat z Lego.
Zaaranżować tysiące przezabawnych sytuacji.
Zabawki animuje z talentem godnym Jima Hensona. Naprawdę! Bardzo tego zazdroszczę, bo w moich rękach nawet pacynki jakieś takie drętwe… Bez życia.
Tatuś M. w niezwykły sposób ożywia każdą zabawkę…
M. pęka wtedy ze śmiechu.
(Ja zresztą również!)

Wycofuję się.
Z zazdrością się przyglądam tym ich wspólnym zabawom.
Mają swój czas. I swój świat. Trochę osobny od mojego…
Cieszy mnie to.
Ale i gdzieś kłuje. Tak delikatnie. I głęboko.

Tata i Syn.
Tak miało być…

Wiecie, że ja od samego początku czułam, że to będzie Chłopiec.
Nie, że wolałam. To nie tak…
Ale wiedziałam to.

M. sobie ulubił ostatnio taką naszą maskę indonezyjską... Przygląda się jej uważnie i całuje, co zresztą dobrze widać na tym zdjęciu... No i te Jego rzęsy...

Ach, no i piosenka. Na dobranoc. I z urodzinową dedykacją dla Bu :-)
(King Crimson następnym razem, OK?)




12 komentarzy:

  1. Bo to chyba zawsze tak jest - każdy z rodziców ma swoją dzałkę :) U nas Tata jest od szalonych wygibasów i skakania po łóżku, ja od wyobraźni...
    Piękny całus dla indonezyjskiej maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzęsy zjawiskowe.

    Ja też widziałam. Że to Chłopiec.
    Ale ja wolałam:)

    Podział ról. Zawsze jakiś jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację z tym innym światem :)
    I pomału ubrania zaczynają mieć takie same - bo tatuś takie ma . I kropka.:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, cudowne musi być takie obserwowanie dwóch ukochanych osób. Mam nadzieję, że kiedyś się przekonam ;) (choć ukłucie zazdrości rozumiem)
    Przeczytałam maila, jutro jeśli starczy mi czasu odpiszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakieoś czasu też zastanawiam się nad swoją kreatywnością.... Może to od codziennego bycia w domu z dziećmi, rutyna... Aż się zastanawiam czy nie iść na jakiś kurs kreatywnej zabawy z dzieckiem lub na warsztaty teatralne żeby się troszeczkę kreatywnie otworzyć ;-)
    Nie myślałam nigdy w kategoriach zazdrości gdy dzieci i mąż super się bawią, ale może coś w tym jest.... :-)

    W moich rękach pacynka też jest drętwa :-o

    OdpowiedzUsuń
  6. Anik, tylko wiesz, ja strasznie się boję, że zaraz się znajdę na straconej pozycji ;-) No bo ja niby od bajek i malowania... A Chłopaki to wiesz, niekoniecznie... Ale może martwię się na zapas ;-)

    Delie, no dobra, ja też wolałam ;-) Poza tym nie mieliśmy imienia dla Dziewczynki!

    eWo, ale żebyś wiedziała, jaką ja zawsze byłam przeciwniczką tego podziału świata na damski/męski... Ale w temacie garderoby rzecz to oczywista ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kemotko, tego Ci wiec życzę :-) I czekam na @ ale bez pośpiechu :-)

    Dag, spróbuj :-) chociaż mnie takie 'kursy kreatywności' jakoś nie przekonują... To się ma albo nie ;-) Ale jak Cię nauczą animować Kermita Żabę to i ja się zapiszę. Natychmiast! :-)))
    I to chyba nie jest zazdrość w takim klasycznym wydaniu... A może jest? Hmm...

    Uściski! I dobrej nocy!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurs do końca też mnie nie przekonuje...ale warsztaty teatralne chciałam kiedyś zrobić dla samej siebie, ale nigdy nie było czasu... to może teraz jakimś cudem znajde czas i upiekę dwie peczenie na jednym ogniu ;-))
    Dobrej nocy również :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas tez tata bardziej kreatywny. Ja to miernota przy nim wypadam jak ta lala!

    OdpowiedzUsuń
  10. Maggie, u nas w domu podobnie... chlopcy lubia bawic sie z tata, oni maja chyba jakis zupelnie inny swoj swiat... :-) i cos na pewno jest w tym bo wiele osob co ma chlopcow mowi i czuje bardzo podobnie... a ja tez jestem czesciej ta do czytania lub malowania ale nie zawsze... :-) M

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda, ;-)

    Mamsan, oj no to mi ulżyło, bo widzę, że niemal w każdym Domu podobna historia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Temat do mnie jeszcze wrócił, gdy zobaczyłam dziś wieczorem jakie z mojego męża jest duże dziecko - może dlatego faceci są bardzej kreatywni... :-) Są jak dzieci ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)