czwartek, 13 stycznia 2011

SPA PSA :-)


...i kąpiele błotne!
Jesienią.
Parę lat temu...

Ostatnio Delie zapytała mnie, jak zareagował Filip, kiedy w Domu pojawił się M.
 
Chyba niełatwe były dla psa pierwsze dni.
No bo pewnie, że był zazdrosny…
Na początku.
Ale potem już było tylko lepiej.

Z każdym dniem był coraz bardziej ciekawy tego Nowego.
Asystował przy kąpielach, przy karmieniu ;-)
Przy wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych.
No i chodził z nami na długie spacery.
Prosty przekaz: Dziecko = wózek = spacer = szczęście :-)
Więc nie było co rozpaczać…









Dziś śmiało można powiedzieć, że Filip zaakceptował Dziecko w stadzie.
Cieszy się na widok M.
Biegnie go przywitać każdego ranka.
Pies to myśliwski, wiec nie ma mowy o wielkiej czułości między nimi ;-) ale jednak Filip zdaje się być bardzo ostrożny względem M.
Zna hierarchię.
To Dziecko zawsze ma pierwszeństwo i pies to zrozumiał.

M. chętnie psa głaszcze.
Dobry pies i poklepywanie Filipa po grzbiecie są w stałym repertuarze.
No i rzucanie piłek.

To zdumiewające z jaką łatwością pies rozpoznaje zabawki Dziecka (te są nie do ruszenia), a Dziecko – zabawki psie (te z kolei służą do rzucania). Pies jest bardzo wyrozumiały wobec talentów M. – choć przyznam, że jak na troszkę ponad półtoraroczne Dziecko rzuca w dal całkiem nieźle ;-) W każdym razie Filip zawsze udaje zaskoczonego i z radością biegnie w stronę piłki. Zabawne to.

Pies i Dziecko.
Fajny team.
Polecam!
Również na wakacje.
Nic fajniejszego nad takie stado ;-)

PS Droga Bu! Jeśli chodzi o tytuł dzisiejszego posta, to trochę się zainspirowałam widokiem z Twojego balkonu ;-) i Waszym abecadłem przekręcadłem ;-)

12 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś psa, potem drugiego. I wiem, że to wspaniały kompan. Teraz też się zastanawiamy nad psem. Dziewczynki wychowywały by się z nim rewelacyjnie. Tylko wiem też, że to poważny obowiązek, który oczywiście spadnie na rodziców :)
    Ale Twój pies jest wspaniały. Widać w nim radość i pełnię życia :) Nie mogę czytać takich postów, bo wtedy bardziej chcę psa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjawiskowy ten ostatni kolaż:) A pies piękny bardzo!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdo, to prawda, pies to spory obowiązek - ale najprzyjemniejszy na świecie! Nasz pies ma już prawie 10 lat, ale faktycznie jest pełen wigoru :-) Niejednokrotnie na spacerze ktoś pyta czy to młody psiak ;-)
    Mój poprzedni żył ponad 16 lat i też się świetnie trzymał - czarny groenendael, jak ten w 'Czerwonym' Kieślowskiego...

    Delie, :-)
    Nie będę polemizować - nam też się bardzo podoba! Pies ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. wychowywałam się w domu pełnym przeróżnych zwierząt i nie wyobrażam sobie aby w przyszłości, gdy będę mieć dzieci, mieć dom, w którym zabraknie pupila. to ogromna radość móc przebywać od małego ze zwierzakami (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę ci zazdroszczę tego psa ;) bo pies super sprawa, my sami z R. chcieliśmy mieć psa, ale po głębszym zastanowieniu zrezygnowaliśmy.
    Blok, 6 piętro, centrum miasta, i malutkie mieszkanie. Nie było mowy by był to pies typu pinczer czy inna mała piękność. To musiałby być duży pies, ja obstawiałam wyżła, a R. nowofundlanda. W naszych warunkach uznaliśmy że szkoda po prostu zwierzęcia, męczyłoby się. Zdecydowaliśmy się na kota i to było dobre posunięcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez jako mala dziewczynka mialam psa, nawet dwa swego czasu, kanarka i jeszcze rybki... :-) teraz zwierzaka nie mamy ale kiedys moze bedzie... kto wie...

    Pies piekny i zdjecia z nim a kolaz ostatni super...! M

    OdpowiedzUsuń
  7. och, strasznie chciałabym mieć psa. Jednak wizja zimowych porannych spacerów niestety lekko mnie przeraża, ale kiedy już będę piękna i bogata i będę miała dom z ogrodem na pewno zdecyduję się (wtedy go wypuszczę na dwór i po sprawie ;) ). Moi znajomi mają labradora, kiedy pojawiło się dziecko w domu był obrażony na swoich państwa i zazdrosny (zwłaszcza, że znajomi psa traktowali dosłownie jak swoje dziecko), teraz już jest dobrze i dziecko może zrobić z psem niemal wszystko. Ciągnąć za ogon, wchodzić na grzbiet. Oczywiście w ramach zdrowego rozsądku, rodzice nie pozwalają się oczywiści znęcać nad psem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. sympatyczną ma mordkę Wasz Filip (ostatnie zdjęcie!!!). nie wiem dlaczego ale wydawało mi się, że macie jamnika... może mi się coś przewidziało.
    moi chłopcy marzą o psie, o... Lassie, ale gdzie mi jeszcze pies potrzebny do tej gromadki. na szczęście pies jest u babci, dwa przystanki metrem i jesteśmy u psa, tj. u babci!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mruczanki, ja z podobnego Domu :-) W takim razie życzę Ci, aby Twoje przyszłe Dzieci wychowywały się w towarzystwie zwierząt!

    Kacha, to prawda - kot czasami jest lepszym rozwiązaniem... My na szczęście mieszkamy blisko lasu, więc Filip nie ma źle :-) Ach, no i ja też preferuję rasy 'wysokopienne' ;-)

    Mamsan, czego ja nie miałam? Kanarki, papugi, złota rybka, świnka morska, chora kuna, osierocony kret ;-) patyczak i koty! No i psy!

    Kemotko, no przez najmniej pół roku poranne spacery niekoniecznie należą do tych najprzyjemniejszych, hehe. Szczególnie w weekendy! Ale to już problem mojego męża ;-)
    No to życzę Ci tego ogrodu w takim razie!!!

    Enchocolatte, jamnika? Hmm, w sumie pewnie podobieństwo jest (w kolorze sierści), ale to duży wyżeł! A o Lessie to kto w dzieciństwie nie marzył... Jednak Babcia z psem to też dobre rozwiązanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny pies . Uwielbiam psy choć sama po ostatniej stracie na razie nie mogę się przełamać i przyprowadzić nowego :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny jest :) I w pięknym kolorze cappuccino.
    Ja uważam, że jakoś tak dziwnie się dzieje (przynajmniej u mnie), że z psem, nawet w tych zimowych, porannych czy deszczowych spacerach nie ma tyle przymusu ile mogłoby się zdawać tym, którzy psa nie mają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. eWo, jak najbardziej rozumiem... Uściski!

    Raincloud, zdecydowanie to ten kolor ;-) lekko podrudziały!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)